Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Chyba po mnie. Tata mówił że w dzieciństwie jadłem tak, że musieli się chować z obiadem... i tak im to chuja dało. Rzekomo potrafiłem w dzieciństwie sporo jedzenia wjebać do ust, więc wiem po kim ma ten narząd.
  2. Jak to co? Bolta do różowego, niech facet pozn "męski kolor". A tak na poważnie, Lily idzie do tego, do nie ufajdanego ślinom jej braciszka który parę razy próbował ją wpierdolić, za co wpierdol dostał. Ty... prawie rymowanka...
  3. Układam towar, a konstrukcje "Zrób własny kojec" zanoszę do naszej sypialni i składam całość. Powróciłem piekielna instrukcjo konstrukcji rodem z Ikei. Zapamiętajcie moi drodzy... nigdy nie kupujcie telefonu z Ikei, nieważne jak jest tani.
  4. - Tak dla pewności dokupiłem trochę... - powiedziałem starając się jakoś wnieść towar do środka.
  5. Ignoruje to idę spowrotem do domu, mając nadzieje że żaden z przyjaciół na mnie nie natrafi. Nie mam ochoty wyjaśniać co ja robię z "zapasami dla sierocińca".
  6. Dwu źrebakowi kupić? Dobra, jak co to się je przypnie i po problemie... co ja gadam tak o swych dzieciach. Kupuje kojec, wózek i kilka ton gryzaków (czyli z pięć, bez przesady, bogaty nie jestem)
  7. Idę do sklepu po kojec i w cholerę gryzaków, bo przy Bolcie jeden gryzak starczy na godzinę, góra dwie.
  8. Rozdzielam ich przed wyjściem i schodzę na dół po swoją kasę i idę na zakupy... SPORE zakupy.
  9. - Naprawdę, ładnie to zaśpiewałaś. Może lepiej przejdę po te potrzebne rzeczy. Gryzaki i kojec dla Bolta - powiedziałem podchodząc do drzwi.
  10. Wsłuchuje się w tą kołysankę. Pod koniec podchodzę. - Bardzo ładna piosenka, do tego tak ładnie zaśpiewałaś że niemal ja zaraz bym poszedł spać...
  11. Delikatnie odkładam Lily do kojca bym nie przerywał w snie i idę po sprzęt by wyczyścić bajzel zrobiony przez młodego.
  12. Więc poco ma czekać? Upewniam się że mleko jest dobrze podgrzane i zaczynam karmić Lily.
  13. Czyli pozostał mi anielica Lily do karmienia... karmie jeśli nie śpi...
  14. Wstaję, podgrzewam, sprawdzam i karmię jeśli butelka dobra... gdyby nie był mym synem, powiedziałbym coś na głos.
  15. Postanawiam też wejść gasząc światło... wtulam się w żonę i zasypiam, znając życie tylko na kilka sekund.
  16. Pora karmienia? Kurwa, niedoświadczony jestem. Nigdy nie miałem w rękach dziecka, co dopiero opieka... nauka długa przede mną.
  17. Zajebiście, mam syna który wpierdoli wszystko prócz jedzenia, i córkę która ma zadatki na zapaśnika. Nie ma co, udane mam brzdące.
  18. Patrze na gryzaka... - Ostro muszą go swędzieć te zęby - mówię z niedowierzaniem. Jakim kurwa cudem ten gryzak jest taki zmaltretowany jak martwa prostytutka która została zgwałcona? Nie żebym wiedział jak to wygląda, ale... no bo... a kurwa nie ważne.
  19. Odetchnąłem z ulgom. Jak na razie się nie spisuje jako ojciec, z tego co rozumiem. - Poprawka, z samego rana pójdę po nowy kojec.
  20. - Ej ej - powiedziałem i zaczynam ich rozdzielać. - Bez bójek mi tu.
  21. Bolt... podchodzę i sprawdzam o co chodzi... zero czasu dla siebie normalnie...
  22. Odwzajemniam. Zdaje mi się że może prowadzić do jednego, ale że przy dzieciach? Ale dzięki temu też wymęczymy się na tyle by zasnąć. A jak znów zajdzie w ciąże? Nie wiem czy przetrzyma znów taki kawał w szpitalu. No cóż, to co dalej zrobimy, zależy od niej.
  23. Możecie mnie oskarżyć o spam, ale i tak powtórzę że są słodkie, zwłaszcza kiedy śpią. - No... mamy trochę czasu dla siebie.
  24. Cza będzie to naprawić... poważnie naprawić. No to skoro nie ma niczego do roboty to sprawdzam które z moich pociech nie jest zajęte tak na poważnie.
×
×
  • Utwórz nowe...