Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Biorę Wina i nalewam Twi i sobie... po nalaniu, unoszę Kieliszek i patrzę na Twi. - No... nasze trzecie takie spotkanie. Dzieciaki są u AJ, a my sami... i znając życie Capo próbuje się tu dostać - powiedziałem z uśmiechem wspominając jego dwie wpadki... ciekawe kto by mu dzisiaj towarzyszył.
  2. Jak co on mi powie... nie zrobiłby mi takiej niespodzianki, gdyż chyba wie ile to dla mnie znaczy. Odsuwam krzesło, by Twilight mogła usiąść, i je dosuwam jak usiądzie. Potem siadam na swoim miejscu.
  3. - Pewnie wiesz co dzisiaj za dzień... więc zapraszam panią - powiedziałem i zaprowadziłem ja na taras gdzie było gotowe już wszystko... oczywiście, Capo będzie się gapił, ale teraz jak co mamy osłonę domu.
  4. Jak jedzenie będzie gotowe to gaszę światło i cierpliwie czekam na to by wróciła Twilight. Staje tak, żeby przy wejściu nie zauważyła mnie. Niech Lucek sprawdzi jak daleko jest od domu.
  5. Więc szykuje wszystko na ten wieczór. Potrawami zajmę się na samym końcu. Po przygotowaniu mebli na tarasie, idę do Jubliera gdyż wciąż pewnie mają ten naszyjnik dla Twi.
  6. Tym co planowaliśmy... czyli wysyłamy dzieciaki do AJ, a ja szykuje wszystko na randkę rocznicową. Oczywiście proponuje Twi, by dzieci wysłać na biwak z AJ by odetchnęły od koszmarów.
  7. Skoro zemdleli to mówię swój plan Twilight. Jeśli połączymy moc Twi i moją w włóczni, to uda nam się wyśledzić sygnał gdzie najprawdopodobniej znajduje się ten który powoduje u nas koszmary.
  8. No... mniam. Więc po ugotowaniu rozdaję rodzincę i mnie po sprawiedliwych porcjach i rozpoczynamy zajadanie się nimi. No cóż, trzeba będzie wymyślić co zrobić.
  9. Nie ciekawie, naprawdę. Trzeba będzie wyśledzić sygnał, a moc Lucka może wzmocnić alikorn albo jednorożec o wysokiej mocy. Mam tu alikorna o wysokiej mocy, ale trzeba będzie to przełożyć... wieczór to zrobimy.
  10. Sprawdzam co się działo u nich w nocy... nie podoba mi się obecna atmosfera, co się śniło tym dzieciakom, że tak wyglądają... prócz Lily oczywiście.
  11. Dobrze, że Twi się nie spytała skąd mam ten film... tak czy siak spoglądam która jest godzina. No za jakiś czas powinien być ranek, a wtedy trzeba szybko śniadanie robić, bo ile Deli jest rozsądna i spokojna, to pozostała dwójka jest zdolna do splądrowania pokoju.
  12. Staram się ją uciszyć... i rozweselić. No, ciekawe co się jej śniło... a w sumie wole nie wiedzieć. Tak czy siak, idziemy do sali multimedialnej i szukam tej "najlepszego filmu romantycznego w Equestri"... jak go zdobyłem? INTERNET RZĄDZI!
  13. - Może jakiś Film? Mam coś co miałem zostawić na jutro... znaczy dziś, więc równie dobrze możemy go teraz obejrzeć. Co ty na to? - spytałem się...
  14. Ale po tych snach raczej nie zaśniemy... ja jestem pobudzony, a Twilight? Spoglądam na nią by się dowiedzieć czy też jest pobudzona. No cóż, trzeba znaleźć nam jakieś zajęcie.
  15. Odwzajemniam uscisk... całuję ją lekko z uśmiechem. - Co sobie królewna moja życzy na śniadanie? - spytałem się jej z miłością w oczach. No, dzisiaj mogę zaszaleć w kuchni jeśli zezwoli...
  16. Już kojarzę... Szukam sygnału tego koszmaru i biegnę tam delikatnie wychodząc z objęć Twilight. Muszę to coś zniszczyć, albo tego kogoś... jeśli to ona, to już czas to zakończyć.
  17. Sprawdzam czy mam możliwość wejśćia... co ja gadam, przecież już wcześniej to robiłem. Włażę do jej snu i staram się go przemienić w piękne obrazy.
  18. Sprawdzam czy nie ma żadnej rany... niech Lucek, też sprawdzi co jej się śni. Mam nadzieje że nie doszło do niczego w nocy, bo nie mam ochoty na latanie po szpitalach z moją żoną jako poszkodowaną.
  19. Ja po chwili też zasypiam starając się nie myśleć o tym śnie... więc lepiej niech nie będę miał koszmarów, ale znając moje życie, i tak będę je miał.
  20. Nie myśl o tym... to był tylko sen. - Awww... Pikuś raczej z łóżka się nie ruszy... więc pozostaje nam jedno - powiedziałem patrząc na Twi wzrokiem który mówi "Skazani na Kanapę"
  21. - Jakieś chore rzeczy mi się śnią... to już niemal tradycja - powiedziałem siadając na kanapie. Wpatruje się w nią szczęśliwy... - Jak sen z Pikusiem?
  22. Sen? To był Sen? Nie wiem czy cieszyć się, czy dalej płakać... wybieram to pierwsze. Przytulam Twilight i całuję ją czule. Dobra... muszę pogadać z kolesiem od moich snów. - Już wszystko w porządku...
  23. Wpatruje się w nią załamany... więc... to koniec... jedyne co mogę zrobić to schować twarz w jej futrze i zacząć płakać. Ona... odeszła na zawszę.
  24. W tej chwili świat się zatrzymał i podbiegłem do Twilight. Staram się robić cokolwiek by nie odeszła... zanoszę ją do szpitala... by jej pomogli...
  25. Patrze na nią w gniewie... - ZOSTAW JĄ!! - krzyknąłem na całe gardło. Ta Demonica już przegięła, i teraz nie ucieknie już. Teraz będzie musiała walczyć na śmierć i życie.
×
×
  • Utwórz nowe...