-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
"Jasne... przepraszam... " Wysłałem i wołam Night, że woda jest już gotowa. Potem do niej wchodzę, oczekując ją. Ach kurwa, przegiąłem.
-
Chyba... przesadziłem. Czekam jeszcze trochę, a jak nie będzie wiadomości to piszę "Twilight?" Cholera... w sumie to trochę nie moja sprawa...
-
"Rozumiem. Jak tam starania o ogiera? Zaczął cię zauważać? Jak co mogę ci pomóc w tym. Z tego co mówiłaś, to jest znakomita wręcz partia dla ciebie. Mi możesz wszystko powiedzieć"
-
"Patrz! Jednak ma jakiś tam rozsądek. A co do mnie? Dostałem ten spodziewany Szlaban Na Powrót?" napisałem i wysłałem. CELESTIA NIE ZAATAKOWAŁA! ŚWIĘTO KURWA!
-
"Jak tam sytuacja z Materi? Sądząc po reakcji Celesti, ona prędzej czy później wyśle tam swoich strażników. No chyba, że już to zrobiła"
-
"Dobrze. Jak będziecie chciały, możecie tu przyjechać. Udupiłem się, więc mam ZA duży dom. W kowalstwie jestem lepszy, a i też trochę walki ćwiczę, by nie wyjść z wprawy"
-
Całuje ją czule... - Cieszę się... sprawdzę, jak się ma Twi i sytuacja w Equestrii i spędzimy razem czas, dobrze? - spytałem się jej, tuląc ją. Następnie idę do łaźni i wchodząc do środka, biorąc Pędzelek, atrament i papier, piszę do Twi. "Witaj Twilight. Piszę, by sprawdzić co u was? Jak się masz ty i Rarity?"
-
- Boi się... trzeba ją jakoś przekonać, że nie zrobimy jej krzywdy - westchnąłem, potem spoglądam wiadomo gdzie... po SPECJALNYM posiłku. - Jak się czujesz?
-
Witam się ze wszystkimi. Podchodzę do Night. - Wiesz coś o niej? Czy była cisza całyczas? - spytałem się, całując Night na dzień dobry. Ah...
-
Więc się z nim żegnam i idę do domu. Ciekawe co stało się z tamtą klaczą. Może już poszła? Ech... na pewno. Albo Night zawiadomiła opiekę...
-
Z uśmiechem akceptuje. Następnie pytam się jak tam sprawy się mają. Czyli spędzamy trochę wolnego czasu... jedząc ryż i pijąc ten napitek.
-
Idę do Lin-Szanga. Sam mówił, że za wiele nigdy nie robi, więc mogę chyba go odwiedzić. Jeśli zajęty to wracam do siebie. Ah... tak fajnie mi się tu żyje.
-
- Przełamcie lody z klaczą. Niech chociaż zje - powiedziałem do Xyl i Night a potem idę po potrzebne rzeczy. Jeśli mam robotę dzisiaj, to po zamówieniu do domu rzeczy, idę do roboty.
-
To tutaj jest belka dla Xylyn i Night... jak ja zacznę dekorować, to dom wybuchnie. A z tego co Night mówi... że wystarczy by spojrzała na kuchnie, a już pożar jest.
-
Nie zareaguje ostro... nie jest taka. - Boi się... miała mało rzeczy w jukach, do tego młoda. Uciekła z domu - powiedziałem spoglądając na dom, co mógłbym jeszcze naprawić.
-
Idziemy na zewnątrz. Spoglądam na nią - Co o niej sądzisz? Przyszła w nocy w deszczu... kompletnie nic nie mówi.
-
Zwracam jej uwagę na naszego gościa. Kiedy będzie procja gotowa, kładę ją koło klaczy. Następnie pytam Xylyn. - Co zamierzasz dzisiaj robić?
-
Więc czekam do rana, jeśli nie chce spać, to trudno, a jeśli śpi to nawet dobrze. Jak będzie już ranek, to przygotowuje śniadanie dla nas. Zapewne pierwsza wstanie Xylyn.
-
Bo jestem w postaci podmieńca...- Spokojnie, nie skrzywdzę cię. Prześpij się trochę, bo do rana nigdzie cię nie puszczę... nie w taką ulewę.
-
Długa cisza. - Dobrze. Nie musisz mówić nic, jak nie chcesz. Tylko mi chociaż powiedz, jak mam cię nazywać - powiedziałem dokańczając herbatkę.
-
- Spokojnie... nie powiadomię straży - powiedziałem do niej. - Jak się domyślam, nie jesteś złodziejką, bo nie znalazłem w twoich jukach warzyw z farmy mojej kochanej żonki...
-
- Spokojnie... leż - powiedziałem i po chwili wskazałem jej kopytem na talerz z jedzeniem i herbatę. Powinny być jeszcze gorące. Tak czy siak, jak zje i wypije to się jej pytam co robiła o tej porze tutaj... nie powinna być już w domu?
-
Kabanosy? Pewnie na jakieś dzikie stworzenia. Tak czy siak, odkładam juki, a następnie biorę swoją herbatę i popijam ją, czekając aż, klacz się obudzi.
-
Tylko chce wiedzieć, bo z strony skąd przychodziła było pole Night. Upewnić się, czy są jakieś tutaj "świeżę" plony. Nie prędko się obudzi... mam czas.
-
Więc czekam... spoglądając na nią ze współczuciem. Ciekawi mnie, co takiego tutaj robiła. Może jak przeszukam jej juki to się dowiem czegoś więcej o niej.