Skocz do zawartości

Applejuice

Brony
  • Zawartość

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Applejuice

  1. Usiadłem na łóżku i zacząłem jeść. Powtarzałem w myślach każde słowo Lyriel, nie wierząc, że to, co mnie spotka, może być prawdą. W głowie układałem sobie różne scenariusze całego tego pobytu na jej działce. Będę tam tydzień. TYDZIEŃ! Przez ten czas może się wydarzyć masę rzeczy. Ja i ona... Prawdopodobnie uśmiech nie schodził mi z twarzy. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego Lyriel mnie zaprosiła do siebie. Lubi mnie, to oczywiste. Ale czy coś jeszcze? Może to nie jest zwykłe "lubi"... tylko "lubi-lubi"? Pozostałem jeszcze tylko ja. Byłem w niej zakochany? Czy to tylko zwykłe zauroczenie, jakich wiele? Znam ją od niedawna... Ale przecież istnieje coś takiego jak "miłość od pierwszego wejrzenia", prawda? Próbowałem wyobrazić sobie moje życie z Lyriel u boku. I zawsze w tych wizjach była Reira. Chyba nigdy nie będę potrafił o niej zapomnieć... Pewnie wszystko kiedyś się samo wyjaśni. Moje serce jest do dupy. Kompletnie go nie rozumiem. Gdy skończyłem jeść, przypomniało mi się, że muszę się przygotować do wyjazdu. Lyriel jednak pewnie śpi, więc nie musiałem się śpieszyć. Mimo wszystko schowałem swoją gitarę do futerału... I to by było na tyle. Niczego więcej nie potrzebowałem. Teraz, gdy o dziwo byłem radosny, nie chciało mi się siedzieć w pokoju. Postanowiłem poszukać Stana. Chciałem wzmacniacza. Inaczej mnie rozsadzi.
  2. Applejuice

    Amnesia: The Dark Descent

    Nie grałam w Amnesię, ale strasznie lubię oglądać Let's Play'e z tej gry xD Bardzo mi się podoba, ale wątpię, żebym odważyła się w nią kiedykolwiek zagrać... Ma taki epicki klimat, że ja nie mogę. Przynajmniej ja tak uważam. Serce mi parę razy stanęło Ta gra była mi również inspiracją do napisania fanfica, ale, oczywiście, nawet go nie zaczęłam x)
  3. Bó. Obrazek do fica xd Sama robiłam ^^ ___________________________________ Wstałem z łóżka i odprowadziłem ją do drzwi. - To na razie - powiedziałem. Wyjazd na wieś... Już dzisiaj... Z Lyriel... Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego spędzenia czasu i odskoczni od tego szarego świata. Byłem ciekaw, czy ktoś w ogóle zauważy, że mnie nie ma. Pewnie nie...
  4. _________________________ Nie chciałem jej zatrzymywać, mimo wszystko nie ruszałem się z miejsca. Może sama stwierdzi, że jeszcze zostanie. Ale jestem zUy! - Jasne - odparłem. Po chwili dodałem: - Wpadnij jeszcze. Zanudzę się tu na śmierć. Może uda mi się wytrzasnąć skądś jakiś wzmacniacz...
  5. Wzruszyłem ramionami. - Chyba dwa tygodnie - odparłem. Zdobyłem się na uśmiech i spojrzałem na Lyriel. - Wyjazd pasuje mi w każdej chwili - dodałem. Na wzmiankę o działce poczułem się tak, jakby nic poza mną i Lyriel nie istniało. To mi się podobało.
  6. - Nie - powiedziałem od razu. - Po prostu myślałem... zresztą, nieważne - westchnąłem ze zrezygnowaniem. Nie wiedziałem, co jeszcze mogłem powiedzieć. Milczałem, siedząc i gapiąc się na swoje kopyta, dziwnie skrępowany. Nie lubiłem takich chwil i tego uczucia...
  7. Ostatni raz rozejrzałam się po okolicy, po czym weszłam do naszego namiotu i położyłam się w swoim śpiworze. Ziewnęłam. - Jestem zmęczona... - mruknęłam do Gray'a. - Jutro wstajemy o świcie?
  8. Uniosłem kąciki ust w krzywym uśmiechu i na chwilę spuściłem wzrok. - Tia... - mruknąłem wymijająco. - Nie za bardzo pamiętam wczoraj... Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak pijany. Szok, że dzisiaj głowa mi nie pęka - mruknąłem. Odchrząknąłem. Nie byłem pewny, czy mogę wspomnieć o Garnet. Nie chciałem też na nią naciskać. - Słyszałem, że Garnet Til Alexandros była na tej imprezie - powiedziałem niepewnie i spojrzałem na nią pytająco.
  9. Applejuice

    Sugestie v2.0

    Niby po co? Czy to komuś w jakiś sposób przeszkadzało? Myślałam, że MG są również częścią ekipy forum, więc dlaczego już nie mogą wypowiadać się w dyskusjach w sanktuarium? Poza tym, nigdzie nie mogę znaleźć tematu do tej sprawy. Mogłabym prosić o linka?
  10. Spojrzałem na nią. Może coś ją dręczy? Bez potrzeby nie piłaby aż tyle. Sama mówiła, że... "Żałuje niektórych decyzji", lub coś w tym stylu. Widok Lyriel z czerwonymi oczami trochę mnie przerażał. Zawsze uważałem, że nic jej nie złamie. To coś, co jej uprzykrzało życie, musiało być poważną sprawą... Wziąłem z szuflady tabletki i położyłem je obok niej na biurku. Opadłem na łóżko. - Nie wyglądasz dobrze - zauważyłem ostrożnie, nie chcąc jej jakoś urazić.
  11. Applejuice

    Sugestie v2.0

    Nie było mnie parę dni na forum i chciałabym się spytać: co się stało z kolorkiem MG? Dlaczego już go nie ma? MG ponoć nie mogą też odwiedzać sanktuarium...
  12. - Oj tam... - westchnąłem. - Nie było źle. Może wejdziesz? - spytałem i odsunąłem się lekko, uchylając bardziej drzwi.
  13. - Upośledzony? Dzięki - powiedziałem z rozbawieniem. - Zresztą, o co ci chodzi? Chcesz siedzieć w tym wariatkowie? Proszę bardzo. Ja się stąd zmywam. Jak wrócę, może ci wyślę mój autograf i zdjęcie - dodałem z kpiącym uśmieszkiem. Znów szarpnąłem za to cholerne okno. Byłem aż tak osłabiony...? - Otwórz się, k*rwa... - warknąłem.
  14. Czemu nie mam swojego fioletowego kolorku? D: Był taki fajny... SPÓJRZŻE NA MNIE EJŻE! NO WEŹŻE PŁYŃŻE DO MNIE WPŁAAAWWW! Brzydgoszcz jest do tyłka, nudziło mi się tam strasznie. Ale mam nową koszulę, bluzkę, książki, zegarek, bransoletki i kosmetyki Jedyny plus xd Ale za to dużo myślałam o sesji ;o Mam parę pomysłów, huehue. Jak masz czas, to wbijaj na GG, rozgryzłam Artensa! ______________________________ Nie wyglądam zbyt szpanersko? Co ona sobie pomyśli? Może zdjąć tę koszulę? O rany, nie, przecież wtedy będę... Nie cuchnie ode mnie szamponem? - Nie śpię - odparłem. Wyglądam dobrze. Przynajmniej dla niej. Nie chcę być "szczeniakiem". Będę po prostu sobą. Nie wariuj, debilu... Otworzyłem jej drzwi. - KOBIETO! Cześć - powiedziałem, stając w progu. - Co tam?
  15. Przerwałem swoją walkę z oknem. Spojrzałem na Magnusa lodowatym wzrokiem. - Stul pysk - odparłem spokojnie. Chciałem stąd jak najszybciej uciec. Miałem wrażenie, że wszyscy tutaj są porąbani. Nie wiedziałem jak tutaj trafiłem, nie obchodziło mnie to. Byle tylko znów dostać się do hotelu i zapomnieć o całym świecie. Poprzednie słowa tamtych kucyków do mnie nie docierały. Myślałem, że jestem w jakiejś izbie wytrzeźwień, albo coś w tym stylu...
  16. Spojrzeniem dałem mu do zrozumienia, że obecnie wszystko mam w dupie i już nic mnie nie obchodzi. Zdawałem sobie sprawę, że straciłem dużo krwi, ale nie zwracałem na to uwagi. Powoli podniosłem się z ziemi. Ten gościu... Przysięgam, że kiedyś za to wszystko oberwie. Nie wiedziałem co się stało z jego spojrzeniem ani dlaczego tak się wystraszyłem. Coś było z nim nie tak... Nie zważając na nic, chwiejnym krokiem podszedłem do okna i mocno szarpnąłem, próbując je otworzyć.
  17. Ale kiczowate Myślałam o czymś takim: http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRmqlP7wZ7y8HJ3eJuiwIpaN_FyfLhT-DaJRLfNbJyThR1fzV5XqoC7Ah49TA O, albo takim: ________________________________ Nie, powiedziałem sobie w myślach. Nie będę zamieniał się w szalenie zakochanego i psychicznego wariata. Chciałem chociaż trochę zostać sobą. Zresztą nie wiedziałem po co Lyriel miała tu przyjść. To pewnie będzie tylko zwykła, przyjacielska pogawędka... Nie...? No i czym ja się tak ekscytuję? O rany... Weź się w garść...
  18. Sara mruknęła w zamyśleniu, a po chwili wyrzuciła swoją fajkę gdzieś w kąt. - Mam do załatwienia pewną sprawę w mieście, ale to nie zajmie długo - odparła. - A jeśli chodzi o nas, kapitanie... Wiesz, gdzie jest Donawan? Zaraz po tobie był najbardziej znanym piratem na naszych morzach. Być może reszta naszej załogi jest u niego. W końcu nie mają statku, a nie mogą ot tak chodzić sobie po lądzie - rzekła. - Warto dowiedzieć się czegoś od twojego byłego kapitana, o ile nadal utrzymujesz z nim kontakt.
  19. Hawaje są w Equestrii? Poza tym, jak wygląda ta koszula? To dla mnie ważne xD __________________________________ Sprzątanie? Odwróciłem lekko głowę, żeby ogarnąć wzrokiem swój pokój. Było czysto. Myślałem, żeby poprosić o jakiś odświeżacz powietrza, ale ostatecznie uznałem, że to byłaby lekka przesada. - Może być śniadanie - odparłem. - Obojętnie co.
  20. - Ogień mógłby też zwabić głodne zwierzęta, które szukałyby pożywienia, lub, w najgorszym wypadku, spalić nasz namiot, wiesz? - mruknęłam. Z drugiej strony moglibyśmy użyć go do obrony, więc to nie był najgorszy pomysł. Lekko zła, ale też rozbawiona, podeszłam do najbliższych drzew w poszukiwaniu gałęzi, z których mogłabym ułożyć stos. Krzemienie powinnam mieć w swoim plecaku, więc z rozpaleniem ognia nie byłoby problemu.
  21. ...albo Artens specjalnie chciał mnie wkurzyć. Tak czy siak, nie miałem wyboru. Na pewno musiałem cuchnąć jak... no. Żul. Westchnąłem, rzuciłem kołdrę i poduszkę z powrotem na łóżko. Ubrania i resztę pierdół cisnąłem do walizki. Potem poszedłem do łazienki, "odpaliłem" strumień zimnej wody i długo pod nim stałem. Wziąłem jakiś szampon - przynajmniej wydawało mi się, że to szampon - i wylałem go na siebie w ogromnej ilości. Milutko. Wytarłem się i zarzuciłem ręcznik na nadal mokrą głowę. Trochę postałem przed lustrem, a potem znów podszedłem do swojej walizki i zacząłem szukać jakiejś koszuli, albo czegoś w tym stylu.
  22. Zerwałem się z łóżka. Chwyciłem Sebastiana za kołnierz i gwałtownie przyciągnąłem bliżej siebie, tak że nasze twarze prawie się stykały. Byłem wściekły. - Myślisz, że jest mi do śmiechu? - warknąłem. Przez chwilę milczałem, obrzucając go gniewnym spojrzeniem. - Gdzie są moi przyjaciele? Gadaj - spytałem, nadal go nie puszczając. Miałem ochotę go udusić. Nie obchodziło mnie to, jak zareaguje. Nie wiedziałem gdzie jestem, niczego nie rozumiałem... Skoro zawalił mi się już jeden, prawdziwy świat, to dlaczego wszystko musi się walić gdzieś indziej...?
  23. Pijany ja? Spadaj na drzewo... Ciekawe, czy zrobiłem wczoraj coś jeszcze. - No i po co miałem wcześnie wstać...? - jęknąłem sam do siebie. Nie miałem siły, żeby podnieść się z podłogi, albo żeby znowu położyć się na łóżku. Dodatkowo przypomniał mi się mój sen. O rany... Mój przyjacielu, lubię cię... Zwaliłem na ziemię poduszkę i kołdrę. Zrobiłem sobie przytulny kącik i po prostu leżałem, nie mając na nic ochoty (i siły).
  24. Lyriel mnie lubi? Uśmiechnąłem się lekko. Dręczyło mnie tylko jedno - dlaczego Artens mi o tym powiedział? Kompletnie nie rozumiałem tego gościa. Może kłamał, żeby jakoś się mnie pozbyć? Nie miałem pojęcia. Dowlokłem się do swojego pokoju, z trudem otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Zdjąłem z siebie ubranie i wszystkie te inne bibeloty, po czym rzuciłem się na łóżko. Odetchnąłem z ulgą. Sądząc po słowach Artensa, Lyriel miała do mnie przyjść rano. Nie powiem, byłem podjarany, ale pewnie głównie przez alkohol. Może faktycznie mnie lubi? Wślizgnąłem się pod kołdrę. Sięgnąłem po swoją gitarę akustyczną, która leżała niedaleko łóżka, przytuliłem się do niej i czekałem, aż uda mi się zasnąć.
  25. Z trudem oparłem się o ścianę. - Położysz ją do łóżka? - spytałem Artensa. Sam nie miałem na to siły. Marzyłem tylko o tym, żeby jakoś dowlec się do mojego pokoju i od razu rzucić się na łóżko. - To nie był kłopot - dodałem.
×
×
  • Utwórz nowe...