Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Nie panikuj, Nie panikuj. Nie spadnie nagle w wulkan. Obejmuje twilight kopytem i cierpliwie czekam aż dojedziemy do Ponyville.
  2. (Kontynuujemy? ) Wiem, mózgu. Wracam z Ekipą do PonyVille. Wiedząc że mój lud będzie bezpieczny, będę spokojny. Teraz cza rozpocząć nowe życie.
  3. Wychodzę jako ostatni z pomieszczenia. Wreszcie koniec... wojna skończona, można wrócić do normalnego życia.
  4. Po paru chwilach puszczam ją. - No... wracajmy do domu.
  5. - Tak... to już koniec - odszepnąłem jej. Po chwili całuję ją w usta.
  6. Odwzajemniam i jednocześnie całuje Twi w policzek, z lepszym humorem niż zazwyczaj.
  7. Twoja ekipa była zmieszana tą sytuacją. - Przepraszam... co to Tusk? - spytał się Fasster. - Chujowa istota która kradnie kasę z podatków, a później przepija je w barze i wydaje na inne luksusy - powiedziała Nat kiedy stanęliście koło wyjścia z statku.
  8. - Czyli idziemy do domu żyć normalnie - powiedziałem z uśmiechem. Trzymam Chrysalis za słowo, mam nadzieje że przywiezie tutaj mój lud, ja już tego dopilnuje.
  9. Uśmiechnąłem się. Jeśli zapewni miejsce dla mych ludzi do życia, to mogę jej wybaczyć. Podchodzę do Ekipy. - Na to wygląda że już po wojnie...
  10. - Co do ludzi. Odeślij tych, a przyjmij innych. Chodzi o mój lud. Oni tam cierpią, przez tych których ściągnęłaś. Tylko o to proszę, o nic więcej...
  11. - Aha - powiedziałem i następnie odwróciłem się do Chrysalis. - TO co teraz zrobimy w sprawie Equestrii?
  12. - Jeśli to prawda, to wyjaśnia czemu Papillon do mnie przemówiła. Dla nie kumatych wyjaśnienie. Parę dni temu w kiedy dotarliśmy do zamku Chrysalis, bo dowiedzieliśmy się o Papillon w krysztale, podczas badania powiedziałem parę niemiłych słów na twój temat - wskazałem Chrysalis - potem... przemówiła do mnie Papillon. Powiedziała bym nie robił niczego według mej pierwotnej natury, od tamtego czasu robiliśmy wszystko by ją uwolnić. Żądza mordu na Chrysalis powróciła kiedy dostałem wizje "Przesłuchania" Twilight. Ale ogarnąłem się i obiecałem sobie że zabiję cię tylko w razie konieczności, ale ciesze się że udało nam się dojść do porozumienia. Poza tym nie zauważyłem byś terroryzowała Eque... Zaraz... Ghost ile minęło dni od naszego przybycia do tego świata?
  13. - Rozumiem przez co przeszłaś Chrysalis. Ja też nie mam rodziny. Zabrali ją ci których tutaj sprowadziłaś, mój wujek, ojciec i inni bojownicy o wolność z mojej rodziny. Nic mi ich już nie przywróci, ale wiem że mogę sobie odpłacić pomagając innym, dlatego nie wkładałem w wojnę dużej wagi. Powiedz mi jedno, czemu ci zależało by mnie znaleźć, jeśli mogę wiedzieć...
  14. Uśmiecham się szyderczo do tego co na mnie napluł... hultaj. - Czarnucha nie zam... jedynie w kopalni ich toleruje... ewentualnie na polu bawełny, a wtedy mu pomogłem wstać bo chciałem mu "zaoferować" pracę. A to że myślisz że mnie nastraszysz, znaczy o twojej głupocie. Przesłuchiwało mnie FIB, IAA, i jeszcze pierdolony InterPol, raz nawet taliby ale nie wiem czy to nie był kawał. Tak czy siak, prędzej wyruchasz tego tutaj pana - wskazuje na jego towarzysza. - ... niż powiem ci cokolwiek.
  15. Podchodzę do nich i mówię, wiem że tego pożałuje. - Ona tu jest, dzięki nam - powiedziałem ze współczuciem.
  16. Otwieram drzwi i jako pierwszy wchodzę do środka sprawdzając czy ona tu jest.
  17. Rozpoczynam poszukiwania Chrysalis choćby sam, kiedy ją znajdziemy zakończymy to wszystko.
  18. Bez słowa idę za nią tam gdzie się udaje, mam złe przeczucia co do spotkania.
  19. - Dobrze, mam nadzieje że nie dojdzie podczas spotkania z nią do niepotrzebnego rozlewu krwi...
  20. Odwzajemniam uścisk, ciepło bratniej duszy jest jak nieskazitelna coś tam coś tam. Jest niesamowicie.
  21. - W armii nie mieli sobie równych. Dziękuje za pozbycie się sińców, kochanie.
  22. Siadam koło niej. - Początek tej historii miał miejsce trzy lata temu kiedy to zginęła Mily. Dwa dni po akcji Capo założył się z Ghostem o to że nie znajdę już dziewczyny, a co wtedy zrobi to już później ustalą, i wyszło na tego motyla. Wracając, Ghost wierząc we mnie, zgodził się na zakład a miał plan by oblać Capo smołą a następnie obsypać go piórami... klasyk. Ghost myślał że już przegrał ale wtedy dzień od ataku ludzi na ten świat, powiedziałem mu o tym że cię kocham i boje ci się to powiedzieć bo jak wtedy na mnie nakrzyczałaś w Canterlocie to się bałem że szansa na nasze zejście będzie nikła. Jak Ghost usłyszał o tym że wpadłaś mi w oko, to pomagał mi bym się z tobą zszedł, nie wiem czy robił to wtedy dla mego dobra czy dla zakładu. Mi powiedział o tym zakładzie dwa tygodnie temu. Goniłem Capo z patelnią wokół obozu chyba z dobre dwie godziny krzycząc że zakłada się o moje uczucia i inne. Nawet jak by zakład nie miał miejsca to prędzej czy później też byśmy się zeszli. Oto cała Historia.
  23. - Wiem, śmieszne to było i pewnie wciąż jest w toalecie spłukując "To coś co ten motyl miał na skrzydle". Motyl był wdzięczny za umycie skrzydeł. A ta historia czemu on to lizał, ma początek trzy lata temu.
  24. - Latała coś w kółko... chciałem też jej pokazać to - powiedziałem i pokazałem jej fotkę Capo liżącego motyla.
  25. - Długa historia. Chciałem pogadać i zakopać mój topór wojenny z Rainbow Dash, ale rozproszyłem ją w czymś i wleciała w krzak z czego się pół godziny wydostawała. Za próbę pomocy, dostałem z tylnych kopyt w twarz - pokazuje miejsce pierwszego sińca - ... a jak się uwolniła to przywaliła mi drugi raz za rozproszenie jej.
×
×
  • Utwórz nowe...