Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Jestem człowiekiem, i jeśli szukasz jakiś handlarzy niewolników to możesz się przydać, gdyż w moim domu wyłapałem parę audycji na temat obozu nieopodal, ale nie miałem tam czasu iść. Sprawdzimy czy mówisz prawdę. Powiedz mi tylko jedno, Czym jest Pipbuck? - spytałem się patrząc na nią. Jeśli umie to co mówi, to będzie się nadawać. Przydało by mi się jakieś towarzystwo do pogadania i ten desen...
  2. - Mógłbym się spytać o to samo ciebie... Jestem Andrew, i mieszkam tu od niedawna, teraz twoja kolej. Czym jesteś, jak się nazywasz i co tu robisz? - spytałem się głaszcząc Scouta. Wystraszyła mi psa, to znaczy że musi się znać na swej robocie. Jak na razie nie wygląda by miała mi coś zrobić, więc szafa gra, ale i tak mam ją na oku.
  3. Kuc... z karabinem... to wycie już mi coś zrobiło kurwa na mózg... no chyba że pole radiacyjne zrodziło to coś, nie zdziwiłbym się gdyż widziałem nawet szczyry wielkości Scouta. - Eeeee - to jedyne co mi się udało powiedzieć, gdyż mój mózg wciąż trawi informacje o obecności kuca w tym miejscu. Do tego kurwa ma róg. Nie wiem co to tutaj robi, ale chyba nie ma dobrych zamiarów...
  4. Staram się podejść niezauważony i zobaczyć co to za stworzenie. Jeśli znów te dziwne nienaturalnej wielkości skorpiony... to zajebisty będzie obiad, a w tych torbach może znajdę coś ciekawego, jak nowe materiały, obecnie składam lunetę, do jednej z moich bronii. Więc każdy odpowiedni materiał się przyda. Sprawdzam czy mam zapas amunicji i gotuje się na ewentualną walkę z tym stworem.
  5. Od tego wycia jedynie co zaraz zrobię to rozwalę se głowę o ścianę. Pierdole to, nie chce mi się, ale ten pies się nie uciszy kiedy nie otworze tych cholernych drzwi. Chce szczać? Może kurwa iść do kibla, uczyłem go korzystać z niego (nie pytajcie jak) ale wiem że coś wyniuchał, albo kurwa robi mi znów wodę z mózgu. Biorę swoją broń, podchodzę do bramy i ją otwieram, mając Scouta, przy sobie by nagle nie spierdolił gdzieś na pustynie.
  6. - Nieźle mnie i Twilight wykorzystał. Nawet tam poszedłem, to wiesz, a on się z uśmiechem przyznał. Gdy się spytałem, że to może mieć ogromny wpływ na mój związek to odpowiedział tak jak by to go nie obchodziło... jak by był niezadowolony z tego że jestem z Twilight.
  7. - U nas jest inaczej. Zamiast zjednoczyć się, to wciąż pozostali niezależni, a ich interesy w galaktyce reprezentuje Przymierze Systemów. Przeczyałam wasz kodeks i powiem że w pierwszym roku udało się nam złamać niemal połowę tam praw zapisanych - zaśmiała się Nat. - Jebać zasady. Motto naszej rodziny - dodał Ron.
  8. - Przed pojawieniem się tłumu ustaliliśmy że pogodzimy się z tym, i tak by się o tym dowiedzieli. Ale teraz? Cholera, sam nie wiem co zrobić. Poza tym wiesz ile Capo zarobił na tej informacji? Ponad 10 000 bitów.
  9. - Jak było słychać, niektórym nie spodobała się informacja o tym że jestem z Twilight. Capo sprzedał zdjęcia z mojej wczorajszej randki z Twilight, a resztę już znasz
  10. - Dzięki ci stary, dosłownie spadasz mi z nieba - powiedziałem do niego z uśmiechem...
  11. - Jak widać ktoś nam pomógł - powiedziałem po czym podszedłem pod drzwi i je otwieram...
  12. - Chyba masz racje - powiedziałem patrząc się na to. - Oni kompletnie oszaleli. Gdzie straż miejska? Odstraszył bym ich bronią, ale raczej to będzie marny pomysł...
  13. - Może im damy uprzejmie do zrozumienia że to ty wybierasz z kim chcesz chodzić...
  14. Puszczam ją z objęć. - Cza im coś powiedzieć, by się uspokoili - powiedziałem zastanawiając się.
  15. - No to, albo skryci miłośnicy, albo pokochali cię bo dowiedzieli się że masz chłopaka, czyli zazdrość. Tu nie wiem jak jest, ale u Ludzi, jest że jak ktoś ma coś czego my nie mamy to rozpoczyna się zazdrość o tą rzecz lub osobę.
  16. - Pytanko... interesowali się tobą przed tym jak zostałaś księżniczką?
  17. KougatKnave3

    Zapisy do Słodziaka

    Fallout Equestria (Z człowiekiem w środku) Imię: Andrew Jankowski Rasa: Człowiek Płeć: Mężczyzna Wiek: 25 lat Charakter: Spokojny, opanowany, Tolerancyjny. Do wad, wulgarny, drastyczny, i nieopanowany Wygląd (+ Cutie Mark): Brązowe włosy krótkie, fioletowe oczy, barczysty, Historia: Zbytnio o nie mówi o swojej historii ale skoro trzeba. Urodził się w Vanhover, w 2047 roku jako syn nauczycielki i oficera w wojsku. Przez niemal całe dzieciństwo marzył o dołączeniu do armii i po skończeniu szkoły zapisał się do niej, lecz nie przeszedł pierwszych testów. Po kilku dniach dołączył do mafii i zaczął życie jako gangster, lecz nie spodziewał się że pierwszy Cholernie wielki zarobek przyjdzie już od razu. W 2070 roku dostał zlecenie by wykraść pewną rzecz z konwoju wojskowego który był tak chujowo broniony, że nawet godzilla by się niezauważnie przedarła. On ucieszony, przyjął ofertę i pojechał do LA, gdzie był ten chujowy konwój. Po dotarciu tam, szybkim ruchem zwinął urządzenie i pojechał spowrotem do Vanhover. W drodze powrotnej, przedmiot, którym był dziwny fioletowo niebieski kryształ, zaczął wibrować i przeniósł się na dziwne, zniszczone pustkowie. Nie wiedząc gdzie jest, szybko zapalił pojazd, ale pizda, nie działa. Wziął swój karabin, amunicje, i parę zapasów i ruszył przez pustkowia aż trafił do opuszczonego schronu zwanego Stajnia 77, zamieszkał tam i zrobił sobie z niego centrum operacyjne. Własnoręcznie robi amunicje i broń z tego co znajdzie, a i poluje na pobliskie zwierzęta. Obecnie śpi w swoim zamkniętym domu, przez mega wielkie drzwi, a wszystko w środku konserwuje dwa roboty, które wzięły go za mieszkańca owej stajni. Stajnia/powierzchnia: Opuszczona Stajnia Czym zajmujesz się w Stajni/na powierzchni?: Bada powierzchnie. Cel: Zbadanie powierzchni by znaleźć jakąś możliwość powrotu do domu. Tagi: [Human] [Adventure] [shipping] [Mature] Dodatkowe: Towarzysz: Pies Owczarek Niemiecki Scout, którego znalazł w trakcie przemierzania pustkowi. Wyposarzenie: Garnitur, kamizelka kuloodporna, czapka od garnituru, MSBS (polski karabin szturmowy, w 2050 udostępniony do ogólnego użytku) + 20 magazynków.
  18. Podchodzę do niej. - Spokojnie, pamiętaj że jestem tu - powiedziałem po czym przytuliłem ją by się uspokoiła. Nazwali mnie palantem... mają racje... jestem palantem KTÓRY BYŁ W EKIPIE KTÓRA URATOWAŁA ICH DUPY OD REŻIMU KURWA PODMIEŃCÓW! Ale jestem spokojny... cała nienawiść jest teraz skierowana na Capo...
  19. Jeśli weszli do środka to ich wypraszam i zamykam drzwi, a jak nie to tylko zamykam drzwi. - Wow...
  20. Patrze się na to, po czym przechylam głowę. Pochodzę do drzwi i je otwieram by sprawdzić kto to jest...
  21. - Wiem... Wiec spacer nie zaszkodzi, niektórzy pogadają ale wiem że nie wszyscy wieżą gazecie... ze mną włącznie. To co? Idziemy?
  22. - Może... pójdziemy na spacer? Skoro i tak wszyscy o nas wiedzą, to nic nam się nie stanie...
  23. - Więc ustalone. Nie odpowiadamy. Żyjemy dalej. Mi to odpowiada, gdyż nie lubię się mścić - powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem.
  24. - Poza tym zemsta była by nie odpowiednia. Mój świętej pamięci tata, mawiał "Nie zniżaj się do poziomu nieprzyjaciela. Walcz po swojemu, a osiągniesz cel", między innymi tak, osłabiliśmy potęgę USA w naszym świecie. Więc teraz definitywnie ustalmy, odpowiadamy Capo, czy przetrzymujemy? Polecam to drugie, gdyż jak mówiłaś, i tak by się o tym dowiedzieli, od przypadkowego przechodnia. To nie znaczy że mu wybaczę... więc?
×
×
  • Utwórz nowe...