Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Jest jakaś wiadomość do tego? Jak tak to czytam. Potem zmierzamy do Stolicy Gryfów. Tam ja już w postaci innego ogiera szukam informacji u biednych na temat tych gryfów i tego towaru.
  2. Wyciągam kartkę i piszę. "Wybacz mi... po prostu tak będzie lepiej. Co do tego ogiera co go miałaś na oku... to życzę ci, by ci się z nim udało. Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicach Shinsui fīruzu, w Kraju Wiśni... to spodziewaj się mnie tam na ulicy. Mam tam przyjaciela i załatwi nam zakwaterowanie. BTW, możesz przesłać kartki powieści Night? Smuci się, że będzie musiała od nowa zaczynać. Uśmiechnij się... może się jeszcze kiedyś spotkamy."
  3. Więc po raz ostatni spoglądam na te tereny. Może kiedyś wrócę... ale mało prawdopodobne to jest. Obejmuje Night i czekam na wiadomość od Twilight.
  4. - No ej... jeśli ci to odpowiada, to potem po nie wrócę... może nawet Twilight przyśle je w następnym liście. Myśl pozytywnie... wszystko będzie dobrze - powiedziałem do niej z uśmiechem.
  5. Potem się jakoś pożywię. - Shinsui fīruzu. To miejsce gdzie się potem udamy. Podobno miła mieścina... i mam tam przyjaciela który może mi załatwić pracę strażnika. Więc nie będzie problemów. Jak napiszę do niego to może nam nawet przygotować domek.
  6. Niepostrzeżenie ją całuje w policzek. - Dzień dobry - powiedziałem do niej. Sprawdzam czy Xylyn śpi. Co do decyzji odejścia... sprawdzam przy okazji, czy jakiś list od Twilight jest.
  7. Jak się obudzę... całuje na dobranoc Night by się przy okazji pożywić a następnie kładę się... - Dobranoc, Xylyn - powiedziałem. Staram się we śnie utrzymać formę ogiera.
  8. - Lin-Shang. Jest Kapitanem Straży tamtejszego lorda. Tamtejsza wieś jest lekko zamieszkała, ale mówił, że nie ma nic tutaj potwornego itp... Ta wioska nazywa się Shinsui Fīruzu.
  9. Tak samo jak Kraj wiśni... - Raczej nie... nie to, że mam coś do podmieńców... ale wiesz. Nie za przyjaźnie się spotkaliśmy. Poza tym... w więzieniu jak byłem to był tam pewien Wędrowiec z Kraju Wiśni. Jako jedyny mi uwieżył i powiedział, że gdybym potrzebował pomocy... mogę do niego przyjść...
  10. Więc obejmuje ją, następnie spoglądam na Xylyn. - Znasz miejsce tam, gdzie moglibyśmy ostać? - spytałem się jej. Na pewno ona wie... w końcu tyle widziała.
  11. Więc najprawdopodobniej po raz ostatni spoglądam na zamek Twi. - Żegnaj - powiedziałem cicho, i wsiadam do pociągu. Teraz trzeba będzie opracować jak uwolnić dzieciaki. Biedota pewnie widziała. Oni powiedzą wszystko za kasę.
  12. - Jesteście na pewno gotowe na to, że prawie w 100% nie będziemy mogli tutaj wrócić? - spytałem się spoglądając na nie. Teraz ostatnia szansa.
  13. - Nie mówię, że pociągiem pojedziemy do Kraju Wiśni. To co teraz robię sprawia, że mogę być wrogiem publicznym w Equestrii i Gryffoni. Dlatego chce byście zostały.
  14. - U gryfów? - Spytałem się z niedowierzaniem. - Ja zawsze marzyłem by zobaczyć Kraj Wiśni... może tam pojedziemy? - spytałem się mojej grupy. Następnie biorę papier i piszę List do Twi... by wylądował w jej sypialni. "Twilight... Mówię to z cieżkim sercem. Ale dziękuje ci za to, że wspierałaś mnie, i że byłaś dla mnie taka bliska. Ale muszę niestety odejść. Postanowiłem, że pojadę uratować te małe, bo na 100% porwały je gryfy, a po takiej akcji, w Equestrii nie będę już mile widziany. Mówiłem ci kiedyś... że prędzej czy później odejdę... Wolę wylądować na gilotynie niż zostawić tamte dzieciaki na pastwę losu. Ostatnia prośba jest taka byś nie zdradzała lokalizacji Leża tamtych stworzeń. Żegnaj. Feather Wing"
  15. Tam wyjdziemy. Potem raczej wątpię bym ja miał jakieś szanse w Equestrii. - Co zrobimy potem? - powiedziałem przybierając postać ogiera.
  16. Nie trzeba. Poniosę wszystko. Poza tym, latającą chmurkę będzie łatwo widać. Tak więc biorę juki moje i Night i wychodzimy z domu i idziemy na stację.
  17. Mrugam i idę do swojego domu. Biorę juki i zaczynam pakować się. - Mam dość... nie mam zamiaru, żyć w kraju gdzie rządzi taka Idiotka - powiedziałem ładując swoje rzeczy do torby. Spoglądam na Xylyn i Night. - Nie musicie iść ze mną.
  18. - Powiedz mi... Czy KIEDYKOLWIEK próbowaliście zaprzyjaźnić się z nimi? Właśnie NIE, i nie wmówisz mi niczego innego. JA uratowałem jedną z niewoli, i powiem ci, że NIE ŻAŁUJE...
  19. - Bo nie są zagrożeniem. Jak się je zostawi w spokoju, to można z nimi całkiem ciekawie i miło spędzić czas... wiem, bo jako jedyny zaufałem im, i jak dotąd nie żałuje tej decyzji.
  20. - Od kilku dni... nie są potworami jak się je bliżej pozna... a nie od razu, wypędzi - powiedziałem sarkastycznie. Nie lubię jej... od czasu mojego procesu miałem w głowie jeden cel. Zemścić się na Rarity i Celestii. Ale skoro Rarity się wtedy bała, to jej wybaczyłem.
  21. Zmieniam się spowrotem w postać jaką mnie ostatnio pamięta, źrebaka. - Mam prawo... w końcu przez ciebie przesiedziałem 10 lat za nic - i wracam do normalnej postaci.
  22. - Więc nie zmieniłaś się przez te 10 lat - powiedziałem spoglądając na nią z nie ukrywanym rozbawieniem. - Wciąż masz w du*** innych, byle dla ciebie było lepiej? - powiedziałem.
  23. TO mnie pewnie też pozna. Staje koło Twilight ze ściągniętym hełmem. Nie ma sensu kryć się jako ogier. Tak czy siak, ja nie będę do niej mówić... jak będę musiał to wyraźna niechęć będzie widziana.
  24. - Nie dopuszczę do tego. Poczekamy na Celestie i wtedy wszystko wyjaśnimy - powiedziałem i czekam na tą Białą sukę która była sędzią w moim procesie.
  25. - Gryfy nie są miłe... albo zrobią dzieciakom krzywdę, albo przekabacą je na ich stronę. A wtedy będzie NAPRAWDĘ źle... trzeba będzie pomyśleć.
×
×
  • Utwórz nowe...