< Nie wiadomo! Applejack mogła się nie obudzić. A mogli Vertisa powstrzymać. >
- Nie mówię, że masz walczyć. Masz spróbować dać sobie z nią spokój. Ty jesteś panem swojego losu.
Po jakimś czasie twoje przyjaciółki skończyły jeść.
- Musze ci przyznać, że to było pyszne - powiedziała Applejack kończąc. Twilight się tylko uśmiechnęła wycierając buzie.
- Cóż to twoja decyzja, a ja nie mam prawa na nią wpływać. Zrobisz to co uważasz za słuszne, lecz pamiętaj, że to co zrobisz wpłynie na kucyki, którym na tobie zależy.
Po jakiś 5 minutach zeszła Applejack.
- O widzę, że się postarałaś z jedzeniem - powiedziała Applejack siadając i oglądając kolację.
***
Jeszcze po kilku jeszcze minutach zeszła i z uśmiechem usiadła przy stole
- Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać.
Nie miałem zamiaru go teraz otwierać. Kiedyś kilka razy byłem w tym mieście i postanowiłem udać się do butiku jeśli jeszcze stał aby zabrać z niego materiały, które mogą służyć za bandaże.