To nawet jest oczywiste. Każdy kraj który zostanie wchłonięty przez inny w tym przypadku kraj podmieńców wchłonął kraj kucy. Podmieńce przejęły Equestrie więc teraz ją zmieniają ją w drugą Changee. Zazwyczaj, jest opór od strony pokonanej, więc zwycięzcy narzucają posłuszeństwo poprzez przemoc. To że tutaj jest dobrobyt a w Equestri smutek i rozpacz, to mnie w ogóle nie dziwi. Tak już jest. A jeśli chodzi o Ludzi, to Chrysalis muszę przyznać, dobrą strategie ubrała. Najpierw kazała ludziom zaatakować, by ona mogła przyjść Equestrii na odsiecz, by później ją zaatakować, kiedy nie będzie się tego spodziewać. Choć trzeba wiedzieć że prędzej czy później napotkamy podmieńców, a wtedy jestem gotowy oddać życie, by powierniczki dotarły do pałacu by ją uwolnić. Nie rozumiem jeszcze tej całej magii, i innych tych pierdół w tym świecie, ale poniekąd pochwalam Chrysalis. Nie wiem kurwa czemu, ale Celestia przypomina mi Baracka Obame a Equestria to kucykowe USA, bo Equestria ma kształt zbliżony do obecnych terytoriów USA. A to że one wznoszą słońce i księżyc nie pomaga mi w polubieniu ich. Nie ufam Celestii to fakt, ale jak coś obiecam, to dotrzymuje. Walczę nie tylko dla Twi, ale dla przyszłości mego ludu, by znaleźli miejsce gdzie będą mogli być sobą, bez konieczności zmiany w kuce, gryfy lub inne stwory. Mam wątpliwości że Celestia zgodzi się by PRL zamieszkało tutaj jako ludzie w osobnym mieście, ale jeśli nie zgodzi się, to postawie ultimatum, przez co ze względu na Twi, będzie musiała się zgodzić. Jeśli zdecyduje by mój lud został w tamtym świecie co wskazuje na śmierć... ja umrę z nimi.