Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Znacie kogoś kto by się na chwile zaopiekował dzieciakami moimi. Wiecie, musi być przyzwyczajony, lub przyzwyczajona do tego typu numerów co moje dzieciaki zwykły odstawiać.
  2. - Dobrze... Operacje zaczynamy jutro o 15. Do 18 musicie Zabezpieczyć i pilnować Cel by nie przyszła do domu. Gdzieś tak koło 19 możecie ją odprowadzić tutaj. Do tego czasu będą gotowa kolacja i ten teges. Jeszcze będę musiał znaleźć kogoś do opieki nad dziećmi, bo jak zobaczą żarcie, to się momentalnie zmieniają w bestie.
  3. Też na niego patrzę z niepokojem. - Oboje miejcie na oku Twi, by nie przyszła do domu za wcześnie. A Ghost, na Dodatek, miej Capo na oku. Jego uśmiech wiele tłumaczy - powiedziałem patrząc się na Capo z uśmiechem.
  4. - Tamci z Hidden coś tam, obiecali nam naprawę statku, ja w prezencie JAK naprawią statek, to oddam im 10 mechów mojej postury i bardziej morderczych i jednego Yimira, dwa razy większego silniejszego i O WIELE Mocniejszego, gdzie jednym strzałem mógłby zrobić swoje inicjały na górze. Oba w pełni automatyczne. Jednak, nie mówiliśmy im o daniu przyrządów do ładowania akumulatorów. TO czyni, że mechy już po dwóch bitwach, będą nieskuteczne. Kojarzy pan ten karabin? - wyjmuje i pokazuje mój Ciężki Karabin Motyka - TO może być zapłata w postaci 10 sztuk dla pana chłopców... znaczy ogierów. Jak znacie zaklęcia które pochłaniają ciepło, to możecie zrobić dobry użytek z tej broni. I ostrzegam, nie próbowałbym jej skopiować, gdyż bez znania Technologi Efektu Masy nie odtworzylibyście nic poza obudową. 10 Takich karabinków za mojego Kompana...
  5. - Wymyślić jak jej podarować to mogę za kilka chwil... chodzi mi o to byście ją odciągnęli do tego czasu, zanim przygotuje wszystko do randki gdzie przekaże jej go.
  6. Po przyniesieniu dwóch kaw i piwa, siadam na przeciw dawnej ekipy. Mówię im o tym, że znalazłem piękny naszyjnik pasujący do Twilight i chciałbym zrobić jej niespodziankę. Tylko nie wiem jak jej go podarować, gdyż normalnie raczej nie wypada, gdyż to musi być romantyczne. Dla tego ich tu zebrałem.
  7. Szykuje specjalne posłanie dla Ghosta, tak by mógł usiąść. Potem pytam się czy chcą kawy, czy piwa. Trzeba będzie z nimi omówić parę spraw. Pomogą mi w przygotowaniu niespodzianki dla Twiligh.
  8. Zaraz powinni przyjść, Ghost i Capo. Upewniam się też że nie ma Twilight, bo poniekąd ta niespodzianka to dla niej. Ciekawe czy pamięta że po jutrze jest rocznica... na pewno pamięta.
  9. Ciężko było, ale się skończyło. Teraz trzeba dopilnować by te dzieciaki dostały owe testy w kopytka. Jak dotrzymam swojej części to oni powinni dać Deli spokój. OBY.
  10. Oblizuje się (jeśli mogę), a następnie podnoszę Deli. Potem razem z nią idę do Telefonu i dzwonie do firmy która jest odpowiedzialna za robienie kuczych wersji konsol. Podaje im adresy i imiona źrebaków które przeprosiły Deli (Jeśli Lucek będzie skłonny podać)
  11. Uśmiecham się do Deli... spoglądam na Twi. - Myślisz, że dobrze zrobiłem? Tylko szczerze - spytałem się jej. Teraz będę musiał załatwić tym co przeprosili wersje beta tych konsol... mus to mus, zapłata to zapłata.
  12. Niech to mają... choć wstyd mi za tamtych co nie chcą przeprosić i mają w dupie życie Deli, a też brali udział w tym żarcie. Pytam się Twi... - A co z tymi którzy nie przeprosili?
  13. Jak słodko... i to jest to o czym mówię. Więc czekam te trzy-cztery dni. Idę do Twiligh by powiedzieć jej o postępach w sprawie. Na pewno się ucieszy, mój mały skarby będzie miał wolne od większości dręczycieli.
  14. - Zastanówcie się... mnóstwo dobrych gier i... - jeśli to maniacy komputerowi to już pewnie słyszeli. - Całe wsparcie technologi 3D. No nic, ta konsola to dla grzecznych istot, ale skoro tak stawiacie sprawę. Wiecie chyba gdzie mieszka Deli, jeśli przejżycie na oczy i obiecacie jej nie dokuczać, wtedy rozwarze waszą kandydaturę - powiedziałem i wyszedłem. To samo robię z innymi winowajcami w innych salach jeśli też są maniakami. Jeśli nie, to wchodzę do ich sumienia. Po udanym dniu wrócę gdzieś tak około 5.
  15. Zwracam się do tych na których życie jej nie zależy. - A gdyby to was tak nękano? A gdyby to was prawie zabito? A gdyby to wam nie dawano żyć i robili podłe żarty niemal codziennie? Jak widać, nie zasługujecie na Najnowszą Konsole... a szkoda, gdyż są puste miejsca na Testy beta... ale skoro tak to stawiacie, to nie będę was zmieniać.
  16. - A gdyby się jej jednak coś stało? Nie obchodzi mnie, że zachowuje się dziwnie. Deli to istota jak wy czy ja, i nie podoba mi się to. Zastanówcie się... - sprawdź lucek jak się teraz czują.
  17. - Gdybyście dosypali pół grama więcej, mógłbyś to mówić nad jej grobem. Cudem ją odratowano, nawet od poważnego kalectwa - powiedziałem zniesmaczony do tego co powiedział.
  18. kręce głową, zaprzeczając. - Ona nie. Kiedy moja żona była w ciąży, pewien bandzior kopnął ją w brzuch co spodowowało, że Deli jest jaka jest. Ma też słabszy układ odpornościowy i takie wybryki jak Proszek Na Wymioty, może poważnie wpłynąć na jej zdrowie.
  19. - Dzięki mnie macie wolne. Do 3 dni dojdziecie do zdrowia, i mam nadzieje że zmienicie nastawienia do moich dzieci gdyż to, że dokuczając Deli z tym proszkiem mogliście zrobić BARDZO POWAŻNY uszczerbek na jej zdrowiu.
  20. Westchnąłem ciężko. Myślałem, że będzie trochę lepszy powód, ale oni jak widać nawet się nie wysilili. Nie mają sumienia... a Deli mogła przez ich żarcik ucierpieć na zdrowiu. - Ignorujecie mnie, nawet nie wiedząc, że gdyby nie ja i Federacja, nie mielibyście tych konsolek. Choć, poprawnie mówiąc wypuściliśmy na rynek starsze wersje niż obecna konsola jaką mam, to...
  21. - Słyszałem, że niektórzy z was dokuczali mojej córce, Delicate. Mogę dowiedzieć się co wam zawiniła? - spytałem się jej. Teraz moment prawdy, Lucek, chociaż staraj się wychwycić kłamstwa.
  22. - Jestem ojcem Delicate Bird, Lighting Bolt'a i Flowering Lily. Przyszedłem sprawdzić jak się czujecie - powiedziałem wchodząc do pomieszczenia. Ciekawe jak zareagują na to że jestem jej ojcem, pewnie strach i panika.
  23. Pukam w framugę. - Witaj... - powiedziałem się beznamiętnie. Muszę się dowiedzieć czemu dokuczali mojej córce. Poprostu muszę, ale bez pomocy Lucka, bo pewnie fochnięty na mnie A SAM WSPÓŁPRACOWAŁ ZDRAJCA JEDEN!
  24. Ofiary w cywilach... przegięcie. Idę zatem do tego szpitala by porozmawiać z tymi dzieciakami, wpierw jednak zacznę od tako co miał ten proszek. Muszę się dowiedzieć czemu to robił.
  25. Ale nauczycieli nie muszę? Boje się że dostanę szlaban za wejście do szkoły, gdyż ja chodzę na wywiadówki, bo rzekomo mam większy wpływ na Lily. Potwierdzam, słucha mnie częściej, ale i tak muszę iść do tych dzieciaków. Ile ich padło ofiarą?
×
×
  • Utwórz nowe...