Skocz do zawartości

KLGDiamond

Brony
  • Zawartość

    128
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    17

Wszystko napisane przez KLGDiamond

  1. KLGDiamond

    Paradoksy nieśmiertelności

    Tak jak stwierdziłem jest to podwariant. Bo faktycznie nie ma tylko trzech typów, ale ich nieskończona ilość. Jednak jestem pewien, że trzy moje są głównymi ośrodkami, jakby filarami tego jak może zachować się człowiek. Spójrz na to tak: psycholog w końcu umrze i tak nasz nieśmiertelny może udać się do kolejnego i kolejnego... Ale to jest już nasz poziom przejściowy. Tak zwana pętla poznawania gdzie osoba mająca wieczny czas życia po prostu nie może się pogodzić z możliwością nie nawiązywania więzi. Będzie chodzić do różnych psychologów i ze względu na matematykę wszechświata w końcu trafi na kogoś niekompetentnego i albo sama utrzyma się przy zdrowych zmysłach, albo popadnie w obłęd. Żaden biznes nie trwa wiecznie. Tak samo jak osoby się nim zajmujące. Gazeta naszego bohatera w końcu zbankrutuje, lub umrą redaktorzy, którzy pisali jego ulubione teksty. Znajdzie kolejną i kolejną znowu popadając w pętlę. Tematy zaczną się powtarzać, a gusta zmieniać sprawiając, że czytanie nie będzie miało już dla niego sensu, ponieważ poznał wszystkie informacje jakie da się zapisać w gazecie, forma pisania będzie się zmieniać i w końcu nasza istota nie będzie chciała tego czytać, ponieważ nei będzie się jej podobać. I nawet jego ogródek, czy firmy kawowe, lub ich plantacje kawy przestaną istnieć. Będzie musiał posadzić nowe drzewa i krzewy, a także pić co by nie mówić inną kawę, ponieważ ze względu na ewolucję będzie ona zmieniać smak. Jego ogródek nigdy nie będzie już taki sam, a kawa nie będzie tak samo smakować. I w końcu... Powoli... W wyniku tysięcy, bądź milionów lat życia, rzuci się w wir zabijania, lub poznawania coraz to nowszych rzeczy. Będzie szukać najdłużej żyjących roślin i najsmaczniejszych kaw. Codziennie przewracać będzie setki stronic papierowych i wirtualnych gazet, aby znaleźć tę jedyną. Zacznie poznawać więcej i więcej, aż w końcu żądza wiedzy go pochłonie i zacznie poznawać wszystko dookoła. Jeżeli czytałeś mój mały tekst to chyba wiesz do czego zmierzam. Ponieważ masz rację i da się żyć z nieśmiertelnością w miarę dobrze to natura przemijania wszystkiego dookoła jest niezmienna. To po prostu przekleństwo życia wiecznego. Nie zmienisz tego i musisz z tym żyć co sprawia, że nieśmiertelna osoba nie może popaść w rutynę jak normalny człowiek. Nie może w kółko robić tego samego bo to po prostu niemożliwe. Człowiek nieśmiertelny jest zmuszony do poznawania, bądź niszczenia. Ponieważ albo się ze wszystkim pogodzi i spróbuje to bardziej zrozumieć, albo tego nie zaakceptuje i to zniszczy.
  2. Hejka! Więc pisałem sobie fika i tak nagle zacząłem rozmyślać nad alikornami... No i tak jakoś wyszło, że stworzyłem trzy podstawowe wzory osób nieśmiertelnych. Myślę, że jest to całkiem logiczne, a że nigdzie czegoś takiego nie widziałem postanowiłem się podzielić. Tak to jest ten link. KLIKNIJ TU! No i oczywiście mam też zapytania co o tym myślicie? No i czy wy też macie jakieś za albo przeciw nieśmiertelności? Miłego dzionka!
  3. Szanujem! Ktoś chce ożywić forum! Pal licho że w taki, a nie inny sposób... Ale jak to mówią "jak się nie ma co się lubi to się nienawidzi co się ma", czy jakoś tak.
  4. SUPER! Więcej niewinnych dusz do nagięcia do swojej woli! EEEE... Znaczy co?! Witamy witamy! Tulimy i przyjmujemy z powrotem z otwartymi ramionami! Standardowo zapraszam na Kącik Lektorski gdzie codziennie czytamy fanfiki, oraz na KKPF gdzie gromadzą się znawcy tychże, a także innych tekstów bardziej poza-fandomowych. (Uważaj na Cahan, jeżeli dasz się podejść to zamknie cię w piwnicy i siłą każe czytać swoje fiki) A tak to się rozgość. Sam dopiero "nadrabiam" twórczość, ale jeżeli spodobało ci się RF, albo nawet jeśli się nie spodobało to pewnie z chęcią obczaisz nową część. Nie jest to już czyste gore, ale naprawdę dobry tekst +mamy go w wersji przetłumaczonej przez Scrolla, który odwalił kawał dobrej roboty. No to tyle krzyż... znaczy EKHEM! Tulas na drogę i miłego pobytu!
  5. No... Rozdział III to zwyczajnie taki łącznik w naszej podróży. Za bardzo nic się nie dzieje, ponieważ nasza szczęśliwie zbiegła bohaterka po prostu ucieka dalej lasem Nightforest, aby zgubić ewentualny pościg, który zapewne niedługo skapnie się, że naszej alikornki w mieście nie ma i ich wykiwała. Tak więc jesteśmy świadkiem całej podróży przez las i razem z Nighty przeżywamy trudy takiej desperackiej ucieczki. Idziemy mozolnie przez gęstwiny lasu i zażywamy częste kąpiele, aby żaden pies nas nie wywąchał. Ledwo żyjemy na skromnych zapasach na podróż no i czujemy suszę w gardle kiedy chce nam się pić. No i oczywiście śpimy pod płaszczem bez jakiegokolwiek ogniska, bo przecież dym i ogień jest niczym flara na nocnym niebie. Poza tym, jak mogłoby się wydawać nudnym, a jednak ciekawym fragmentem dostajemy trochę budowy świata. Dowiadujemy się co nieco o tym jak wyglądają relacje z królestwami (chociaż to akurat trzeba sobie samemu wywnioskować z paru zdań, ale jest to wykonalne), poznajemy parę nowych nazw miejsc, a także zyskujemy informacje jakie okropieństwa żyją w Nightforest. Powiem tylko, że spędzenie tam nocy nie brzmi zbyt atrakcyjnie. No a także poznajemy coraz bardziej główną protagonistkę i jej zdanie na parę tematów. Oczywiście nadal chce odzyskać należny jej przez prawo tron, chociaż miała chwilę zawahania, czy na pewno go potrzebuje... No ale najpierw trza uzupełnić zapasy i się wyspać. Więc ten ja pójdę spać, bo szczerze pomimo 10 godzin snu nadal się nie wyspałem . Więc ten ja zostawiam komcia i idę spanko. Baj baj.
  6. A skomentowałeś? Bo mi osobiście wszystko jedno, czy ktoś skomentuje czy nie, ale jednak znam parę osób, które potrafią zabić o dobrego komecika (tak patrzę na ciebie Cahan i wy inni pisarze z KKPF). Zwróciłbym ci uwagę na formę męską, ale... Cahan sam nam udowodnił, że jak w fandomie są kobiety to są to tylko mężczyźni, którzy udają płeć piękną. A więc jedyne co mogę zrobić to pogratulować ci za zakładanie, że każdy jest mężczyzną. [PS: Obie uwagi mają charakter czysto humorystyczny i nie mają na celu nikogo urazić i mają tylko w śmieszkowy sposób zwrócić uwagę w stronę niektórych spraw. Prosimy o nie organizowanie pochodów z widłami i pochodniami pod mój dom, lub na strumień mojego profilu. Z góry dziękuje. )
  7. A witam! Jak widzisz fandom jest tylko troszeczkę martwy (i może odrobinę podgniły), ale jednak jest w trakcie reanimacji za sprawą G5. Dlatego z wdzięcznością przyjmiemy w nasze kopytka kolejnego fanfikowca, ponieważ tych nigdy za mało. Plus oczywiście (jeżeli jeszcze cię tam nie ma) zapraszam na Kącik Lektorski i KKPF. Życzymy miłego pobytu.
  8. No cóż... Chyba zacznę od tego, że bardzo mi się ten fragment podobał. Dostaliśmy rozbudowę postaci naszej zbuntowanej księżniczki plus jakieś większe plany, jak atak na inne królestwo (chociaż akurat o tym nie wiemy wiele). Pojawia się też brat protagonistki, a ona sama zdaje sobie powoli sprawę z tego jak żyją i jak źle jest być plebsem, czy innym mieszczaninem. Ogólnie widać już zarysy świata i pomysł na niego. Dostajemy porządny kawał budowy świata przedstawionego, a dalej pewnie będzie tylko lepiej. Co do fabuły to na razie nie ma za dużo do gadania. Nasza bohaterka ucieka od prawdopodobnej śmierci z pomocą brata, który dostarcza jej książki dzięki którym uczy się magii i w końcu zdobywa swój znaczek. Oczywiście dzięki poznanym zaklęciom (których jest mało bo ma tylko trzy dni ), udaje jej się uciec. Mogę zaprezentować wam jedno z nich... Tylko muszę... chwila... Iluzja wkroczyła na dziedziniec i donośnym głosem rzekła: – Cóż to ma znaczyć, plugawe osły!? – Na twarzy widmowej Władczyni Rosiczek pojawił się grymas wyrażający pogardę. – Brak korekty w waszych fikach!? Obetniemy wam za to ilość czytających, miernoty! I cieszcie się, że tylko to. Powinniście wszyscy zostać rzuceni moim dzieciom! Ale wasza władczyni okaże wam łaskę ten ostatni raz! Jeszcze jeden taki, kurna, wybryk, a każemy was do korektorowania KO wysłać! A teraz zabierać stąd wasze leniwe zady i przesłać jakieś dobre fiki, albo komentarze na forum! Ps: kurde to komentowanie każdego rozdziału jest trudne. Bo niby nie chce się dać, aż tylu spoilerów, ale nie ma za bardzo o czym nawijać... Ale jak się obiecało to się obiecało. Lecimy do końca!
  9. A ja naiwny myślałem że jej się uda. Cóż po tagu [fantasy] i przyzwyczajeniu do tego gatunku spodziewałem się czegoś z goła... innego. Chociaż nie oszukujmy się. Sam prolog wskazywał już, że to nie jest baśniowa przygoda, gdzie wszystko się udaje. Mianowicie, kiedy śledzimy poczynania Night nie jest to historia o trudnej, ale udanej ucieczce z domu przy pomocy jakiegoś bardzo miłego ziomka. Tutaj nasza "przyszła królowa" dostaje tak mocno w pysk rzeczywistością, że nawet czytelnik obrywa rykoszetem. Tutaj wszędzie wszystko jest takie naturalne i tak bardzo prawdziwe, iż czasami zastanawiam się dlaczego to jest [fantasy], a nie [reality]. Po prostu pisarka nie bawi się tu w podchody i choć mówi podtekstami "płać w inną monetą" to i tak każdy wie o co chodzi, kiedy czyta tekst, albo kiedy napisane jest, że "brudna ściana z zaciekami, była oblepiona wymiocinamim, kałem i szczyanmi" to nawet się nie łudzimy i nie próbujemy wyobrażać sobie reszty takich ścian w miejscu akcji lepiej, lub broń boże czystych jak łza. No bo faktycznie w średniowieczu tak było i nie możemy tego jakoś negować. Nikt tu też nie bawi się w podchody, typu "okropny obraz po walce" i to tyle, tylko szczegółowy (ale tak żeby nie zanudzić) opis pola bitwy. Nie każdemu przypadnie to do gustu, ale po zachęcającym prologu coraz bardziej chce porzucić wszystkie moje zadania i po prostu przeczytać całość w jeden dzień. Chociaż po drugim rodziale spodziewam się podobnego schematu.
  10.    Chciałbym kiedyś wstać rano. Zapakować najpotrzebniejsze rzeczy na drogę i pójść przed siebie z moim psem. Nie iść drogą którą chodziłem dziesiątki razy, tylko przejść prze pole pełne kukurydzy, lub żyta które zasiał jakiś rolnik. Zobaczyć po drodze sarnę i dzika, usłyszeć śpiew świerszczy i obserwować piękne skrzydła motyli,  a następnie wejść do lasu, lub wkroczyć na kolejne pole. Zbudować prosty szałas i rozpalić ognisko. Wyspać się, a następnego dnia złowić rybę na śniadanie, ale nie jakąś wypaśną wędką na którą zbierałbym połowę życia, a tylko patykiem z robalem przywiązanym do mojego haczyka. Cały dzień potem polować na dzika, albo jakiegoś jelenia na obiad, tylko i wyłącznie z nożem przywiązanym do patyka. Wykąpać się wieczorem w rzece i znowu iść spać. Posadzić własne nasiona na małym ogródku przed własnoręcznie wybudowanym domkiem z drewna. Usiąść przy stole i w zupełnej ciszy, gdzie nikt mnie nie znajdzie i w końcu napisać własną książkę, lub przeczytać cokolwiek z moim psem pod nogami ogrzewającym się w cieple ognia w kominku. 

     

       Jednak nie jestem w stanie tego zrobić. Nie przez prawo bo nikt tak naprawdę nie przejmie się losowym typem, którego de facto nikt nie widział więc nikt nie mógł na niego donieść. Ani dlatego, że nie potrafiłbym czegoś upolować, ani zbudować nawet sideł na królika. Nie dlatego, że samodzielne zbudowanie domu zajęłoby mi wiele lat życia, ponieważ nie boję się ciężkiej pracy. 

     

       Nie mógłbym tego zrobić ponieważ są inni ludzie. Póki oni będą żyć będzie mi na nich zależeć. Nienawidzę się za to ponieważ nie mogę przez to robić tego czego chcę, gdyż zawsze myślę o nich. Jednak nigdy też się na nich nie gniewam. Bo to nie ich wina, że się tak do nich przywiązałem. 

     

       Dlatego choć codziennie rano patrzę z utęsknieniem na świat wolny od uzależnień, elektroniki, zatruwaczy mózgu, ludzi mówiących ci że j musisz uczyć się jakiś popieprzonych wzorów, ponieważ jest ci to niezbędne to życia... Nie zrobię tego, ponieważ są ci ludzie. Ci wkurzający mnie codziennie ludzie, zatruwający mnie dymem z papierosów i wymagający ciągłej opieki bo nie mogą sięgnąć czegoś z wyższej półki. Mówiących sprośne żarty i demoralizujący mnie na potęgę. Każący jeździć ze sobą cały dzień wte i we wte, bo woleliby nieco ciemniejszy odcień tej żółtej koszulki niż ten. No a także ci walczący całe życie o popularność i z przyzwyczajenia podlizujący ci się chociaż wiedzą, że akurat ty masz to gdzieś. 

     

       Doceniajmy ludzi. Ponieważ to jedyna rzecz która nas innych ludzi trzyma na tym świecie. To dlatego wielu nie popełnia samobójstw, aby bliskim im osobom nie było smutno. To dlatego walczą z uzależnieniami, aby wrócić do ludzi, którym zagrażali swoim pijackim zachowaniem. To dlatego walczą o przetrwanie na bezludnej wyspie przez dziesiątki lat mając nadzieję, że ktokolwiek ich w końcu uratuje i to dlatego prowadzą wojny, aby tym na których im zależy żyło się lepiej. 

     

       A więc gdy będziesz sam to bądź pewien, że gdzieś tam jest ktoś komu będzie na tobie zależeć i zrobi wszystko, aby ci pomóc.

  11. Jak zwykle na ostatnią chwilę. Chyba trzeba tu kogoś zmotywować do działania... A ja juz nawet wiem jak Ha... HAHAHA... HA HA HA HA MUAHAHAHAHA AHAHA HAHAHAHAH AHHHAHAHA.
  12. Jak żem obiecał, tak postąpię. (dla tych nieznających kontekstu powiem, że obiecałem dawać komcia co rozdział.(dlaczego ja się na to zgodziłem?)) Więc tak... Prolog nieco mnie zaskoczył. Dlaczego? Otóż jak zazwyczaj przy prologach spodziewałem się lajtowego wejścia do historii. Wiecie na spokojnie poznajemy sobie backstory świata, albo dostajemy opis miejsca akcji. No i dostałem backstory świata. Jednak nigdy jeszcze żaden fanfik ani książka nie przygniotły mnie taką ilością informacji na początku. Dostałem po twarzy aż dziesięcioma postaciami i zależnościami między nimi, a także dość szczegółowym jak na początek opisem tego jak funkcjonuje świat przedstawiony. Poczułem się jakbym dostał toną konfetti z armaty Pinkie. Plus mój mózg zaczął przez to pracować już na pełnych obrotach i wydaje mi się że wyciągnąłem sporo więcej niż było w tekście. No ale w teorie zacznę bawić się dopiero jak dojdę do aktualnie zremasterowanego rozdziału, bo w kolejnych rozdziałach sporo może być już po prostu wyjaśnione. Poza tym historia jeszcze nie złapała mnie swoimi szponami i nie porwała daleko poza horyzont, ale spodziewam się tego już w kolejnym rozdziale. Ponieważ autentycznie interesuje mnie co zrobi słaba alikornka, która powiedzmy szczerze gówno umie i ucieka przed całą gwardią grodu Mooncastle. No a dlaczego ucieka? No co ja wam będę wszystko tłumaczył? Odpalać i czytać wy darmozjady jedne.
  13. Powiem tak... Jestem i zachwycony i nieco... zdegustowany, lub raczej zawiedziony. Mianowicie Spadająca Gwiazda to taki dziwny miks. Wiele elementów tu nie pasuje i pomimo, że sam narrator zdaje sobie z tego sprawę, oraz mówi nam o tym wprost to nadal jest to dziwne wrażenie. Możnaby powiedzieć, że ta opowieść z cyklu Wrednej Szóstki jest właściwie Solem z życia szeryfa i pewnego niezrównoważonego rewolwerowca, który czyta sobie komiksy o plotach. Nic specjalnego, poza pokazaniem świata jaki znamy trochę z drugiej strony barykady. Nie byłoby w tym nic złego, ponieważ mamy tu sporo żartów, jeszcze lepszych niż w poprzednich częściach, a także zarys tego jak wyglądały początki Wrednej Szóstki, dzięki czemu możemy się domyślić kto był trzecim członkiem gangu. No a także to powoli, bo powoli, ale budujące pomału świat przedstawiony magiczne światotworzenie. Tylko, że ja tu przybyłem po informacje o Twilight. Po wiedzę o jej przeszłości w tym świecie i dlaczego dokładnie została recydywistką. A tymczasem dostałem dziwną lukę fabularną, gdzie Twi po prostu rozpierdziela (chyba) sześciu gości w banku z pomocą magii, a w przyszłych opowieściach ma problem z paroma zastępcami szeryfa. W sensie ona po prostu jest OP Co mimowolnie trochę odbiera jej wiarygodności w tych przyszłych opowiadaniach. Plus przez większość czasu miałem takie dziwne wrażenie, że chociaż autor nie krył przede mną wiadomości, że to opowieść o Twi i wręcz zabraniał myśleć inaczej. to wydawało mi się, iż to głównie było opowieść o Rainbow Dash. W sensie zżyłem się z tą postacią bardziej niż z jakąkolwiek inną po tym opowiadaniu. Z jakiegoś powodu ta nie mająca nikogo interesować postać została nagle moją ulubioną. A przecież jej historia w żadnym stopniu nie poruszyła mnie nawet odrobinę tak jak ta o Flutce. Oto dlaczego jestem zawiedziony. Po prostu dostałem coś na co nie szedłem, ale i tak dostałem dobry kawał tekstu, który mnie zadowolił i rozbawił. No i jestem w stanie wybaczyć mu absolutnie wszystko dzięki temu złotemu fragmentowi, który dostaje ode mnie złoty przycisk i automatycznie trafia do finału. Oto on:
  14. KLGDiamond

    moje pierwsze uszyte ever

    Jak na pierwszy taki projekt... Jest naprawdę dobre. W sensie serio to jest poziom takiego nie za dobrego, ale przyzwoitego pluszaka. Aż chce się go przytulić i wyssać całą zgromadzoną miłość z jego pluszu... Znaczy przytulić! Po prostu przytulić! No ale najgorzej ci chyba wyszła grzywa i róg. Widać, że to najbardziej do poprawy. Plus wydaje mi się, że jedno kopytko jest płaskie a reszta zaokrąglona. Nie znam się na tym ale chyba lepiej wybrać jeden design. W każdym razie masz potencjał. Powodzenia.
  15. AHHH... Piękna była ta majówka. Taka spokojna... Bez zaskoczek i niezapowiedzianych kartkówek. Postanowiłem więc przed powrotem do szkoły i masowym rozstrzelaniem za brak notatek czy wiedzy z e-lekcji odstresować się przy jak zwykle świetnej historii o Wrednej Szóstce. I o ile nasz kochany narrator wmawia nam, że to przenudny wręcz dzień z życia naszej ekipy, to ja się z nim absolutnie nie zgadzam. Ponieważ "Relaks i Bimber", to jeden z tych fików, który chciałoby się wydrukować i przytulić. Nie jestem w stanie w zasadzie opisać zbytnio fabuły, ponieważ w tej kwestii niewiele się dzieje. Ale spokojnie to nie sprawia wcale, że tekst jest nudny niczym bimber z olejem. Ta część broni się świetnymi żartami sytuacyjnymi, a także światotworzeniem i rozbudową znanych nam postaci. Ponieważ w czytając zaczniecie się na poważnie zastanawiać, dlaczego Twi nie chce wypić chociaż łyk alkoholu? Albo co żre ta Aj, że wygina sobie rury miedziane, jakby to wykałaczki jakieś były? Czy wizyta Pinkie u fryzjera pomoże jakkolwiek z jej problemem znikającego w jej włosach dynamitu? Jak to możliwe, że opis łowienia ryb, przez Flutke jest taki epicki? No i oczywiście nawiązując do znanych memów internetu, których zapewne nie było było w trakcie pisania fika, więc żart był niezamierzony... Zadacie pytanie: "What are you doing step Rainbow Dash?" (O Rarity nic nie pisze bo ona po prostu nadal ma kij w dupie) No i możemy się też co nieco nauczyć z tego fika. Między innymi poznamy podstawy założenia własnej bimbrowni czyli: "jak stworzyć domowy destylator, za pomocą złomu i odrobiny magii". A także tego że zanim kogoś okradniemy, należy przyjrzeć się dokładnie swojej ofierze. Tych paru interesujących się takimi tematami nauczy się też co nieco o budowie pojazdów. No i oczywiście dowiemy się tego, że stałe dostawanie mandatów daje nam prawo do zniżki dla stałych klientów. Mam nadzieję, że zachęciłem co poniektórych do sięgnięcia po fika. A teraz żegnam. Idę zrobić destylator, a potem spróbować co nieco zarobić na wytwarzaniu bimbru. ENJOY!
  16. Mam cie Pinkacz! Rozwikłałem twoją "zagadkę" (swoją droga bardzo słabą) Postaraj się bardziej następnym razem, tym bardziej skoro dajesz dwuletnie "deadliny"
  17. Co następne... Wiesz i w wspomnieniach korektora i w Byliśmy lektorami było o pisarzach fanfików... To może o nich? W sumie też ma to jakiś potencjał. O! A może coś o adminach forum? Albo... Albo wiem! Animatorach, albo malarzach, czy jak się tam nazywają ci co fanarty i arty tworzą.
  18. No i mamy kolejny przepiękny fik. Potężnego następcę "Wspomnień Korektora". Teksty który przeczytamy niezliczoną ilość razy na Kąciku, aż każdy będzie znać go na pamięć. No i kolejną perełkę nie kaleczącą języka z dobrą fabułą, oraz opartą na faktach. No Bester to Bester. Te lizanie kucoperzy wychodzi mu na dobre, jak po tym takie rzeczy powstają.
  19. KLGDiamond

    Nowy

    Witamy! Witamy! Do eksplorowania twórczości na forum zapraszamy! Wpadnij fiki do działu opowiadań poczytać! Może sam coś napiszesz to tam je wrzucaj! Jak ci się nie chce ich czytać to na Kącik Lektorski posłuchać ich wbijaj! A jak o słuchaniu mowa to nasze radia są do słuchania gotowe! Radio Trixie na słuchaczy czeka, a Las Pegasus nad swoim nieudanym discordem ubolewa... W każdym razie dużo do roboty tu znajdziesz, nawet przy komentowaniu innych postów możesz się pobawić! Ekhem... Wcale nie próbowałem rymować... Naprawdę! Ps: Powiedz coś o sobie? Jak tu dotarłeś? Kto ci powiedział o forum itd.
  20. Rozpoczynając "Po drugiej stronie lufy", przyznam że faktycznie spodziewałem się prostej i nie rozbudowanej historii. Tymczasem dostałem jedną z lepszych części całej "Wrednej Szóstki", która nie pozwoliła mi zasnąć, aż jej nie skończyłem czytać. Ponieważ faktycznie jak mówi nam nasz narrator, historia Fluttershy to jedno z najciekawszych opowiadań z tej serii. Rzecz sprawiająca, że nie można się oderwać od tego jakże wykwintnego oneshota, to wcale nie rozbudowane postacie, czy zapierająca dech fabuła. To właśnie postać Flutki pokazująca nam jak bardzo można się zmienić na przestrzeni lat. Mianowicie nie mamy tutaj jednej, zamkniętej historii jak w przypadku Pinkie Pie, albo jakiegokolwiek skoku mean six. Tutaj dostajemy właściwie trzy, można powiedzieć całkowicie oddzielne rozdziały z życia Fluttershy. Może trudno to poznać, ponieważ mimo wszystko ściśle się ze sobą wiążą, ale sam autor nam w tym pomaga wstawiając odpowiednie przerywniki w miejscach, gdzie według niego rozpoczyna się nowa historia. Opowiada nam też, w jaki dokładnie sposób nasza protagonistka zostaje z pracownicy pewnego przybytku, który oferuje swoim, gościom pewne usługi (tak clopowicze, tu jest podtekst) w zamian za pieniądze, wyborowym strzelcem potrafiącym ustrzelić najmniejszy kapelusz świata z tysiąca jardów, a następnie w poszukiwaną kryminalistkę. Każda część opowieści jest tutaj spójna i logiczna, a pomimo braku wyjaśnień dlaczego podjęła niektóre decyzje, czytelnik jest w stanie je zrozumieć. Chociaż do jednej (tej pierwszej) trzeba sobie co nieco dopowiedzieć samemu. Choć "co nieco" to trochę mało powiedziane. W każdym razie świetnie bawiłem się przy tym fiku, poznając kolejne aspekty świata wykreowanego na potrzeby fika, podziwiając umiejętności Flutki razem z innymi postaciami, a także rozczarowania, lub smutek spowodowany niektórymi wydarzeniami. Chociaż ta smutna część była pewniakiem, który musiał się w końcu wydarzyć, to i tak poczułem ukłucie w serduszku, czytając o dalszych losach żółtej klaczki. W każdym razie serdecznie każdemu polecam tą część Wrednej Szóstki. Mogę właściwie śmiało powiedzieć, że to jeden z najlepszych fików w ogóle. Więc ten... Przeczytajcie... Jeśli macie czas...
  21. Ano siemka Sprawy z pandemią sprawiły, że jesteśmy pozamykani w domach i jest coraz mniej możliwości, aby wyjść jakkolwiek na miasto. Dlatego postanowiłem rozwijać się... Jakby to rzec... Domowo. W ten oto sposób wykonałem swoje pierwsze... Rękodzieło? Kopytkodzieło? Kopyciodzieło? Broniakodzieło? W każdy, razie jakieś dzieło. W ten sposób powstały te elementy poniżej. (Przynajmniej te najbardziej udane). No dobrze chyba należy coś wrzucić... No to tutaj macie niepełną talię Tarota składającą się z dwunastu kart, w których nie występują małe arkana. Tak wiem, głupio pokazywać coś niedokończonego, ale niestety nie ma więcej rysunków. Ponieważ co prawda każda z dwunastu ilustracji (trzynastu licząc tył) przepięknie i bardzo starannie wykonanych przez jedną z nowych pegasis na forum (dołączyła w tym roku więc jest nowa ok?) @draksodia'ę. No ale niestety te karty przedstawiać mają naszą kochaną Fabrykę Głosów i Głosy z Kącika Lektorskiego, a nie mamy aż tylu "pracowników" na składzie. Więc serdecznie zapraszam na kącik PS: TO NIE JEST REKLAMA KĄCIKA, LUB OSÓB NA KARTACH! TWÓRCZOŚCI DRAKSODII OWSZEM BO JA TYLKO WYTWORZYŁEM KARTY Z GOTOWYCH RYSUKÓW, ALE TO NIE JEST REKLAMA KĄCIKA! KĄCIK W ŻADEN SPOSÓB NIE PŁACI LEKTOROM ZA CZYTANIA, ALBO REKLAMOWANIE GO NA FORACH!!! CO NAJWYŻEJ PRZERABIA NIESFORNYCH CZYTJĄCYCH I GŁOSY NA NOWE NOVOXY, ALE IM NIE PŁACI!
  22. Nie nie posiadam. W ogóle zajmowanie się takim stworzeniem, w naszym klimacie byłoby ciężkie. Pytanie: Masz w domu książkę?
×
×
  • Utwórz nowe...