Rainbow nawet się nie starając wyprzedziła cię ze spokojem.
***
Zostało wam ostatnie okrążenie, a właściwie tobie bo Rainbow była już dawno na miejscu.
Wstałem i czułem się jeszcze gorzej. Może i byłem wyspany, lecz byłem również "na głodzie", co nie dawało zbyt dobrych znaków. Podszedłem do każdego i zacząłem budzić ich.
Ponownie cię pocałowała.
- Nie głuptasie. Jest taki jak twój lisek - powiedziała uśmiechnięta z jeszcze większym rumieńcem. - Mówi, chodzi, jest... kucykiem w smoczej skórze.
Pinkie pocałowała cię w usta.
- Ostrzegałam cię - uśmiechnęła się radośnie, a na jej buzi pokazał się lekki rumieniec. - Spike jest miły i właściwie tchórzliwy.