- To po lekcjach przyjdź tutaj. Ja ci teraz wypisze kartkę dla nauczyciela z usprawiedliwieniem - powiedział biorąc kartkę z szafki i pisząc coś na niej - Proszę - powiedział podsuwając i kartkę.
- TO moja droga miałaś ogromne szczęście. Gdy go się założy i nosi to nie da się go zdjąć bez odpowiedniego rytuału. Dobrze zrobiłaś zanosząc go tu. Jeśli chcesz pomóc to udasz się dzisiaj ze mną do księżniczki Celestii i jej to wytłumaczysz.
Otworzyłem ona i ponownie się wychyliłem. Po chwili odwróciłem się do Cawdiego.
- Wiesz jesteś idiotą. Pomagasz osobie, która tego nie chce - po tych słowach usiłowałem wyskoczyć przez okno.
Amulet ten nosili wrogowie Equestrii. Potrafił on przejąc władze nad czyimś umysłem, a nawet do popełnienia samobójstwa. Gdy jednak ktoś go nałoży staje się agresywny, a następnie próbuje zabijać wszystko co się rusza.
Applejack stuknęła się kopytkiem w czoło.
- Derpy znowu dała mi list Twilight - Dialog ponownie przerywa pukanie do drzwi. Applejack idzie i po chwili wraca z Twilight.
Po mimo twojego uporu nie udaje ci się i szybko zasypiasz.
***
Budzisz się następnego dnia. Czujesz się wyspana i trochę głodna. Dzisiaj czekał cię ciężki dzień.
Nagle rozmowę przerywa pukanie do drzwi. Stoi tam szary kucyk z zezowatymi oczami oraz czapką listonosza. W ustach trzyma list, który Applejack bierze. Skwitowała jeszcze dostawę i udała się w twoją stronę.
- Może w końcu umrę - mruknąłem sobie i z mordem w oczach pobiegłem w jego stronę. Gdy byłem już przy nim wyskoczyłem celując kolczastym kopytem pomiędzy oczy.