Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Zatrudnię się u Applejack i powinienem wszystko ładnie uzbierać. Po południu przejdę do niej i spytam się czy jest jeszcze wolny wakat...
  2. Nie mając większego wyboru wstaję i podchodzę tam by podnieść ubranie. Po cholerę to zrobiła? Po co się zmieniła? Tego nie wiem, i jakoś mam to gdzieś. Po podniesieniu ubrań podchodzę i podaje jej te ciuchy czekając na jej reakcje... w końcu jestem niewolnikiem, nie? A co mi tam... ryzyk fizyk. - C... czemu to zrobiłaś?
  3. Siedzę cicho i czekam aż coś się wydarzy... nienawidzę tego kodeksu ale od 2020 wszyscy nim żyją... politycy, cywile, gangsterzy... nawet prezydent nim żyje. Zajebista mi uczciwość, dziękuje ci Richardzie Johnsonie, zjebałeś mi życie. Teraz nic nie mam do roboty, więc spoglądam na Scouta, bo chyba jest przy mnie... no chyba że mu coś zrobiła. Nie zdziwiłbym się po tym jak ostatnio go potraktowała.
  4. Ona chce bym się roze... gdyby nie ten zasrany kodeks, to bym teraz rozpoczął kłótnie która i tak by się skończyła rozlewem krwi. No nic zdejmuje ubranie pozostawiając w samych majtkach których nie ściągnę... to są krępujące rzeczy, i nie chodzi o to że mogę mieć małego... mam średniego. Stoję tak w bieliźnie patrząc na nią...
  5. Podaje mu pistolet. - Kiedy wychodziłem z pokoju, rzuciłeś się na moje drzwi. Ochrona zaczęła cię molestwoać za pomocą Paralizatora. Po tym wszystkim, Zdradziecka Szuja aka Michael i Trevor wkroczyli do baru i rozpoczęli wymianę ognia. Drynknij do któregoś powiedzieć co tu się dzieje zanim nas zabiją... no chyba że zapomniałeś telefonu. TO wtedy ja cię zabije.
  6. Nie wiem co ona zamierza ale mam kurwa złe przeczucia. Dotykanie mnie i inne, czuje się jak jakiś pluszak do zabawy, albo jak jakaś Lalka Erotyczna. Kurwa dziwnie się tu czuje. Co ona knuje... - Co ty robisz? - spytałem się. Musze wiedzieć co ona knuje bo mam naprawdę złe przeczucie co do tego dotykania.
  7. < > Patrze się na nią zdezorientowany. Nie wiem co ona zamierza, i po co mnie walnęła. Ale wiem że to nie będzie nic miłego pod względem Fizycznym i Psychicznym. Mogła mnie zabić ale z jakiegoś powodu mnie zachowała... tylko kurwa po co? Nie wiem... i jakoś się dowiedzieć nie chce. Trochę mnie napieprza policzek ale za coś chyba dostałem... dla zabawy.
  8. - Załatwione... adoratorzy nie będą się już dobijać. Dostałem też potwierdzenie zakupu - odpowiedziałem z uśmiechem. Ciekawe co z rodzicami i jej bratem... ciekawi mnie reakcja jak zobaczyli że ich córka ma chłopaka.
  9. ... Więc tak czy siak jestem udupiony. - Nie zaglądamy bo nawet nie wiemy o istnieniu tego "świata", gdyby nie ten zasrany kryształ to teraz bym siedział w domu przed TV i oglądał mecz... ale coś musiało spie spierdolić i jestem teraz niewolnikiem kuca... mafiozi normalnie umarli by ze śmiechu... - odpowiedziałem wciąż bez uśmiechu... gdyż po co? Po cholerę porywałem się na tą misje od Bossa... mówiłem że nie ma dużo akcji, i kurwa jestem w większej dupie niż byłem wcześniej.
  10. - Tak czy owak wygrałaś, a kodeks mafii mów jasno "Ten co przegra zakład, stąpać po ziemi już nie może, chyba że jako niewolnik wygranego" Więc, albo mnie teraz zabij, albo staniesz się moim właścicielem. Nie wierzysz? Sprawdź w mojej głowie ten zapisek. Paragraf 3, podpunkt 13. Nie można go obejść więc wybieraj - odpowiedziałem obojętnie. Mi tam już teraz obojętne co wybierze. I tak nie mam gdzie wracać... domu już pewnie nie mam, a rodzice już nie żyją. W dupie mam to co wybierze...
  11. - Spokojnie... mam czas. Zanim uzbieram na meble, może mi się uda znaleźć dostawce. Tyle jeszcze do zorganizowania, meble, dostawa, i pracownicy. Wszystko małymi kroczkami. Uzbieram na meble, jak będą meble i dostawca, to otwieram. Jak uznam że nie dam rady, zacznę szukać kelnera albo kelnerkę... ktokolwiek się zgłosi. Kurwa sporo jeszcze przedemną. No nie będę cię już zatrzymywał. Nara - powiedziałem i pomachałem na do widzenia, wracam do domu i idę do Twilight by pokazać że mam już lokal.
  12. - Co będę podawał? Dania ludzi... - uśmiechnąłem się. Takie dania mi najlepiej wychodzą. - Dostawy to może uda mi się wynegocjować u AJ.
  13. - Oj czeka mnie sporo dorabiania na boku... Jak co mam jeszcze robotę u AJ - odpowiedziałem. Zachowam Kilkanaście wypłat i będę mógł otworzyć już restauracje.
  14. - ... i właśnie dostałem potwierdzenie zakupu lokalu - pokazałem mu świstek. - Teraz tylko kogoś do dostaw, jakoś ogarnąć i można otwierać.
  15. - Za pewnie wam niezapomniany wieczór... - powiedziałem podchodząc do skrzynki i zaglądając do środka by sprawdzić czy coś przyszło.
  16. - Ja zakładam własny biznes... skoro wydało się że dobrze gotuje to wychodzi na to że zakładam restauracje. Zapłacone, lokal jest tylko czekać na potwierdzenie zakupu lokalu i znaleźć dostawce, i mogę ruszyć interes...
  17. - Więc po mym monologu chyba już nie wrócą. Jak tam w robocie wczoraj?
  18. - Proszę stary... - powiedziałem po czym pomagam mu wstać. - Szczerze nie spodziewałem się że cię zwiążą, szczerze mówiąc nie spodziewałem się sznurów z chmury...
  19. - Liny z chmur? Ja jestem jednorożcem, ale zrobię co w mej mocy - powiedziałem po czym staram się jakoś go uwolnić, magicznie lub nie.
  20. Jestem szczęśliwy że udało mi się zapobiec temu wszystkiemu i jednocześnie smutny że tyle serc zostało złamanych. Mam nadzieje że znajdą tą swą jedyną, a to by się nie stało, nie musiałbym mówić tego monologu gdyby nie Capo, gnida jedna. Podchodzę do Ghosta. - Chyba już nie będą sprawiać problemu.
  21. - Miałem tak samo jak wy... też bałem się jej o tym powiedzieć. Próbowałem jej o tym powiedzieć, ale zawsze gubiłem słowa, a jak udało mi się wreszcie powiedzieć, to nie słyszała bo otwierała wtedy bramę Canterlotu - tu dałem do zrozumienia Twi, że nawet wtedy chciałem jej to powiedzieć. - Proste słowa "Kocham cię" niby łatwe do powiedzenia, ale jak się spotyka tą jedyną to stają się tak trudne do powiedzenia że zamiast powiedzieć te słowa to można przeistoczyć je w czyny. Nie zawsze możemy trafić, ale jak już trafimy to można wiedzieć że ta osoba już nas nie opuści. Też kiedyś miałem tą jedyną... Twilight jest moją drugą dziewczyną. Tamta, piękna dziewczyna była żołnierzem, tak jak ja. Poznaliśmy się w wojsku, z dnia na dzień zrozumiałem że ją kocham, ale ta sama historia jak z Twilight. Bałem się wyznać że stanę się pośmiewiskiem jej znajomych i znajomych jej znajomych. Tak było póki mój DAWNY przyjaciel nie wykrzyczał tego na cały obóz. Złączyliśmy się, byliśmy razem ale nigdy nie było między nami mocnego uczucia. Chcieliśmy się nawet pobrać, ale miesiąc przed ślubem... została zabita. Przez trzy lata ani razu się nie uśmiechnąłem, dopóki nie zawitałem do tego miasta... i poznałem Twilight. Wtedy poczułem to uczucie bardziej niż u Milly, ale po wybuchu wojny, jakieś dwa lub cztery dni później zostaliśmy parą. W Canterlocie zamiast powiedzieć jej że ją kocham to poleciałem na ślepo typu "ryzyk fizyk" i pocałowałem ją w usta. Nie odskoczyła, nie walnęła mnie, nic nie zrobiła prócz zamknięcia oczu. Od tamtego dnia jesteśmy parą, możecie nawet spytać się jej przyjaciółek bo niemal cały czas widziały nas razem. Rozumiem co czujecie, i daje wam słowo że jeśli skrzywdzę lub sprawię że Twilight zapłaczę z mej winy, będziecie mnie mogli własno kopytnie ukarać... - powiedziałem. Niezły monolog się wypowiedziało... i się jednocześnie udupiłem na końcu zdania. Jak Capo rozniesie fałszywą plotkę że mam drugą klacz na boku... jestem martwy.
  22. - JA JEJ NIE PRZETRZYMUJE WBREW JEJ WOLI! ONA JEST ZE MNĄ Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI. Powiedzcie mi jedno... skoro ją kochacie, czemu wcześniej nie powiedzieliście jej o tym?
  23. - CZY WY WIDZICIE CO WY WYPRAWIACIE?! TAK CHCECIE ZAIMPONOWAĆ, TWILIGHT?! OBLIGUJĄC JEJ DOM?! TO NIEDORZECZNE
  24. Cholera. Dużo ich... Dobra, czas pokazać że to idiotyczne że to robią. - CISZA!!!! - czekam aż się uspokoją bym mógł zabrać głos.
  25. - No to czas działać - Wziąłem głęboki wdech i wydech stając koło drzwi. Następnie wychodzę naprzeciw tłumu...
×
×
  • Utwórz nowe...