-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Nie... nawet tak nie pomyślałem - powiedziałem udając Foch.
-
- Propozycja... Chce byś był mym drużbą - powiedziałem z uśmiechem.
-
- Dobrze że wróciłeś... Chcesz zrobić z mózgu Ghosta, bitą śmietanę?
-
- I za takim Capo tęskniłem. Mam nadzieje że twoje zdrowie psychiczne jest już w dobrym stanie... znaczy w takim jakim był zawsze.
-
- Chłopie... ty zostań bankierem. Dobrze ci idzie - powiedziałem z uśmiechem. Kurwa, zostanie na stówe jeszcze kasy... - Tak czy siak, widać że porządnie rżniesz ich z kasy - powiedziałem tak żeby tylko on słyszał.
-
- A ile, tak z ciekawości - spytałem się biorąc mieszek.
-
- Zanim ja uzbieram to będzie dzień ślubu. A jeśli mi pomożesz to Ghost ci przebaczy...
-
- Bo nie mam nic na zakup Pierścionków zaręczynowych i ślubnych...
-
- Masz jeszcze tą kasę z artykułów? - spytałem się desperacko. W końcu jestem modelem na zdjęciach i mi się coś należy.
-
- Przyszedłem przekazać że ślub za półtora miesiąca i się przydasz. Możemy pogadać w cztery oczy?
-
- No co? Przecież i tak nie gram- spytałem z uśmiechem.
-
- Siema... - powiedziałem podchodząc do niego i patrząc jakie ma karty.
-
Dzięki za przypomnienie, mózgu. Biorę Spika do biblioteki tak by nie spadł, i kładę go do kojca. Następnie kłade koło niego miskę jak by się obudził miał co zjeść. Następnie idę do Capo...
-
- No, przyjdę jutro... - powiedziałem biorąc smoczka na plecy.
-
- Więc ustalone... - odpowiedziałem z usmiechem. Capo... mam nadzieje że nie wydałeś wszystkiego na byle gówno. Odwdzięczysz mi się.
-
Zacząłem się zastanawiać. Trzeba mieć czas by to wszystko zorganizować... może... - Półtora miesiąca?
-
- Więc kiedy oficjalna data ślubu? Ja mogę się przystosować...
-
- Dobrze... dziękuje bardzo - powiedziałem i wracam do Twilight informując ją.
-
- Miesiąc, lub dwa. Gdzieś w tym okresie.
-
Podchodzę do niego i się pytam. - Przepraszam. Jestem chłopakiem, Twilight Sparkle i chciałbym się zapytać, bo niedługo bierzemy ślub. Czy na ten czas będzie mogła opuścić szpital?
-
- Dobrze. Zaraz wrócę - powiedziałem i całując ją w policzek wychodzę i idę szukać lekarza.
-
- A ślub? Będziesz mogła na niego wyjść?
-
Siadam koło niej. - Lekarz mówił kiedy wychodzisz?
-
Staram się go złapać i ułożyć na łóżku. Potem patrze się na Twilight. - Chyba nieźle to przyjął.
-
- Ja i Twilight za niedługo się żenimy...