-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
NMM: Ale go zostawiła w domu
-
Luna: Ale ma zapasowy.
-
NMM: Ale może inne kucyki nie chcą jej na tym wyścigu.
-
- Nic się nie stało. Ale mów mi o takich rzeczach. Potem będę się martwić, że coś ci się stało.
-
- Czemu mi nic nie powiedziałaś? Nie musiałaś tego ukrywać. Ale jestem pewna, że to jest zwykły żart. Nie bierz tego na poważnie - powiedziała Applejack przytulając cię mocniej.
-
Tak zafascynowałeś się lekcją historii, że aż zapomniałeś, iż jest przerwa. <...>
-
Odbywa się w Święto Letniego Słońca.
-
- Ona nic ci nie zrobi. Może i jest trochę dziwna, lecz nie niebezpieczna. Prędzej czy później jej przejdzie.
-
- Cholera znowu będę musiał kogoś niańczyć - pomyślałem podchodząc bliżej.
-
Po kilku próbach udało ci się. Mogłaś obejrzeć pomieszczenie, w którym się znajdowałaś. Był to mały pokoik, który zawierał kilka szaf, komodę oraz biurko, na którym były książki.
-
- Ale czego? Nic ci przy nas nie grozi - powiedziała Applejack przytulając cię.
-
Wyglądało to na szpital. Dookoła było jeszcze kilka łóżek oraz Twilight czytająca książkę.
-
Lekcja brzmiała "Dojście Księżniczki Celestii do władzy"
-
- Coś nie tak? - zapytała Twilight.
-
Po raz kolejny zemdlałeś z wycieńczenia. *** Obudziłeś się w łóżku. Dookoła ciebie było, a obok na podobnym łóżku leżała Applejack, która była dalej nieprzytomna.
-
- Cóż to już twój indywidualny wybór.
-
Po jakiś 20 minutach nareszcie udało ci się wejść do Canterlotu. Przed wejściem stała Celestia i nie wyglądała na zadowoloną. - Nie możecie od tak sobie ruszać tam. Co wam przyszło do głowy aby tam pójść?
-
- Nie mam pojęcia. Musisz zdecydować co chcesz zrobić.
-
- Nie wiem jak to powiedzieć. Rozmawiałam z księżniczką i powiedziała, że nie ma teraz miejsca. Przykro mi.
-
- Odchodzisz od nas? - zapytała Applejack smutnym głosem.
-
Obudziłeś się w tym samym miejscu kilka godzin później. Zasnąłeś przytulony do Applejack, która leżała w drobnej kałuży krwi pochodzącej z jej rany.
-
- Coś nie tak? - Applejack i Twilight zapytały jednocześnie.
-
- Witaj Marino - powiedziała Twilight widząc ciebie w chodzącą. - Witaj Cukiereczku. Muszę ci coś powiedzieć - dodała po chwili Applejack.
-
- Cóż chcesz herbatę lub coś innego do zjedzenia? - Poproszę herbatę. Po tych słowach kucyki w środku milczały. Prawdo podobnie czekały na ciebie.
-
- ... mówię ci Pinkie może zrobić jej coś złego. Nie spodziewam się tego, lecz ona jest zdolna do wszystkiego. - Nie przesadzaj Applejack. PInkie może i jest trochę dziwna i szalona, lecz nigdy nie skrzywdziłaby żadnego kucyka. - A tak w ogóle gdzie jest Marina? - Poszła do Rarity, a co? - Przyjdzie tu jeszcze? Chciałam jej powiedzieć, że nie zbyt mi się udało z Pinkie. - Chyba przyjdzie.