Dobrze wiedziałeś, że skoro kula potrafiła zniszczyć kamień to z ciebie zrobiło by popiół. Po zniszczeniu posągów kula znikła po czym ponownie pojawiły się szkielety.
Ze szkieletami uwinąłeś się szybko. Po ich zniszczeniu z piedestałów zeskoczyły dwa posągi, które powolnie ruszyły w twoją stronę. Na środku również zaczęły odbijać się kule energii, które prawdo podobnie miały niszczyć te kuce.
- Lubię odpowiadać na różne pytania - odpowiedziała z uśmiechem. - Dobra Applejack prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie - powiedziała jak zawszę. Natychmiast.
- Pocałuj Marinę w usta - powiedziała z chichotem.
Gdy wszedłeś do pomieszczenia zasunęły się za sobą drzwi. Zauważyłeś 6 kamiennych posągów w kształcie kucy wysyłające promienie magii w stronę alicorna, który stał na pentagramie. Po chwili pojawiło się kilka szkieletów, które zaatakowały cię.
- Jest to pocałunek śmierci. A teraz spotkamy się w twoim umyśle - po tych słowach ciemność zawładnęła twoim widokiem.
***
Pojawiłeś się na ceglanym moście prowadzącym do jakiegoś pomieszczenia. Dookoła była ciemność.