Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Zanim wejdziemy do Lin-Shanga, to cza się przygotować... nie wejdziemy chyba brudni do siedziby Daimyo - powiedziałem i się jakoś szykujemy. Potem idziemy do jego siedziby... po drodze spoglądam na wioskę.
  2. Spoglądam na Night i Xylyn. - I co sądzicie...? - spytałem się spoglądając na ich reakcje. No... Księżniczki nigdy tu nie były więc Pani Słoneczko mnie tu nie znajdzie, hihi.
  3. Czyli kurwa nie zobaczą Wschodu nad Wiśniami... szkoda. Więc idziemy. Powinniśmy przekroczyć granicę 3 godziny przed zmierzchem. Więc nie ociągajmy się i w drogę.
  4. - Jeśli zarwę nockę niosąc was na plecach, to dojdziemy tam o wschodzie słońca... i wtedy zobaczycie to piękno Drzew Wiśniowych o poranku. Ja już się nie mogę doczekać tego postarzałego domu na wzgórzu.
  5. - No... ostatni raz... dwa dni przed wypuszczeniem. Ale wiem, że nie wiele się zmieniło, bo czytałem o tamtych terenach gazety kiedy siedziałem w bibliotece, albo jak czegoś nie robiłem poza pilnowania Twilight.
  6. Podchodzę do niej i ją obejmuje. - Uśmiechnij się - powiedziałem i ją czule pocałowałem. - Lin-Shang mówił, że tam jest taki widok, że gwarantuje ci, że od razu weźmiesz książkę i ją dokończysz w kilka dni.
  7. Idziemy w drogę. Po drodze jak będą jakieś jadalne owoce to je biorę do plecaka. No... to wędrówka przed nami. Spoglądam ukradkiem na Night... ciekawe jak się czuje.
  8. Więc idziemy i sprawdzamy po drodze czy jest jakaś rzeczka lub jeziorko... jak tak to się w niej kąpiemy. Robimy też tam krótki biwak i jemy śniadanie.
  9. Więc obejmuje Night ( i Xylyn ewentualnie) i zasypiam. Śpię czujnym snem bo jesteśmy na terenach gryfów. Tak więc trzeba być ostrożny.
  10. Przecież mówiłem kurwa w pociągu... tak czy siak, PRZYPOMINAM jej o Shinsui Fīruzu, miejscu gdzie będziemy mogli spokojnie żyć, bo nikt tam nikogo nie ocenia po wyglądzie. Mam tam załatwiony stary dom... podniszczony co prawda, ale ma zajebisty widok. Lin-Shang, podobno jest Daimyo tamtych ziem (Daimyō zarządzali całymi wioskami i miastami, a do dyspozycji mieli własne oddziały samurajów.), więc jeśli to prawda, to mam znajomośći.
  11. Wpierw spędzimy tu noc... bo wątpie, że do miasta wejdziemy jak tam jest MONSTER PARTY! Więc siadamy i odpoczywamy do rana. W między czasie pytam się, czy wie o jakiej osadzie mówię.
  12. Podziękowałem i następnie wybieramy się w podróż. Ciekawie będzie mieszkać z dwunożnymi Lisami. Tak czy siak, prowadzę ich do miejsca o którym ich mówiłem.
  13. - Nie ma za co... chodź widzimy się po raz ostatni. Sprzeciwiliśmy się "Władczyni" by je uratować, więc wątpię, że będziemy mile widziani w Equestrii znowu.
  14. Więc z dzieciakami wybiegamy. Pytam się czy umieją latać. Jak tak to wzbijamy się w powietrze i lecimy w stronę gdzie obiecałem, że przyniosę dzieciaki. Jak dobrze pamiętam będzie tam już klacz czekała.
  15. Więc wpierw wypuszczamy dzieciaki które mamy uwolnić. Informujemy też Xylyn. Następnie po uwolnieniu dzieciaków, i trzymając się blisko siebie... puszczamy wszystko co się da.
  16. ... - Mam pomysł. Co ty na to by wypuścić WSZYSTKIE stworzenia? - spytałem się uśmiechając się z szatańskim uśmiechem. Zapanuje chaos... kocham to.
  17. Więc wchodzę. Skoro Xylyn taka mała i trudna do wykrycia... - Dobra... Xylyn stoisz na warcie i pilnujesz czy ktoś idzie. Ja i Night poszukamy młodych - powiedziałem i robimy swoje.
  18. Innego wyboru nie ma. Przecież nie poślę w jego "objęcia" Night. Poza tym, zbytnio nie wydawałem kasy więc mogę sobie pozwolić. Więc jeśli będzie mnie też stać na bilet, to idę zapłacić jakiejś Klaczy lub gryficy by się nim zajęła... odciągnęła go.
  19. Zaczynam myśleć. - Więc trzeba znaleźć kogoś, kto by się nim zajął. Najlepiej na długo - powiedziałem zamyślony. Night nie wyślę, to pewne. Xylyn nie jest ani tym ani tym... trzeba będzie znaleźć kogoś innego...
  20. Więc czekamy do wieczora... następnie idziemy do magazynów. Mam kurna nadzieje, że będzie wszystko z nimi dobrze... potem podejdziemy bliżej granicy Equestrii i wyślemy do Twi wiadomość, i poczekamy na Klacz.
  21. Westchnąłem. - Tylko BŁAGAM... nie daj się złapać. Jak chociaż jeden z nas się da złapać... będzie po ptokach. Dobra? - spytałem się spoglądając na nią.
  22. - Nie chce by coś ci się stało. TO nie potrwa długo kochanie... obiecuje - powiedziałem spoglądając na nią... nie chce by ją złapali. BO byłby wtedy problem.
  23. Na razie wystarczy. - Night... zostaniesz w Hotelu. Ja i Xylyn pójdziemy w nocy na przeszpiegi... będzie trzeba zlokalizować miejsce gdzie mogą być klatki. Najprawdopodobnie w magazynie...
  24. Kiwam jej i daje jej 5 monet ekstra. Więc idziemy do jakiegoś hoteliku i tam się kwaterujemy. Następnie siadamy w pokoju. - Za 3 dni będzie aukcja. Wątpię, że mam tyle pieniędzy by wykupić źrebaki, więc trzeba będzie je wykraść. Jeśli nie zmienili zbytnio zachowania, to będzie można to zrobić w nocy kiedy Gryfy mają ostrą popijawę.
  25. Dam mu 10 jak powie za ile dni. Jeśli jutro, to będę miał czas się dowiedzieć gdzie są te klatki. A wtedy będę mógł je uwolnić. Więc co wiedzą biedacy?
×
×
  • Utwórz nowe...