-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Idziemy? Ona...? Dobra, ja nie protestuje, przynajmniej będzie szybciej to załatwione. Lece po Spika informując go o mojej sytuacji.
-
- Dziękuje ci... na prawdę mi wiele pomogłaś - powiedziałem z uśmiechem.
-
- Tak... - powiedziałem starając się ukryć to że jestem w dupie...
-
Patrze się na to... dziwnie. Wchodzę i robi sukienkę, a teraz nic? Dziwne...
-
- Księżniczkę nie będę prosił o pomoc, bo ma wazniejsze sprawy. Chciałbym się nauczyć czaru do wyszukiwania klejnotów... o pomoc cię też nie będę prosił prócz pokazania tego czaru, bo widzę że jesteś zajęta.
-
- Na szczęście nie. Skończyło się na ostrzeżeniu że jeśli zapłata nie będzie do trzech dni nie zobaczą klejnotów... to skończę marnie.
-
- Pamiętasz sytuacje kiedy zbieraliśmy wsparcie do wojny i poszliśmy po wsparcie do Psów i Smoków? Obiecałem im zapłatę, ale z powodu natłoku pracy, zapomniałem i oni dzisiaj chamsko w szpitalu mi o niej przypomnieli...
-
Pukam by zainformować że jestem. - Cześć Rarity... przeszkadzam?
-
Odwzajemniam i co robię? Elegancko wychodzę z pomieszczenia, by potem szybkim krokiem udać się do Rarity... kurwa mam przejebane...
-
- Mógłbym jej pomóc, dobrze umiem kopać. Wtedy poszło by szybko... - powiedziałem tuląc ją delikatnie... - Dzięki, to może dla bezpieczeństwa już pójdę do niej, a ty sobie odpoczniesz - powiedziałem po czym prowadzę ją do sypialni by sobie odpoczęła.
-
Odwzajemniam uśmiech. - Tyle dobrego... teraz trzeba pomyśleć jak ja mam ich spłacić, bo Księżniczki prosić chyba nie będę...
-
Staram się ją ustabilizować by się nie przewróciła... - Wybacz za to co się dziś stało...
-
- Dobrze... do zobaczenia w domu kochana - powiedziałem całując ją... nastepnię idę do domu... szukając Spika...
-
- Dobrze - powiedziałem ucieszony... mam trzy dni na znalezienie tych klejnotów... inaczej jestem w dupie...
-
- Naprawdę - powiedziałem jak by normalnie.
-
- Nie wiem o co im może chodzić...
-
- Psy i Smoki złożyły nam wizytę - powiedziałem najnormalniej na świecie...
-
Patrze na to wszystko... - Mam ostro przejebane...
-
- Dostaniecie klejnoty do trzech dni... daje wam słowo - powiedziałem...
-
- ZOSTAWCIE GO! - krzyknąłem zrywając się na równe nogi w postawie obronnej.
-
- TRZY MIESIĄCE CZEKAM NA AUDIENCJE U KSIĘŻNICZKI! NIE MOŻNA WEJŚĆ OD TAK I ZAŻĄDAĆ KLEJNOTÓW...
-
- TO NIE TAKIE ŁATWIE! - powiedziałem do nich... jestem kurwa martwy...
-
- Jeszcze to załatwiam... - powiedziałem przerażony... Tak naprawdę to zapomniałem... ale im tego kurwa nie powiem...
-
O kurwa... zapomniałem... KOMORNICY IDĄ!
-
Odwzajemniam... mój ojciec nie byłby ze mnie dumny...