Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Czyli u ciebie standard. Co byś zrobił gdybyś się dowiedział że znów mam dziewczynę?
  2. - Acha... o której to klaczy rozmawiacie jeśli można się zapytać.
  3. - Co porabiacie? - rzuciłem też z uśmiechem.
  4. - Ładnie tutaj - powiedziałem po czym idę szukać Ghosta lub Capo.
  5. Tu jest kurwa idealnie. Nigdy nie sądziłem że czekolada może rozpłynąć się w ustach bez pomocy nadzienia. Ciekawe czy tutaj są ogrody, więc idę sprawdzić.
  6. Biorę ją. - Dziękuje? - spoglądam na czekoladkę i ją zjadam.
  7. Więc idę zwiedzać ten zamek oglądając go w całych szczegółach, zaprawdę powiadam piękna to budowla.
  8. Jak pięknie. Idę przeczyścić sprzęt gdyż musi być gotowy na każdą akcje.
  9. Wstaję ze stołu. - Jak co będę w swojej komnacie - powiedziałem i ruszyłem do niej.
  10. Rozsiadam się na krześle i mówię. - Uszanowanie dla szefa kuchni. W życiu się tak nie najadłem.
  11. Więc jem do póki nie zapełnię swojego brzucha czym popadnie. Oczywiście z kulturom.
  12. Biorę sobie parę ciastek i zaczynam je zjadać. Co jakiś czas spoglądam na osoby jedzące koło mnie.
  13. Nakładam se kilka i je zjadam, mam nadzieje że smakują dobrze, bo od dawna nie miałem cukru w ustach.
  14. Ważki... motyle... co jeszcze? Nie... wole nie wiedzieć. Sprawdzam jakie są koło mnie łakocie jak ciastka czy ciasto... obojętnie.
  15. - Nie obawiaj się... ja się już postaram by nic ci nie zrobił - powiedziałem do niej szeptem po czym sięgnąłem portfela i wyjąłem 200 dolarów które na takie akcje zawsze biorę, i wręczam je dziewczynie, na kartce pisze jej swój numer telefonu i jej też go wręczam. - Jak będziesz miała problemy to dzwoń, a ja ci pomogę - powiedziałem po czym podchodzę do Franklina i podaje mu rękę by mu pomóc wstać. - Jesteś cały ziom?
  16. Czekam na jej reakcje jednocześnie pałaszując zawartość mego talerza.
  17. Nakładam sobie trochę tego i tamtego i zaczynam jeść nie przypominając świni która nie jadła od dwóch dni.
  18. - Jestem Aik, i przyznam że nieźle sobie radzisz. Spotkałem tutejszych i powiem że na razie nie spotkałem godnego dla sprawy naszego Bractwa. Ten wspaniały opuszczony pałac posłuży nam jako siedziba bractwa. Sam wygląd rozprasza, więc powinniśmy tu mieć dobre schronienie. A jak by co, to tutejsza sala tortur jest większa i bardziej pojemna w "zabawki". Tutejsi wyglądają jak nasze konie, i mówię to poważnie - powiedziałem. Przyznam, urodziwa kobita. - Są dwie duże sale wyposażone jak dla lordów, więc możesz sobie jedną wsiąść. Kiedy my będziemy zbierać członków i podrzucać godnym Książki Czarnego Sakramentu, Draughi będą pilnowały zamek i zrobiły tutaj porządek. Mam nadzieje że uda nam się zaprzyjaźnić. Jeśli chcesz zrobić rozpoznanie to musisz poczekać aż zrobię eliksir który cię zmieni w tutejszego i odtrutkę by znów wrócić do swojego kształtu. Wiadomo czy przybędzie ktoś jeszcze?
  19. Sprawdzam jakie danie jest najbliżej mnie, gdyż głodny jestem że zjadłbym konia z kopytami.
  20. What the... czy ten motyl ma kurwa muszkę. Patrze na niego nie pewnie gdyż one chyba jest... kelnerem? Ja pierdole jak on udźwignie talerz. Przekazuje mu że sobie poradzę sam, znakiem, bo oczywiście nie powiem mu tego. Capo by się mnie uczepił... znowu.
  21. Siadam przy wolnym krześle i spoglądam co jest do jedzenia
  22. - Miejmy nadzieje że nam się uda - powiedział Fasster. - No, najwyżej nas złapią, sprawią niewyobrażalny ból, oskórują i zrobią z nas obiekty ozdobne w gabinecie Sarena. Nie ma się czego bać - dodał Ron.
  23. - Ciekawie się zapowiada - rzuciłem i podszedłem do stołu by następnie powiedzieć. - Witam wszystkich, i życzę smacznego.
×
×
  • Utwórz nowe...