Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Spoglądam na nią przepraszająco... - Mało... bez obrazy... - powiedziałem do niej smutno. Cholera... jeśli jest czas NA TO... to kurwa za dużo oczu... nie zrobię tutaj pornola.
  2. Więc spoglądam na klacze... i głupi uśmiech... i śmiech. Następnie czekam, jaki dostanę "Posiłek". Kurwa... dziwne jest, pożywianie się, jeśli twoja dziewczyna wie o Całusach od innych.
  3. - Aha... więc z książki wynika, że mieliście kiedyś wyznawców... aż tak byliście "Potężni", że pozwolę użyć tego słowa? - spytałem się zaciekawiony. Inni też słuchają?
  4. - Na początek... ile możecie żyć i czy od zawsze byliście tak nieufni, czyli jeszcze przed "Incydentem z Elementami" - spytałem się spoglądając na nią i słuchając uważnie.
  5. - Więc cieszę się, że ci się układa... - powiedziałem i teraz staram się dowiedzieć troszeczkę więcej na temat ich rasy. - Opowiesz troszkę o waszej rasie? Bo to co napisali w książce... jakoś nie pogłębia się z tym jak się was głębiej pozna.
  6. - Aha... więc... jak ci się powodzi od czasu ucieczki? Widzę, że na pierwszy rzut oka, nie narzekasz - powiedziałem spoglądając na nią. Kątem oka sprawdzam co robi Xylyn...
  7. - To normalne? - spoglądam na maluchy. Albo szkolą się w walce... albo kurwa chcą serio się zabić. Tak więc czekam na wypowiedź klaczy...
  8. - Może być... Materi? - spytałem się, spoglądając na nią. Od nazwy jej rasy. Czekam na jej opinnie, a potem czekamy na powrót Samca i/lub Fluttershy.
  9. Kiwnąłem głową i rozmawiamy z Twi, Night, Xylyn i... - To jak mamy cię nazywać... - spytałem spoglądając na dziwną klacz. Kurwa, jak mam ją nazywać do kurwy nędzy?
  10. Westchnąłem... - Czasu się nie cofnie... obiecałem, że ją zabiorę to zabrałem... - spoglądam na Fluttershy... już z uśmiechem. - Gdyby ktoś mi dał wybór... usunięcie mojej przeszłości "Kryminalnej" albo uratowanie kogoś, nawet obcego, wybrałbym to drugie.
  11. Zero emocji. Trudziłem się... tyrałem jak ból, by za moją pomoc 30 niewolnicą, usłyszeć, że jestem Bezdusznym Potworem... dobrze kurwa wiedzieć. Westchnąłem... chyba skończę z pomaganiem innym...
  12. Wciąż brak emocji... Uratowałem niewolnice od wiecznej niewoli i śmierci... a więc jestem bezduszny... dobrze wiedzieć, że to co zrobiłem było OKROPNIE bezduszne...
  13. Pewnie odporne... fuknąłem... Jak podobają ci się jej babeczki to do niej idź... siadam na ziemi i czekamy na powrót Samca Alfa. Wciąż brak jakiekolwiek wyrazu twarzy... po prostu jak by pustka.
  14. - One są chore... wolisz je tak zostawić? Ona... - wskazałem kopytem na Fluttershy znów z złym grymasem... - Jest Elementem Dobroci i nie zrobi nic złego... - po czym spojrzałem wrogo na Fluttershy - No chyba, że zrobi się coś co uważałeś za Dobre - dodałem po chwili i spoglądam znów na Klacz... - Poza tym... jak się nazywasz?
  15. Podnoszę kopyta w kwestii poddania - Spoko... rozumiem - powiedziałem po czym czekam, aż poleci... jeśli on poleciał to mówię do klaczy. - Twoja młodsza rodzina potrzebuje szczepienia i są zmarznięte. Ta... klacz... - wskazałem na Fluttershy z wyraźną niechęcią... - ... Może im pomóc.
  16. Spoglądam na nią... z gniewnym wyrazem twarzy... - Zaraz do tego dojdziemy - warknąłem. Odwracam się do Samca Alfa. - Jeśli nie wierzysz, mogę cię tam zaprowadzić...
  17. Więc tłumaczę mu wszelkie korzyści. Tamtejsza zwierzyna jest bardziej syta, mają ponadto bliżej tam gdzie proponuje. A jeśli nie zmienią, to bardziej się narażają na wkroczenie wojsk Equestrii.
  18. Więc przekazuje mu to co mówiłem... - Witaj... jestem Feather Wing i chciałbym was poinformować o lepszych polach niemal bliżej niż te które korzystacie... na północy stąd.
  19. Więc czekam. Spoglądam w krzaki a potem w Xylyn, sprawdzić czy jeszcze jest. Następnie słucham uważnie tego "Najwyższego Rangą"
  20. Mi tam nie przeszkadzają. - To jak... mamy umowę? - spytałem się wyciągając kopyto by mogła wiadomo co zrobić... ALE NIE UGRYŹĆ. Ja chcę pomóc obydwu stronom.
  21. - Małymi kroczkami Xyl... małymi kroczkami - szepnąłem do niej - Elementy już nie są takie jak dawniej. Z tego co mówiłaś, byłaś niewolnicą od dziecka... one nie są jak ich poprzedni właściciel. Nie osądzają na podstawie rodzaju spożywanego jedzenia. Daj szansę... a zobaczysz.
  22. - Nie chodzi mi o to. Chodzi o to, że na północy są lepsze tereny ŁOWNE... nie mówię, że macie się przenieść... możecie tu żyć i mieszkać, ale proszę o chociaż tyle...
  23. - Ta tutaj Klacz... Fluttershy. Ona jest opiekunką zwierząt z części lasu koło PonyVille. Zanotowała, że JEDNEGO dnia przybyło do niej więcej Rannych zwierząt niż cała populacja Equestrii i Królestwa Gryfów łącznie. Chciałbym cię poprosić, że w tej samej odległości są inne pola, ale na północy...
  24. - Fluttershy... cofnij się... bez gwałtownych ruchów - powiedziałem do niej spoglądając na nią karcąco. Jak ktoś mnie tak traktuje, to się odwzajemniam tym samym. Spoglądam znów na Klacz. - Możemy... pogadać?
  25. - To za pozwoleniem Twilight cię wypuściłem. Gdyby się nie zgodziłą na moją operacje to bym wrócił wtedy z nią do Ponyville z smutkiem co prawda. Nie chcemy kłopotów... nie chcemy walki... chcemy tylko pogadać... może to się skończyć pokojowo...
×
×
  • Utwórz nowe...