-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Coś w tym stylu - odpowiedziała Scootaloo - Ty też nie masz swojego znaczka? Może chcesz do nas dołączyć? - po chwili trzy źrebaki popatrzyły na ciebie z wielkimi uśmiechami.
-
- Cóż nikt z nas tu nie jest nowy na tym cholernym wypiz**** - sprostował barman podając ci szklankę Whisky.
-
- Jakieś dziesięć minut. Cały czas nie wiemy czym możemy się zająć aby zdobyć nasz uroczy znaczek.
-
- Oj głuptasku powiedz coś więcej. Jak się czułeś wtedy?
-
- Nowych to ja zjadam na śniadanie - odpowiedział kucyk barman. Był on białym jednorożcem z czarną grzywą. Po jego rogu nie było nawet śladu, gdyż widocznie został odcięty. - Cydr, Whiskie, Ryżówka? Mamy wszystko więc zamawiaj - dodał już spokojniejszym głosem.
-
Klaczki momentalnie się odwróciły w twoją stronę. - Witaj Pani Marino - powiedziała Apple Bloom. - Pani tam spała?
-
Japonia może i była chamska, lecz mieli też swój własny honor. Tak czy siak popieram USA. Powiedzcie czy Japonia pomogła nam Polsce z Nazistami lub Komunistami? Nie. To USA nam pomagało gdy my pomagaliśmy Wielkiej Brytanii w bitwie o Anglię. My pomogliśmy USA w walce o ich niepodległość, a oni nam pomogli doszczętnie niszcząc Japończyków oraz pomoc Stalinowi z Niemcami.
-
- Głuptasku. Jak się spędzało czas z Twilight - Pinkie zachichotała kilka razy pukając cię w głowę.
-
W środku było dość elegancko. Porządne drewniane stoły i ławki, kominki, lada i barman oraz dość pokaźna ilość trunków, które miał do zaoferowania. Jeśli chodzi o kuce znajdujące się tam to robiły to co robiły. Grały w karty, piły ile głowa wytrzyma, organizowały walki oraz hazard, na którym można było zbić lub stracić fortunkę.
-
Zobaczyłaś wszystkich trzech członków CMC, które siedziały nad listą.
-
O dziwno z dołu usłyszałaś głosy klaczek, które najwyraźniej się w coś bawiły lub wymyślały kolejną zabawę.
-
- Ależ ty jesteś skromny - odpowiedziała w sarkastyczny sposób z towarzyszącym śmiechem - I jak w ogóle było?
-
Po chwili byłeś już przed barem, który nazywał się "Jeden na dziesięciu". Ze środka można było usłyszeć różnie rozmowy, kilka bójek oraz standardowo picie.
-
- To również dobrze - powiedziała biorąc kolejną babeczkę. - Jesteś tu tak krótko, a już zdobyłeś Twilight - zachichotała Pinkie.
-
- Ja ją zawszę mam - powiedziała z uśmiechem. - A jak układa ci się z Twilight?
-
Zjadłeś jabłko po czym udałeś się do salonu na górę i tam w spokoju mogłeś usiąść na fotelu i zacząć czytać. *** Godziny mijały, a słońce się już chowało dając wstać księżycowi, a ty miałeś ochotę poznać mieszkańców, którzy w tych godzinach prawdo podobnie udają się do baru.
-
- Dobranoc - Pinkie pocałowała cię w polik po czym zamknęła oczy. *** Obudziłaś się następnego dnia w tym samym miejscu, lecz Pinkie już nie było.
-
Przyszedłeś do domu, otworzyłeś drzwi kluczem i wszedłeś. Tą czynność będziesz powtarzał jeszcze wiele, wiele razy na drodze swojego nowego życia. Udałeś się do kuchni i zacząłeś chować zakupy.
-
- To daj jakiś sensowny powód lub fajną zabawę abym nie zasnęła - dodała chichocząc.
-
- Raczej były zmęczone - powiedziała ziewając. - Jeśli się nie obrazisz to ja też z chciałabym się położyć.
-
- No w sumie masz racje - powiedziała uśmiechając się.
-
- Spokoju do namysłu i dobrego trunku - odparłem zaczynając krążyć po pokoju bez celu.
-
- Cóż o sobie mogę powiedzieć tylko tyle, iż byłam w tej samej gildii złodziei co nasza pani burmistrz. Jeśli chodzi o mieszkańców to idź raczej do baru, karczmy czy tam pubu. To i tak to samo jest, a barman wie dużo o wszystkich mieszkańcach. Praktycznie każdego wieczora całe miasto się tam zbiera.
-
- Przepraszam. Wszystko dobrze? Nie chcę zrobić ci krzywdy - powiedziałem wchodząc do połowy pokoju.
-
- To ekstra! Zawsze to jeden przyjaciel więcej - powiedziała Pinkie uśmiechając się.