-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Applejack czekała na ciebie. - Wiedzę, że nie tylko Cheerilee na ciebie leci - zachichotała.
-
- CO ja właśnie zrobiłem? - zastanowiłem się sam i popatrzyłem na nich. Może mieli jakieś ciekawe fanty, elementy uzbrojenia lub bronie.
-
Rzuciłem się na nich z... patelnią. Miałem w nosie czy stracę teraz życie.
-
- To my się będziemy już żegnać - powiedziała Applejack wychodząc. Zanim ty wyszedłeś to podeszła do ciebie Pinkie. - Dziękuje za wspaniałą zabawę - powiedziała z szerokim uśmiechem całując cię w polik. Po tej czynności lekko się zarumieniła.
-
- No i zaprosić cię na noc lub dwie do Applejack - dodała Rarity z uśmiechem. - M-mnie? Do A-Applejack? - Tak - skwitowała. Fluttershy chwilę się zastanowiła. - No dobrze - powiedziała z uśmiechem zostawiając przybory w domu.
-
Postarałem się schować za jakąś przeszkodą i zaczaić się na nich.
-
- Chyba się ten lis obudził - rzucił od niechcenia jeden do drugiego. - Spokojnie... lisku? Twój pan, który chyba Kitsume się nazywa kazał ci to przekazać - podał Kitiemu opaskę. - Mówiłam ci kochany, że to ci pomoże - powiedziała Rarity która miała już maseczkę na twarzy. Tobie również ją szykowali.
-
Po około godzinie bezustannego patrzenia Twilight powoli zaczęła się budzić.
-
- Może już będziemy się zbierać?
-
- Chodźcie do mnie frajerzy! - wykrzyczałem aby ich zirytować.
-
Postanowiłem przejść się po okolicy. Musiałem sprawdzić czy jest mniej więcej bezpiecznie.
-
- A co chcesz robić? Jeszcze tu jesteśmy.
-
- No i kolejne wypady szlag trafił - westchnął. - Teraz chyba sami będziemy musieli się bić, aby rozładować energię.
-
- W-Witaj Marino - powiedziała z uśmiechem. - Co was tutaj sprowadza?
-
Księżniczka tylko się uśmiechnęła i usiadła.
-
- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się. - Od tego jest rodzina.
-
Jeśli miałem zginąć to już w walce. Chwyciłem patelnie mocno w kopyta i czekałem...
-
- Zaczynaj cukiereczku, zaczynaj. I pamiętaj. Jeśli teraz też nie wyjdzie to nie poddawaj się tylko idź na przód i na przód.
-
- Cierpliwości mój mały kucyku. Lepiej poczekać i zastać ją bardziej zadowoloną.
-
< Past Sins? > Może to była dobra taktyka? Wziąłem kolejny kamień i powtórzyłem czynność.
-
Applejack uśmiechnęła się. - I to jest właśnie mój kuzynek. Nie poddaje się.
-
- Mówiłeś, że orkowie już się tu nie pojawią tak?
-
- To jak wyzdrowieje to przypatrz się dokładnie. Ja ci mówię, że może coś z tego będzie. Jeśli nie to zawsze możesz spróbować z Fluttershy lub Rainbow Dash. Z Pinkie i Rarity właściwie też.
-
Gdy weszłyście bariera ponownie się zamknęła. Gdy weszłyście wyżej widziałyście śpiącą Twilight.
-
< > Zabrałem ją po czym wziąłem jakiś kamień i rzuciłem w strażnika. Następnie czekałem na jego reakcje.