Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Jestem twoim "Chłopakiem" w opinni publicznej u Gryfów. Wyraźnie krzywiłem się jak cię TAM dotykał, Od początku otwarcie mówiłem BE niewolnictwu... Gryfy wiedzą, że klacz już poraz drugi nie zostanie złapana, a tym prędzej zabita... więc kto zostaje na celowniku ich?
  2. - Nie wiem. Na nawet nie zdążyłem zareagować... nim zdążyłem się ogarnąć ona już skończyła. Jednak Gryfy będą mieli to w dupie. Będą żądać wydania mnie, albo zaatakują. A znając Celestię by zachować pokój... będzie musiała mnie oddać - powiedziałem ze spuszczoną głową.
  3. - Na pewno? Znając Celestie ona pośle, żołnierzy. Poza tym Gryfy wyślą tu armie, albo każą MNIE oddać, bo byłem w tamtym pomieszczeniu i ja. Pomyśl. Na kogo odpowiedzialność spada w punkcie widzenia Gryfów? - spytałem się spoglądając na nią. Oczywiście... kurwa na mnie.
  4. - W sumie... to właśnie niewolnica zrobiła... - powiedziałem. - Ta klacz co z nią paktowaliśmy. Kiedy ją uwolniłem spod wpływu króla... nieoczekiwanie i nagle rzuciła się na niego... wyobraź sobie najgorszy horror i pomnóż to przez 100... taki był widok.
  5. - Ha ha, bardzo śmieszne - powiedziałem z uśmiechem do Twilight. - Podobno Król Gryfów nie żyje... co o tym sądzisz? - spytałem stając koło niej. Tak btw gdzie jesteśmy?
  6. Ale nie chce zrobić Xylyn przykrości... ponoszę przez jakiś czas, a potem zmienię na stary styl. Więc przywdziewam zbroję i sprawdzam jak wtedy wyglądam.
  7. Spoko... ja podchodzę i sprawdzam jak wyglądam z tym Gazylionem warkoczy... serio, dokleić rogi do hełmu i będę jak wiking. Choć... trochę dziwnie się czuje.
  8. Więc chwilowo nie będzie można zrobić jej baseniku... tak czy siak, za chwilę idę do pracy. Więc siadam. - Co zamierzasz dziś robić? - spytałem się Night. Xylyn pewnie ze mną poleci.
  9. Wątpie by się Night zgodziła... ale dla pewności się spytam teraz. Jak co szykuje się na sen na kana.... znaczy na ziemi bo kanapa to nasze łóżko. Tak więc Night powinna się pierwsza obudzić więc sprawdzam jaką opinie ma.
  10. Pie***** dorabiam nogi jako podpórki do ziemi, a resztę przybijam do ściany. Jeśli to już nie pomoże, to kurwa poddaje się. Czy to łaskawie zadziała?
  11. To jakoś go kompresuje tak by mógł się zmieścić na ścianie... czuli szerokość, więc na lewo sypialnia, a na prawo salon i wejście. Czy teraz będzie plasować?
  12. Taki by miała troszkę miejsca... więc tak... dwupiętrowy, dół będzie do jej udekorowania, a góra to będzie takie mini łóżeczko dla niej z sporym kawałkiem koca by mogła się przykryć i taką mini poduszeczką. Potem udekorujemy jej "salon". Kiedy będzie gotowe to staram się to przybić do ściany zanim się ona obudzi.
  13. Cii... nic nie widziałem. Tak czy siak czekam, aż Night się obudzi... w między czasie sprawdzam czy mamy materiały na ten domek dla Xylyn.
  14. Wstaje i robię kanapki dla Night, i ciasteczka dla Xylyn. Potem kładę je na stole. W kalendarzyku sprawdzam czy będą jakieś wyjazdy z Twilight. No... ciekawe gdzie będzie następny... jak będzie.
  15. A skoro mój mózg to ja... to znaczy, że... o kurwa... no to kurwa mam przesrane. Jedynie co mogę w tej sprawie zrobić, to modlić się... by nie doszło do bycia z nimi dwoma sam na sam.
  16. Więc obejmując ją maksymalnie do ciała, zasypiam. Cieszę się, że mam taką klacz jak Night. Nie obchodzi mnie jej zez... według mnie, nawet to jest urocze. Tak czy siak, też fajnie, że mam takie przyjaciółki jak Rarity i Twilight... choć trochę sytuacji z Twi się boje... mój mózg coś odpierdala.
  17. Odwzajemniam. - Wiesz... cieszę się, że ciebie spotkałem- powiedziałem po czym się położyłem. Spoglądam na nią z uśmiechem. Chciałbym z nią spędzić resztę życia... i z Twilight... i z Psychologiem bo mojemu mózgowi już odwala.
  18. Więc po skończonej nauce puszczam jej kopyta i odchodzę kawałek, by się mogła wydostać. Następnie jemy śniadanie, a przed Xylyn cichutko daje Ciasteczko sprawdzając jak długo potrwa zanim wyczuje.
  19. Aż podchodzę i biorę ją za kopyta, tak stając za nią. Następnie, jak laleczką kieruje ją by nauczyć ją chociaż łatwego dania. Jaka reakcja i skutek?
  20. - Nie omijaj niczego... zresztą widać co się dzieje wtedy - powiedziałem. - Masz poduszkę 3... tak? - spytałem się. Jeśli tak do daję ją na fotelu razem z kocem by miała się jak okryć. - Będę musiał jej zbudować potem coś na ścianę by miała własny kącik.
  21. Spoglądam na to... - Mogę się spytać jakim cudem się nie zatrułaś? - spytałem się lekko zaszokowany. Potem podchodze i ją całuje czule. Otwieram okno by Xyl miała jak wlecieć.
  22. Lol było przecież rano jak wychodziłem... spoko, nie wnikam. Więc proszę Xylyn bo poleciała do Twilight i przekazała jej wiadomość, o wykonaniu zadania. Następnie wchodzę do środka.
  23. Więc na dowidzenia informuje o pomocy dzieciakom. Następnie macham do klaczy i delikatnie biorę na kopyta Xylyn i lecimy do domu. Jak słodko wygląda jak śpi.
  24. Więc spoglądam na niego z oczekiwaniem. Czy się zgodzi przenieść tereny łowieckie, czy woli uporczywie przy obecnych być i narażać się na atak. Czekam na jego odpowiedź.
  25. Kiwnąłem mu głową. Wyprostowuje się i sprawdzam czy jest odpowiedź od Twilight. Jeśli tak, to czytam, a jeśli nie to czekam, aż się Xylyn obudzi, albo wróci Samiec Alfa.
×
×
  • Utwórz nowe...