-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Wiem, cukiereczku - powiedziała z uśmiechem nadal cię tuląc.
-
- Cholera - pomyślałem oddalając się do reszty. Nie miałem zamiaru przebywać w pobliżu tego... chorego zombiaka.
-
- Nie trzeba, ale dziękuje, że zapytałaś - uśmiecha się.
-
- Nikt tego cukiereczku nie wiedział, a co ważniejsze nie przewidział. Zobaczymy jak się wszystko potoczy, a może jednak dziewczyna kłamstwem nie będzie.
-
- Dam ci radę, lecz nie musisz się do niej dostosować. Miłość jest piękna, lecz bez odwzajemnienia sprowadzała tylko ból. Mówiłeś, że przyszedłeś tu zapomnieć o tym co było, więc chcąc czy nie chcąc musisz zapomnieć i o niej.
-
- Ja... ja nie wiem co ty we mnie widzisz...
-
- Twarda jest - pomyślałem odwzajemniając pocałunek.
-
Józef Stalin. Go też można do historii zaliczyć ^ ^
-
- No dobrze... zostanę... może...
-
Wzdycham i z uśmiechem odwzajemniam uścisk Applejack i patrze się jej prosto w oczy. - Na pewno chcesz abym został?
-
- A ty nadal żywisz do niej to uczucie tak? - zapytała z ciekawością.
-
< -_- > Ostrożnie podchodzę coraz bliżej, lecz wydaje mi się, że to nic dobrego.
-
- To... może ja już zacznę się pakować - powoli wstałem.
-
Wpatrywałem się z ciekawością na to co robi.
-
- Nie... - powiedziałem siadając obok niej. - Tu masz lekarstwo - powiedziałem wręczając je jej.
-
- Nie przejmuj się tym - pocałowała cię w polik po czym wróciła do zajęć.
-
- To... smutne. Miłość jest piękna, a jeśli druga osoba jej nie odwzajemnia to jest wtedy źle... Pewnie nadal zaprzątasz sobie nią głowę tak?
-
Zabrałem je w kopytka po czym bez przeciągań udałem się do swojego domu.
-
Weszliście od ciemnego i mrocznego lasu Everfree. Drzewa były straszę, a ich korny nie przepuszczały prawię światła. Było strasznie zimno i mrocznie.
-
Applejack westchnęła po czym bez słowa cię przytuliła.
-
Westchnąłem po czym dałem szybkiego całusa Fluttershy. - Może... to pomoże ci zapomnieć.
-
- Flutterko nie możesz się teraz poddać... Myślisz, że myśląc o tym zapomnisz? Nie - ponownie ją przytuliłem.
-
- Fluttershy czekaj - powiedziałem podchodząc do niej i przytulając ją. - Nie myśl o tym... Ty tego nie zrobiłaś tylko NMM ciebie opętała.. TO nie twoja wina i dobrze o tym wiesz.
-
- Coś nie tak Fluttershy? - zapytałem podchodząc do niej.
-
- Zaraz wracam kochana - powiedziałem przerywając pocałunek i udając się do drzwi.