-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Otrzepałem kopytko z resztek krwi i innych tkanek po czym ruszyłem ponownie do stodoły i otworzyłem ją. - Możemy już iść... na razie jest spokojnie.
-
- Też będę raz po raz tu wracał, lecz ja też mam rodzinę, której nie widziałem ponad dwa lata... - powiedziałem wzdychając i spuszczając wzrok na ziemie.
-
- I co ja mam cholera zrobić? - powiedziałem sam do siebie siadając na łóżku. Jedyne co mi przychodziło do głowy to wyskoczenie przez okno z modłami abym się nie połamał i uciekł, lecz nie mogłem. Jeśli jednak nam się uda to będę miał spokój od każdego z nich... Decyzja ta była dla mnie trudna ale wiedziałem, iż trzeba pomóc. Teraz jednak postanowiłem się położyć i spróbować zasnąć.
-
- I co? Zmusisz mnie do powrotu? - zapytałem zatrzymując cię. - A pomyśl co byś zrobiła na moim miejscu jakbyś miała szanse dołączyć do tych całych Wonderbolts... Musiałabyś je opuścić, a tak samo jest teraz ze mną...
-
- Czyżby? - kolejny raz rzuciłem beznamiętnie idąc dalej przed siebie. - Moja podróż jest wieczna i dopiero teraz sobie to uświadomiłem. Przepraszam was ale muszę...
-
- Cóż... - wskazała na swój znaczek. - Mam zamiłowanie do cukiernictwa, lecz jakoś moje cukrowe wypieki nadpobudliwie działają na Lyre... - powiedziała wzdychając. - Chodź właściwie ciesze się, iż ktoś je docenia - dodała po chwili z uśmiechem. - Nawet jeśli Lyra jest trochę... nadpobudliwa i dziwna to i tak ciesze się, iż mam taką przyjaciółkę.
-
- Tak... Ma ona obsesję na punkcie tych całych ludzi... - westchnęła. - Ja osobiście uważam, iż to są mitycznie stworzenia, które wyginęły lub, ze po prostu nie istnieją, lecz wmów to jej... - wskazała na Lyre.
-
- Więc na co czekamy? Trzeba pomścić rany tego Towarzysza, który oddał rękę dla matki Rosji... Im szybciej zaatakujemy tym Niemcy będą mieli mniejsze szanse na przygotowanie się, a co ważniejsze nie będą się spodziewać go tak szybko.
-
One ci je też odebrały. Chciałem zjeść obiad.
-
Coś mającego galaretowate właściwości. Galaretka
-
Ja bardzo lubię Kurczaka Curry :*
-
Ja mam chyba tylko tło, kilka nazw ikon oraz Avatary. Standard dla mnie ^ ^
-
Towarzyszu... obozy pracy zwane szkołami są dla naszego dobra, nawet jeśli ktoś tego nie pochwala...
-
A co ze starym dobrym Battlefieldem, od którego wszystko się zaczęło? Smutłę przez was, iż nie myślicie o tych grach, dzięki których powstały te nowsze. Czy ktoś z was świętował 10 lecie tej gry, które przypadało niedawno? Tak czy siak temat ten powstaje o najlepszym Battlefieldzie, który powstał. Rok 1942, w którym trwa II wojna światowa. Po której Ty staniesz stronie? Państwa Osi czy może ich przeciwników?
-
Wy zue kucyki... Tylko nowymi grami się zajmujecie, a już nikt nie wspomni o klasykach, dzięki którym ta gra w ogóle powstała. Przedstawiam wam drugą, a zarazem najlepszą część COD'a czyli 2!
-
- Takie jest życie... - rzuciłem beznamiętnie ruszając dalej. Nie miałem ochoty na żadne nieistotne rozmowy, które tylko spowalniały moją wędrówkę.
-
Mumie, które chodzą po pustyni. Kisiel
-
Głośnik/Dźwięk Avatar Wiśni
-
Ban bo ty też kuamiesz. ;_;
-
Kreolcia ^ ^
-
Ale i tak dostałeś trwały uraz psychiczny. Chciałbym zniszczyć komuś marzenie.
-
- Applejack... - powiedziałem zły. - Wyjdź z ukrycia i łaskawie przestań mnie śledzić - powiedziałem prawię pewny, że to właśnie ona. Miałem też po części nadzieję, iż mi się tylko wydawało.
-
- Pamiętaj, że to nie jest jakieś miejsce, gdzie strażnicy wyciągną cię z każdej opresji - rzuciła krótko, a następnie milczała przez resztę drogi. *** Po chwili doszliście do miasta, a dokładnie do domu pani burmistrz. Szybko je otworzyła po czym weszła z tobą do środka. Do wyglądał identycznie jak twój, a raczej podobnie, gdyż było kilka innych rzeczy. Pani burmistrz weszła z tobą na pierwsze piętro i położyła cię na swoim łóżku.
-
- Nazywamy je Ghulami. Zamieszkują one tą właśnie jaskinie i można powiedzieć, iż są żywe i martwe. I tak i tak. Nie wiadomo jak powstały, lecz światło słoneczne je zabija, a księżyc sprawia, iż mogą wyjść ze swojej jaskini w poszukiwaniu nowych ofiar. Nie zaatakowały miasta ani razu, lecz nocą kręcą się po lesie, więc radzę ci uważać. Nie są może szybkie, lecz są bardzo silne i potrafią rozerwać kucyka na pół jeśli cię chwycą, więc nigdy, ale to nigdy nie wchodź nocą do lasu, ani tej jaskini.