-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Wpatruje się... więc wychodzę. Z domu. Idę do lasu by pomyśleć jaki ja jestem zjebany. Proszę Xylyn by została i popilnowała by nic się złego nie stało.
-
Eeee... - Eeee... To... nie tak miało zabrzmieć... a ni nie miało wyjść - powiedziałem kąpletnie zarumeiniony. MÓZGU! JA CIĘ KURWA ZABIJE! Powoli się chowam pod wodę.
-
Plus dostanę Double Liścia. Nie byłbym sobą gdyby to powiedział na głos. No chyba, że mózg powie. " Poproszę winogrona ".
-
Twi po prawej, Night po lewej... czuje się kurwa jak cesarz. Brakuje jeszcze by jedna mnie myła a druga karmiła winogronem a będzie kurwa zajebiście. - Jak się spało?
-
Więc jeśli będzie zgoda, to ją zapraszam. Xylyn pewnie na moim łbie siedzi, więc miejsce koło mnie wolne będzie.
-
Więc siedzeń obejmując Night i spędzam czas na rozmowie.
-
Całuje ją. - Ciesze się, że tutaj przylecieli - powiedziałem. Mózg: JA CHCE TWILIGHT TUTAJ!. Zamknij się... bo cię jebnę.
-
Obejmuje Night. - Jak się czujesz kochana? - spytałem gładząc jej brzuszek, przypominając, że jest w ciąży. Trochę szybko poszło. Kiedy był ślub?
-
Czuje się jak jakiś smok. Kto wie? Może jestem smokiem? Bo czuje się jak bym otoczony był przez skarby. Tak czy siak czekam aż ktoś dołączy do mnie w wannie.
-
Więc przygotowuje całej rodzinie i gościom posiłek. Potem idę do wanny i się odprężam. Wcześniej biorę posiłek od Night w postaci całusa.
-
Tak czy siak, sen nie jest dla mnie ważny. Tak czy siak, wstaje i się przygotowuje do roboty, jeśli dzisiaj muszę iść.
-
Więc idę do siebie i kładę się i obejmuje Night. Następnie zasypiam, mając nadzieje, że się wszystko ułoży. Ah... nareszcie sobie pośpię.
-
Więc otwieram drzwi. - Panie przodem - powiedziałem ustępując miejsca. Jak wyjdzie to odprowadzam ja do Sypialni ich i mówię - Dobranoc.
-
Tak długo siedzimy, po chwili puszczam ją. - Mam nadzieje, że jeśli kogoś znajdziesz, to właśnie będzie ten twój wymarzony "Blueblood"... czyli taki jaka kiedyś sobie go wyobrażałaś. Czyli przystojny, kulturalny, nie traktuje klaczy jak niewolnice itp.
-
Odkładając przyrządy, prowadzę ją do lustra i pokazuje swoje efekty pracy. Jaka ocena? Wydrze się za brak stylu, czy obejmie i podziękuje?
-
- Jesteś piękna. Na pewno kogoś sobie znajdziesz - powiedziałem do niej z uśmiechem. Oceniam jej kopyta. Trzeba pilnika użyć? Jak tak to biorę go, a jak nie to od razu idę po wszystko do Manicure. W sumie trochę przeze mnie się tak ubrudziła, bo nie obudziłem jej w porę.
-
- A wybacz, ze spytam... a ty masz kogoś na oku? - powiedziałem i siadamy razem. Sprawdzam jej kopyta, i jak trzeba używam pilnika. Może zrobię spa? BO jak widać do tego się nadaje.
-
- Wątpię, że zaopiekuje się tobą. W tej chwili wyglądasz po prostu jak jakaś bogini. Na pewno zdobędziesz faceta - powiedziałem do niej z uśmiechem.
-
- No... ciekawe kto to taki - powiedziałem delikatnie ściągając z jej głowy loki, a potem spoglądam na końcowy efekt. Może Rarity coś wie.
-
Obejmuje ją mocno. Sprawdzam jak jej grzywa. Czy już nadaje się do ściągnięcia loków. - Wiesz, że Twilight ma kogoś na oku? - spytałem się Rarity grzebiąc w jej grzywie.
-
Spoglądam na nią. Trochę szczęśliwszy, że jednak nie moja wina... ale też smutny. Podchodzę do niej i ją obejmuje. - Spokojnie... nic jej nie jest. Ta wasza AppleJack ją pewnie pilnuje.
-
- Rarity... - powiedziałem już raczej smutno, sądząc, że raczej prze zemnie chce iść... westchnąłem smutno... - Dobrze... idź spać - powiedziałem i odchodzę ze spuszczonym łbem...
-
- Rarity... - chwyciłem ją. - Co... się... stało - spytałem się wzrokiem który sam mówi, że nie odpuszczę jej. Jeśli to sprawia, że jest taka smutna... to muszę ją jakoś pocieszyć.
-
- Rarity... co się stało? - spytałem spoglądając na nią. Chętnie jej wysłucham. Czekam aż odpowie to co jej leży na sercu. Ciekawe o co chodzi.
-
Ciekawe co jej chodzi po głowie. Chciałbym teraz móc zobaczyć to co ona myśli. Tak czy siak odwzajemniam. Czekam też na jej odpowiedź.