Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Po oczyszczeniu, upewniam się że Twilight nie wypadnie z trwatwy i tak zapierdalam nią na Speedzie, że motorówka to ślimak w smole. Trzeba się prędko dostać do Nowego Teheranu.
  2. Staram się to jakoś wszystko załatać, jeśli mam czym... nie mogę pozwolić by tak tu leżała i krwawiła. Jeśli do 10 minut nie uda mi się niczego zdziałać, znów spróbuje poprzednich opcji (Leczenie Magią, Teleport)
  3. Za pomocą włóczni staram się ją wyleczyć, a jeśli nie uda mi się tutaj, to teleportuje się z łajbą do Nowego Teheranu i lece po jakąś pomoc by nie była tak raniona. Musi się jej udać.
  4. Więc zaczynam operacje rozwiązywania powoli supełków, a potem... wiadomo co. Mam nadzieje że się uda, gdyż nie mam ochoty wciąż patrzeć na tak zranioną Twilight... zbyt okropnie to wygląda.
  5. - Twilight... musisz zasnąć... wiem co robię - powiedziałem starając się ją jakoś uśpić NIE ZAKLĘCIEM. Kołysanka, czy coś podobnego, cokolwiek, gdyż rumianku raczej nie dostanę...
  6. Więc tak robię... usypiam Twilight, a potem zastosowuje się do szczegółów jakie mi Luna podesłała. Czyli powolutku supełki rozwiązuje a następnie wiadomo co. Też powoli to robię.
  7. Wznawiam podróż do persji i staram się obliczyć ile nam jeszcze zostało do powrotu do mojego Ludu. Nie mogę dłużej patrzeć na Twilight w sieci, to strasznie boli, nie tylko ją ale i mnie.
  8. Staram się jakoś jej podać tą papkę, za pomocą magii potem robię tak z innymi. Mam nadzieje że to siatka zignoruje. Jeszcze parę ruchów i będzie koniec z nią. A co do choroby to powinienem być już zdrowy, tak samo jak Celestia.
  9. Kurwa... Mam pomysł. Może ja przeżuje dla niej jedzenie, a ona zrobi resztę? Innego pomysłu nie wymyślę, i z reguły jest trochę ohydny. Więc muszę się spytać. - Słucha, a może ja przeżuje za ciebie jedzenie, a ty zrobisz resztę? Innego wyboru nie mamy...
  10. Staram się jakoś zrobić za pomocą magii by mogła coś zjeść... musi coś zjeść bo długo nie pociągnie. Nie zjem póki ona czegoś nie zje. Cokolwiek.
  11. Więc najpierw karmię jakoś Twilight a potem ja wcinam. Po posiłku wyruszamy do Teheranu. Czeka nas długa podróż do domu letniskowego, przynajmniej do czasu aż Luna nie znajdzie zaklęcia.
  12. Jeśli nam starczy na drogę to wypływam, jeśli jednak patyk stwierdzi że nie starczy to stawiam tu barierę i idę szukać dalej. Ale preferowałbym płynięcie naprzód. Poważnie.
  13. Więc robię tak jak kazała i buduję tratwę. Mam nadzieje że luna znajdzie to zaklęcie by mógłbym uwolnić Twilight. Za długo coś to trwa, i coś mi się to nie podoba. Dla wypadku kiedy skończę tratwe to nazbieram zapasów byśmy mogli jakoś wytrzymać...
  14. Też szukam jakiegoś rozwiązania w włóczni by mógł jakoś pomóc Twilight. Nie mogę czekać na wiadomość z rozwiązaniem bezczynie i patrzeć jak moja żona cierpi w tych więzach.
  15. - Będzie dobrze... jeszcze chwilę - powiedziałem patrząc na nią. W między czasie kiedy Luna szuka zaklęcia, sprawdzam gdzie jesteśmy i MODLĘ SIĘ BY JEJ RODZICÓW W POBLIŻU NIE BYŁO...
  16. Delikatnie kładę Twy na ziemi i oczekuje na wiadomość od luny. Kurwa mam nadzieje, że wszystko będzie w porządku, bo nie mam ochoty iść na grób swojej zmarłej żony... nie wytrzymałbym tego
  17. Sprawdzam czy jeszcze żyje... mam nadzieje że nie jest już martwa... trochę by to skomplikowało relacje moje i jej rodziców, a poza tym skoro rozłąka spowodowana chorobą była dla nas bolesna, to coś takiego na pewno nie przetrwam. Jeśli się da to zatrzymuje się tak by nie skrzywdzić Twilight. Potem wysyłam do Luny wiadomość jak pozbyć się więzów.
  18. - Wytrzymaj... jeszcze troszeczkę... - powiedziałem z wyraźną mina bólu. Staram się jakoś unieruchomić Twilight, by nie musiała tak cierpieć... wiem że to może być poniekąd potworne. Wiecie co było by najgorsze? Gdybym sobie zrobił przerwę, a koło mnie okazało by się że Rodzice Twi zrobili sobie przerwę. Niezręcznie...
  19. Więc tak przeskokowo będę się przenosił z Twilight. Celestie wysyłam do Luny by wsadziła ją do komory i podali lek. Po wysłaniu wiadomości przechodzę przeskokowo do Luny, gdyż może pomóc z siecią twilight.
  20. To robię tak... przenoszę według instrukcji patyka, Twilight do Luny a do niej wysyłam wiadomość o tym że trzeba ją uwolnić bo musieliśmy załatwić pewną sprawę. Po wysłaniu Twi i Wiadomości, upewniam się że Celestia jest ogłuszona i teleportuje ja do nowej Persji by podali jej zastrzyk.
  21. Cholera jasna... może... teleportuje jej ciało do Nowego Teheranu, zostawiając tutaj tą przeklętą sieć, a jeśli ona jest odporna na tą magię... to jest problem bo innego sposoby raczej nie wymyśle, chyba że zdarzy się cud... No chyba że Luna da radę zdjąć...
  22. Cholera... włócznio co zrobić... ty kurwa miałeś przeciąć wszystko prócz noki, trochę tu jesteś bezużyteczna ale nie gniewam się, głupio bym się czuł jako bóg. Znajduje jakiś sposób na usunięcie tych lin...
  23. - Czekaj, nie ruszaj się, postaram się je usunąć - powiedziałem po czym włócznią je usuwam, a ostatecznie magią. Oby się nie fochneła za to że tak to wszystko pociąłem, i na wszelki wypadek, szykuje się na plaskacza.
  24. - Dzięki ci... Kurwa, ale ciężka - staram się jakoś wygrzebać i podchodzę do niej. - Wszystko tak jak planowałem... - powiedziałem podchodząc do niej i staram się ją uwolnić... mam nadzieje ze się nie prędko obudzi. Co do planu, to wiedziałem że jak Twi mnie wyczai co zrobiłem to ruszy za mną... foch i kanapa będzie.
  25. Wykorzystuje moment nieuwagi i się wyzwalam... i kurwa proszę by się udało... bo nie mam ochoty zostać zgwałcony przez klacz która może... może... kurwa nie mam płetny. Po prostu staram się uwolnić.
×
×
  • Utwórz nowe...