Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc podpalam lont... albo daje jakiś czasomierz tak bym mógł uciec. Najlepiej będzie jeśli będę miał dostatecznie dużo czasu na ucieczkę. Po uzbrojeniu ładunku... wycofuje się.
  2. Bardzo prosto. Nie nadarmo jestem podmieńcem. Zmieniam się w jednego, i wciąż się staram tam zakraść. Jak mnie przyłapią to wezmą tylko za dziwaka.
  3. Znajduje jakąś bezpieczną drogę do tej kolumny... upewniam się też czy mam zapalnik. Zaatakowali moją wioskę, to teraz będą martwi.
  4. Więc jakoś staje daleko od widoczności... byle by mnie nie zobaczył. Następnie idę dalej... staram się znaleźć ich siedzibę, a potem czuły punkt całego pomieszczenia.
  5. Więc jakoś muszę sobie poradzić... muszę być w cieniu. Kobolty używają światła, więc jak co będę musiał uważać na światło. Poza tym... lubię mrok.
  6. Najprawdopodobniej w górach. Tam gdzie są częste ataki Koboltów. Idę tam i szukam jaskini z szkieletami... nie żyjącymi oczywiście.
  7. Więc będę musiał znaleźć odpowiednie miejsce. Kobolty żyją pod ziemią. Więc znajdę słabe miejsce w ich grocie i będzie załatwione. Więc idę do domu i czekam do wieczora. Wtedy śpią... potem idę do ich domniemanej kryjówki.
  8. - Odpłacę się Koboltom tak, że nie będą wiedziały co je trafiło... i nawet nie zobaczą - uśmiechnąłem się, zakładam katane i lecę do kopalni popytać się czy mają coś takiego na zbycie.
  9. Idę do Nomi i pytam się czy mogę porzyczyć jeden miecz. I jeśli ma to poproszę ją też o trochę "Wybuchowych cosiów"
  10. Już trochę bardziej rozweselony... ale mam plan. Sprawdzam czy mam jakiś czarny strój... coś co mnie zakamufluje w ciemności.
  11. Więc biorę się za to. Przynajmniej po raz pierwszy popracuje sam w kuźni. Może to pomoże mi ogarnąć się z tym. Więc kuje gwoździe.
  12. Więc siadam i spokojnie spędzam czas ze sobą sam by się uspokoić. Oczywiście, nie pozbędę się uczucia Stracenia Honoru, lecz mogę przestać użalać się... po uspokojeniu, idę do roboty.
  13. Westchnąłem. Następnie idę na przechadzkę. Mam nadzieje, że nie wyskoczy jakiś kobolt bym znów nie zemdlał...
  14. - Ledwo co wybiegłem, a już leżałem na ziemi nieprzytomny - powiedziałem do niego, udowadniając jaki ja jestem cienki w walce.
  15. - Ale czuje się jak głupiec. BO wyglądało to, że zemdlałem na widok ich wojsk...
  16. - Nawet nie zadałem ciosu, a już leżałem nieprzytomny, nie od ran... czuje się jak idiota... - powiedziałem załamany. Jestem do dupy... nigdy tego nie zmażę.
  17. - Wybacz... próbowałem im jakoś powstrzymać, lecz jedynie się wygłupiłem - powiedziałem do niego załamany. Plama na moim honorze...
  18. Chociaż tyle... westchnąłem. Idę do Lin-Shanga przed robotą i pytam się jak poważne były uszkodzenia. Chciałem pomóc odpierając ich... ale tylko się ośmieszyłem.
  19. Całuje ją lekko. Następnie idę na taras zobaczyć, jak bardzo wioska jest uszkodzona po koboltach... nie zdziwię się, jeśli jej nie będzie.
  20. Głaskam ją delikatnie. Po chwili wstaje i idę szukać Night, po śniadanie. Wciąż się czuje upokorzony, tak bardzo, że nie mam ochoty iść do roboty... ale nie byłbym wtedy sobą...
  21. Westchnąłem tylko. Powoli zamykam oczy by się przespać... wiem, spałem już Tchórzowskim Snem, ale potrzebuje jeszcze snu.
  22. - Sprawdzisz kto to kochanie? - spytałem się wciąż wpatrując się w sufit. Pewnie jakiś wieśniak by mnie wyśmiać... jestem do niczego.
  23. Ja spędzę. Honoru już nie odzyskam, tak czy siak. Wciąż będę żyć, że świadomością, że nie nadaje się do jakiejkolwiek walki...
  24. Przecież było mówione, że to nie Iluzja. TO moja wina, jak debil wpakowałem się w armię wroga. MÓGŁBYM ich pokonać, bo kobolty nie są trudni. Zamiast tego udowodniłem, że jestem do dupy. Lekko ją obejmuje... z zniszczonym Honorrem.
  25. Nie przeszadzam... po prostu nienawidzę, że jestem do dupy w walce, nie ważne jakiej. Podniosę pewnie widelec, stanę się tak z dupy bardzo głodny i zemdleje. Dzięki bardzo...
×
×
  • Utwórz nowe...