-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Podchodzę i zjadam dwa jabłka, następnie Sprawdzam czy jacyś ranni śpią czy nie.
-
Odwzajemniam delikatnie by się nie przebudziła. Pewnie szklany dach był zakryty wcześniej, to by wyjaśniało czemu nie obudziły nas chałasy.
-
Wracam do Twilight i siadam koło niej. Ciekawe co nas czeka...
-
Odskakuje... - Kurwa! Czuje się jak Żyd w Aushwidz, w każdej chwili można dostać kulkę.
-
Nieopodal na stoliku zobaczyłeś dziwną rzecz, jakby rękojeść tylko bez ostrza a jelce były po obu końcach. Kiedy zobaczyłeś tą rzecz pojawiły się obrazy jak by z przeszłości. Stałeś w pancerzu gwardzisty nocy, przed tobą stała istota jak by pokryta pancerzem wrośniętym do skóry. Trzymał tą rzecz, tylko że miała jeszcze błękitne, i przejrzyste ostrze, które mogło przepołowić twardą stal. - Wasza Solarna Suka, zapłaci za to co zrobiła. Prymitywie - powiedziała i wyskoczyła by zadać ci cios. Wróciłeś do rzeczywistości.
-
- żal mi cię. Mnie postrzelono kilka razy, a Twi ogłuszył wybuch. Nie wiem co chcą z nami zrobić ale to na sto porcent nie będzie nic przyjemnego. Też to zauważyłeś że jesst więcej ogierów niż klaczy?
-
- Nie wiem, W więzieniu ludzi, atak na Ponyville i porwanie kilkunaście kucyków w tym Ciebie, mnie, Fluttershy, Twilight i Rainbow która jebie w betonową ścianę.
-
Sprawdzę co u Ghosta i Fluttershy... ciekawe jak on to znosi, wiem że Shy będzie się bała.
-
... krata odpływowa, no kurwa jasne. Ona robi byśmy mogli uciec, albo ona. Wstaję i przechadzam się sprawdzając jak to wszyscy znoszą, bo ja... całkiem spokojny jestem. Nie licząc tego że kurwa F.E.A.R mogło nas porwać.
-
I całe kurwa szczęście. Nie mam zamiaru się myć w brudnej wodzie, nie jestem kurwa Capo który jest takim egoistą i łaknącym kasy dupkiem że wydał mój związek z Twilight na patelnie prasy Equestri.
-
Po ciężkim śnie wstaję i idę do jeziorka by se umyć twarz... cholera, moje szkolenie zaczyna zawodzić, tyle trupów widziałem że nie da się być obojętnym...
-
Księżniczka spojrzała na ciebie niedowierzająco. - Night to naprawdę ty!? Ale... ale jak? - spytała się Celestia. - Trochę biotyki, parę drobiazgów z pokoju Luny, rach ciach i zmartwychwstał jak Jezus - rzekł ktoś, rozpoznałeś w nim Razora. - Czego tu szukasz? - powiedziała wkurzona Celestia wstając. Była zła na ten głos, więc pewnie go zna. - A czego mogę chcieć? Dałem wam prezent, w postaci wskrzeszonego Nighta - odpowiedział - Ale do czego? - spytała się zirytowanie Celes. - Zawsze coś? Wciąż wypominasz mi to co zrobiłem tysiąc dwieście lat temu? To był przecież żart - odpowiedział Razor. - Żart? Chciałeś mnie zabić, a me zwłoki sprzedać w miejscu o nazwię "Chiński Burdel" choć nigdy o tym nie słyszałam. - Oj, białasie ty mój, taka ty nie doświadczona. Ja lece, narka - powiedział i nastała grobowa cisza.
-
[Human] [Adventure] [Shipping] [Mature] Stajnia 77 - "Oby wrócić"
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
- Trochę tego jest. Broń i amunicja się na stówę przyda, jedzenie też. A co to jest ten proszek i to dziwne urządzenie - spytałem się pokazując na owe przedmioty. Dziwnie ten przedmiot wygląda, mam nadzieje że będzie przydatny, gdyż jest tego w cholerę i nie nie mamy zamiaru taszczyć tego przez parę kilometrów. Trzeba dokładnie rozdzielić te towary by można było wsiąść te potrzebne. Stajnia będzie jedną z naszych kryjówek jak będziemy w okolicy. -
W sumie, mi też przyda się trochę odpoczynku... kładę się koło niej i staram się zasnąć.
-
- IM SIĘ CHYBA KURWA NUDZI! - wrzasnąłem do ekipy i otwieram ogień do Radiowozów, starając się zdjąć kierowcę. No przyznam że murzynek ma jaja, sądziłem że będzie strzelać i tego typu podobne sprawy, a tu okazał się trzecim Trevorem za kierownicą. Jest kurwa zajebiście, i zajebiście się iskrzy za tym sejfem. Ciekawe ile hajsu będzie w tej skrzyneczce. OBY KURWA DOBRA CENA BO TAM WRÓCĘ I SPALĘ WSZYSTKO.
- 61 odpowiedzi
-
- Ostry Grimdark
- Romance
- (i 3 więcej)
-
- Nie... na chwilkę se tu przyszłem - powiedziałem i wstaję i dę sprawdzić co u twi.
-
Wszyscy patrzeli zdziwieni na tą sytuacje... Księżniczka skądś cię znała, wiedziałeś to ale nie wiesz skąd. Twilight podeszła do ciebie. - Co się właśnie stało? - spytała się niedowierzając. Po paru klepnięciach Księżniczka się obudziła i spojrzała na ciebie. - TO nie możliwe... ty nie żyjesz - mówiła z przekonaniem, jak by to była prawda.
-
Weszliście do pomieszczenia i zobaczyłeś odwróconą do ciebie księżniczkę Celestię, czyli białego Alikrona, o kolorowej grzywie i słońcem jak znaczku. Wydawało ci się że ją znasz niemal od dzieciństwa - Dobrze, Twilight. Gdzie jest kuc który cię tak zaintrygował? - spytała się Celestia. Twilight zoriętowała się że jesteś i spaliła buraka, cała czerwona jest. Wskazała na ciebie kopytem. - Za panią, księżniczko - odpowiedziała nieśmiale. Księżniczka Celestia odwróciła się, zobaczywszy cię zrobiła wielkie oczy... i zemdlała.
-
Patrze na to... przemyciła se nuż. Nieźle muszę przyznać, że udało się jej przemycić broń.
-
- Aha. Jestem Allan, a ty jak się nazywasz?- spytałem się jej.
-
Kontynuowaliście drogę. - To właśnie Pinkie, cała ona. Niekiedy jest wkurzająca, ale jest dobrą przyjaciółką - powiedziała. Po chwili doszliście do drzewa które wcześniej ci było znane. Koło drzwi stał wkurzony Spike. Kiedy was zobaczył podszedł do was. - Nareszcie jesteś. Monarchia przyleciała o własnych skrzydłach więc, na serio jesteś BARDZO ważny. Nigdy nie widziałem takiej twarzy u Księżniczki kiedy Twi cię opisywała - powiedział.
-
- To Pinkie Pie... nie próbuje jej zrozumieć. Ostatnio Twilight próbowała i wylądowała przez to w gipsie - powiedziała AJ podchodząc. Nagle przed oczami pojawiła ci się burza różu który podniósł kamień... miała wręcz niemożliwy do wykonania uśmiech. - CZEŚĆ JESTEM PINKIE PIE?! A TY KIM JESTEŚ?! PEWNIE JESTEŚ NOWY, BO JA ZNAM WSZYSTKICH W TYM MIEŚCIE A CIEBIE NIE ZNAM! PEWNIE JESTEŚ SAMOTNY I SMUTNY! URZĄDZĘ CI IMPREZKĘ. WPADNIJ ZA GODZINĘ DO CUKROWEGO KĄCIKA - powiedziała. Nim zdążyłeś cokolwiek zrobić... odleciała niczym huragan.
-
- Twilight ostatnio przez te książki doła o to że nie ma tego kogoś, kego kto by się koło niej budził rano i mówił "Dzień dobry kochanie" i tym podobnym. Czy to prawda zobaczymy jak już tam przyjdziemy - powiedziała. Nagle zobaczyłeś różową klacz z jeszcze ciemniejszą grzywą która... podniosła duży kamień, większy od niej i spojrzała pod niego. Po chwili opuściła go i zaczęła podskakiwać po rynku.
-
- Nie dziwie się jej. Pierwszy raz miała taką sytuacje, a że wcześniej naczytała się książek od Rarity to nie wiem co mogła pomyśleć - powiedziała. - Czekaj... jak długo jesteś w Ponyville? - spytała się z lekkim niepokojem. "Wiem do czego to prowadzi" Zabrzmiał rozbawiony głos w twej głowie.
-
Spojrzały na ciebie. - Amnezje powiadasz? Może cię zaprowadzę do Twilight, mej przyjaciólki. Ona chyba wiedziała co zrobić w takiej sytuacji - powiedziała AJ. Klaczka po chwili przyglądania się odbiegła do przechodzących nieopodal dwóch klaczek. Jedna była to źrebię jednorożec o jasnoszarym umaszczeniu, klacz w wieku szkolnym, o kręconej liliowo-różowej grzywie. Ma jasnozielone oczy. Drugą jest młodya pegaziczka o pomarańczowej sierści, grzywie w kolorze magenty i jasnofioletowych oczach. Po chwili rozmowy pobiegły w stronę farmy. - To co? Idziemy?