Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Kurwa... KURWA! Patrzę zrozpaczony na tą walkę... gdyż nie umiem kurwa latać... cza było się obijać, no kurwa cza było się obijać.
  2. Z kim ona walczy?! Nie no... biegnę jak najbliżej by się przekonać co się tam dzieje. Kurwa... jak mówiłem... tradycja w którą też Twi jest wplątana.
  3. Sprawdzam gdzie jest Twilight, mam złe przeczucia co do tej chmury. Kurwa... nie da się odpocząć, zawsze coś mhrocznego musi nawiedzić ten kraj... jak widać tradycja.
  4. - Spoko, nie krępuj się - rzuciła i ruszyła odłożyć zbroję do szafy. Wszedłeś do łazienki i ujrzałeś tam wannę... coś czego nie widziałeś od dawna. Na kosmetyczce widziałeś różne kosmetyki którymi by nawet Matrony Asarii by się nie powstydziły... jak widać albo Nat ma sporo kasy, albo jej historie co do bycia łupieżcą są prawdziwe.
  5. Jakoś staram się odratowac koc, i sprawdzam kiedy będzie można Dzieciaki wysłać do AJ. Po wysłaniu będzie można rozpoczynać operacje.
  6. Delikatnie i ostrożnie zanoszę Deli do Jej sypialni, szykuje posiłek dla mnie, dzieciaków i uszczuplony trochę dla stwora... dostanie menda za zajęcie mojego miejsca. TAK SIĘ NIE ROBI!
  7. KougatKnave3

    Zapisy do Plagi

    https://docs.google.com/document/d/1INJNnMt9SmM8iD7xTFn0Vkb0g60jBE_RPvJDPXBxaDo
  8. Staliście przez chwilę w ciszy, lecz ona usiadła nieopodal ciebie i spojrzawszy na ciebie, powiedziała. - Mam jedno duże łóżko... i tą kanapę. Możesz spać gdzie chcesz, bo nie wiem czy wasza rasa do snu potrzebuje towarzysza czy coś. Pierwszy ras spotykam się z taką rasą.
  9. Patrzę na nią zainteresowany. Płakała? Pewnie coś jej się przyśniło... no nic, skoro tak, to idę spać ze swoją córką. Wciąż będę musiał wstać wcześnie, tak o 7 by zacząć wszystko szykować.
  10. Nie on tu decyduje... JA CHCE SPAĆ! Jutro mam ważny dzień i muszę się wyspać. Robię cokolwiek by go przenieść do jego legowiska. Nawet nie zawstydzony się magią. Jeśli nie uda się to idę na kanapę. W razie porażki jutro pogadam z Lily.
  11. Informuje Potworka, że spać w specjalnym dla niego pomieszczeniu, ew z Lily... Mam nadzieje że plan się uda, gdyż sporo wypłaciłem na ten naszyjnik. Oby się spodobał.
  12. Ok... delikatnie całuje ją w czółko i po cichutku wychodzę. Następnie idę się przygotować do snu. No... jutro jest ważny i SPECJALNY dzień. Oby Twi też była tak podekscytowana.
  13. Jeśli do czasu mojego zjedzenia, ona nie skończy. To zaczynam ją karmić. Potem po pozmywaniu idę z Deli do jej pokoju i kładę ją na jej łóżku i czytam jej bajkę na dobranoc. Sprawdzam jak się czują ci którzy nie przeprosili Deli, więc nie dostali konsolek i dowiedzieli się, że ci co przeprosili, to dostali. Jak sądzisz, Lucjanie?
  14. A ja robię coś na zastępstwo, dla mnie, Deli i Twilight. No, mam nadzieje, że prezent się spodoba bo mało on to nie kosztuje. W sumie to drogi niczym obecny dom. Ale walić to, jestem politykiem, który ma udziały z podatków więc mogę sobie pozwolić.
  15. Wyciągam ją stamtąd. Naukowcy dali mi w 200% pewność, że jutro program który ma pomóc Deli zostanie zakończony. TYM RAZEM NIE BĘDZIE niepowodzeń, już mi serce krwawi na to co się dzieje dookoła Deli.
  16. - A można powiedzieć, że udany. Jutro jest SPECJALNY dzień, i mam już wszystko gotowe... - Mówię tak gdyż przed pójściem na ceremonie zakończenia wojny, zaklepałem ten naszyjnik więc nikt mi go nie wykupi - ... więc jutro będzie SPECJALNY dzień i SPECJALNY prezent.
  17. Uśmiecham się lekko. Albo coś dla mnie... albo chowa coś przed dzieciakami. Udaje, że nie zauważyłem tego, choć wiadomo, że przed moim wzrokiem ukrycie czegoś to nie lada wyzwanie, ale niech Twi myśli, że jej się to udało. Dokańczam kolacje. - Cześć Kochanie. Jak minął dzień?
  18. Idę im zrobić kolacje by się uspokoiły. Potem mówię, a raczej wbijam im do głowy, że jak dalej tak będą wszystko demolować to zaczną się sypać kary. Poza tym, muszę być wyspany, bo muszę te konsole tamtym dzieciakom zanieść.
  19. - To nara - rzuciłem mu na odchodne i patrzę która godzina. Cza za niedługo dzieci kłaść spać, gdyż mimo im wydaje się, że jest inaczej to muszą jeszcze wcześnie spać chodzić.
  20. Czekam z niecierpliwością xD Tak poważnie to Fanfik zaje***** a Jochenowi się nie podoba... trudno się mówi. Każdy ma swój wzór dobrego fanfika a ja patrzę głównie na historie i komedie. Dlatego lubię ten Fanfik.
  21. - Dojdziesz do domu, czy cię odesłać? A ty Capo? Zostajesz czy idziesz? - spytałem się obu. No Ghost ma dobre wytłumaczenie... choć dzięki czemu ma u mnie plusa za to, że dba o rodzinę
  22. Uśmiecham się do niej. - Po "Operacji" na jutro, głębiej się zainteresuje tą sprawą. To tyle... możecie iść, no chyba że chcecie ten męski wieczór, co zawsze raz na miesiąc robimy? - spytałem się ekipy uważając by Deli nie spadła.
  23. - Mnie to zastanawia od dłuższego czasu... nie wydaje się wam to dziwne? Trzęsienia nie przenoszą od tak... ktoś za tym musiał stać - powiedziałem biorąc Deli na swoje kolana.
  24. Po ogarnięciu siebie, kolegów i Deli. Mówię im to co niemal zapoczątkowało naszą przygodę tutaj. - Wiem, że trzęsienie ziemi nas tu przeniosło... ale w tym sens. Jak ono to zrobiło? Nie zastanawia was to? Jakim cudem "Magiczne" Trzęsienie pojawiło się w świecie gdzie magia można powiedzieć, nie działa?
  25. - Dobry pomysł... mam nadzieje, że się zgodzi. To zanim przyjdziecie z Twi to odprowadzę trójkę do AJ. Ponad rok tu jesteśmy, a wciąż jedno nie zostało wyjaśnione...
×
×
  • Utwórz nowe...