Skocz do zawartości

Applejuice

Brony
  • Zawartość

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Applejuice

  1. Applejuice

    Błędy na forum

    Moje też nie wróciły Na pewno miałam ponad 1 666
  2. Applejuice

    Błędy na forum

    Mam tak samo. Liczba postów mi maleje
  3. Przeraził mnie ten chłód. Nie spodziewałem się aż takiej reakcji... W milczeniu zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na jej łóżku. Nie odzywałem się przez dłuższą chwilę. - Chciałbym wyjaśnić parę spraw - powiedziałem w końcu. - To nie jest jednak takie proste... W myślach zacząłem układać sobie różne formułki, jak jej powiedzieć o... o wszystkim... Wiedziałem, że nie ważne jak to zrobię, i tak będzie źle...
  4. Wiedziałem o tym. Nie powinienem tak bez sensu na niego wrzeszczeć... Przecież nic nie zrobił. Miałem dziwne wrażenie, że wkrótce wszyscy ode mnie odejdą, przez moją własną głupotę. Kopnąłem z całej siły w swoją gitarę, nie patrząc nawet czy coś jej się stało. Nie obchodziło mnie to. Wściekły spojrzałem na butelkę szampana. Miałem ochotę ją rozwalić. W sumie... miałem ochotę rozwalić wszystko. Rzuciłem się na łóżko, chcąc jakoś powstrzymać emocje. Odetchnąłem parę razy, a potem gniew przysłoniło inne uczucie... smutek. Nie chciałem tutaj siedzieć sam. Jeszcze bym sobie coś zrobił... Postanowiłem pójść do Reiry... Może... może uda mi się załatwić choć jedną rzecz... Wyszedłem ze swojego pokoju i zapukałem do drzwi numer 24. Nie może być już gorzej.
  5. Prychnąłem cicho i odwróciłem się do niego tyłem. - Idź już - powiedziałem. - Ciesz się życiem beze mnie... O dziwo wypowiedzenie tych słów przyszło mi z dziecinną łatwością. Teraz było mi już wszystko jedno...
  6. Zerwałem się z łóżka. - A co chcesz wiedzieć?! NO?! Mogę ci powiedzieć o WSZYSTKIM! Ale jaki jest tego sens?! JAKI?! Już i tak wszystko wokół mnie jest tak poj****e, że sam nie potrafię powiedzieć czego chcę! NIE POTRAFIĘ! - wrzeszczałem jak opętany. Nie mogłem nad sobą zapanować... - Nie potrafię powiedzieć o swoich uczuciach! Może w ogóle ich nie mam?! To by wszystko wyjaśniało!
  7. Milczałem przez dłuższą chwilę. Byłem wściekły na siebie. Jak zwykle zresztą... Dave znów miał rację, a ja znów nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nie miałem już na tę całą sytuację siły. Byłem po prostu zmęczony... Życiem. Tym całym bagnem, z którego nie potrafiłem znaleźć wyjścia. Wszystko, co do tej pory mnie cieszyło, przepadło. - Mój najlepszy przyjaciel... brat... odchodzi - powiedziałem w końcu. - Zespół się rozpada. Wszyscy się od siebie oddalają. Nic nie jest już takie jak kiedyś. I nie będzie... Wziąłem głęboki oddech. - Reira płacze tylko z mojego powodu - kontynuowałem. - Chciała się zabić. A ja sam, cokolwiek zrobię, i tak ją zranię. Spojrzałem mu w oczy. - JAK MAM DOCENIĆ TO CO MAM?! MAM JEDYNIE JEDNO WIELKIE GÓWNO! - wrzasnąłem. Po chwili ukryłem twarz w kopytach i już więcej się nie odzywałem...
  8. - Już nie będzie przyszłości Blast. Nic nie będzie takie jak kiedyś. Wszystko... straciło sens. Przynajmniej dla mnie... Chcąc przerwać milczenie, wziąłem parę dużych łyków z butelki. - Reira mówiła mi to samo - odezwałem się znów łamiącym się głosem. - Próbowałem jej to wybić z głowy... A teraz ja sam... poddaję się...
  9. Opuściłem powoli kopyto i wreszcie na niego spojrzałem. - Ze wszystkiego potrafisz się śmiać...? - spytałem cicho. Odwróciłem się i wszedłem do swojego pokoju, nie zamykając nawet drzwi i nie patrząc, czy Dave idzie za mną... Usiadłem na łóżku plecami do niego, a potem zacząłem gapić się bezmyślnie w ścianę obok mnie...
  10. Przez chwilę gapiłem się na niego jak jakiś idiota. Nie mogąc powstrzymać emocji, uderzyłem kopytem w drzwi i spuściłem głowę, nie chcąc patrzeć Dave'owi w oczy. - Przez ciebie znowu zacznę ryczeć, debilu... Zupełnie jakbyś przychodził na jakiś pogrzeb... - powiedziałem drżącym głosem.
  11. Garnet Til Alexandros chciała mojego autografu? Nie spodziewałem się tego. Nawet nie pokazała swojej twarzy... Ciekawe co robiła, że stała się najbogatszym kucykiem w Equestrii. Miałem jeszcze dużo czasu. Zacząłem się zastanawiać, o co nas mogą pytać w tym wywiadzie. Szczerze mówiąc, trochę się tego obawiałem. Osobistymi sprawami raczej nie będą się interesować, no nie? Chociaż... kurde, trzeba będzie uważać... Pewnie Dave będzie wielką sensację, bo odchodzi. Nadal byłem za to wściekły, i na siebie, i na niego. Nie mogłem nic zrobić. Przynajmniej on tak twierdził... Zresztą, co by dało przyznanie się do winy i do tego, że to ja powinienem odejść? Obie strony cierpiałyby tak samo, również Cameron i Reira. A szczególnie Reira... Chociaż... może wtedy czułbym się trochę lepiej. I tak to jednak niewiele by zmieniło. Żyłem w totalnym bagnie. Jakby tego jeszcze było mało, na głowie miałem Reirę, z którą nie wiedziałem, co zrobić. Co ona sobie myśli? A najważniejsze - co ja o niej sobie myślę? Czy coś dla mnie znaczy? A Lyriel? Pamiętam ten moment, kiedy po raz pierwszy mnie przytuliła. To nie było zwykłe uczucie i wiedziałem, że nigdy tego nie zapomnę. Cokolwiek zrobię i tak będzie do dupy... I chyba nie miałem na to wpływu.
  12. I tak nie miałem nic do roboty. Skoro potem mamy wywiad i zdjęcia, to nie mogę spać, bo wtedy nie będę w pełni przytomny. Jeszcze palnę jakąś głupotę, albo wyjdę na zdjęciu jak zombie. Spojrzałem na papiery, które Stan zostawił. Autografy dla znanych kucyków, ta? Ciekawe...
  13. Prychnąłem. - Psychologa? Dobre... Jeszcze mi tego brakowało... Odetchnąłem parę razy, żeby się uspokoić. Zamieniam się w jakiegoś diabła, kurna... Usiadłem i spojrzałem zmęczony na stertę tych papierów. - Więc mi pomóż - mruknąłem.
  14. Akceptacja rezygnacji Dave'a... Nie chciałem dopuścić tego do swojej świadomości. Te słowa zabrzmiały dla mnie obco. Dopiero po dłuższej chwili uświadomiłem sobie, co to znaczy.... - Dobra... - mruknąłem rozzłoszczony. Wziąłem od niego papiery i rzuciłem je na biurko, obrzucając Stana gniewnym spojrzeniem.
  15. Przetarłem oczy. - Jakie papiery...? - mruknąłem sennie. - Nie chce mi się teraz...
  16. Wszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Prawie tam zasnąłem. Miałem strasznego lenia, sam nie wiedziałem dlaczego. Zwykle po koncertach byłem pełen energii. Nie chciało mi się nawet wycierać. Z mokrą grzywą rzuciłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać, gapiąc się w sufit...
  17. - Ta... - mruknąłem bez emocji, ponownie przenosząc wzrok na krajobraz za oknem. Nie miałem ochoty na nic... Może tylko na jakieś żarcie i coś do picia. Ale faktycznie, było super. Szkoda tylko, że tak szybko się skończyło, a wcześniej posypało, prawdopodobnie z mojej winy. Wyjąłem swoje okulary i założyłem je, żeby nikt nie zobaczył, że mam przymknięte oczy. Oparłem głowę o szybę i milczałem...
  18. Trochę skojarzyła mi się ta postać z Assassin'em W każdym razie, witam nowego gracza. Miłej zabawy _________________________________________________________ Mijał kolejny, zwyczajny dzień w Khorinis, spędzony praktycznie na niczym. Było spokojnie jak zawsze. Siedziałeś w karczmie u Orlana. Nastawał już wieczór. Słońce leniwie chowało się za horyzontem, powoli ustępując miejsca księżycowi i pierwszym gwiazdom. Nocne stworzenia powychodziły ze swoich kryjówek na polowanie. Tradycyjnie w gospodzie organizowany był konkurs "Do dna". Tym razem zaskoczyła cię ogromna ilość okolicznych farmerów. Była ich cała masa. Usłyszałeś, jak niektórzy z nich wrzeszczą na siebie i próbują wszczynać bójkę. Orlan nawet nie próbował interweniować. To nie było na jego nerwy. Opierał się tylko łokciem o blat i patrzył na to całe zamieszanie z zażenowaniem. - Mógłbyś coś z tym zrobić? - mruknął zmęczony do ciebie. - Ostatnio co raz częściej organizują sobie tutaj arenę... Na farmach chyba nie dzieje się najlepiej.
  19. Applejuice

    Applejack odpowiada

    Gdy jest mało pytań to najprzyjemniej się odpowiada Człowiek się tak nie męczy. Masz rację. Tym razem są tylko dwa. Szybko odpowiedzmy i zacznijmy coś robić, Soczku... Nudzę się. Nieeeee martw się, coś wymyślimy! Szczerze? Też jestem bardzo ciekawa. Świnie są bardzo pożyteczne. Sam wymieniłeś jeden powód, dla których je trzymamy - jedzą odpady. Jak robimy kompost i coś zostanie, to świnki są nam bardzo pomocne. Nic się nie marnuje! Więc trzymacie je tylko dla śmieci...? A gdzie tam! Świnie to bardzo drogie zwierzęta, przynajmniej tak jest u nas w Equestrii. Są takie farmy, które trzymają je tylko dlatego, bo im się podobają te świntuszki, więc można im je sprzedawać. Poza tym, jak jakiś kupiec przyjedzie na naszą farmę i zobaczy naszą hodowlę świń to od razu stwierdzi, że jesteśmy szanowaną rodziną. Trzymać świnie dla szpanu. Dobre Znowu to samo? Nuuuuda... Słodziara? To miał być komplement? No cóż... dzięki, partnerze :smug: Każdy lubi sobie wypić, prawda? Nie jestem takim pijakiem, co ciągle chleje po kątach. Po prostu - jak nadarzy się okazja, to się bawię. A tak na co dzień... Czasami jak czeka mnie ciężka robota, to piję sobie małą szklaneczkę cydru. Daje niezłego kopa.
  20. - Uważasz, że wszystko było dobrze? - kontynuował Lester. - Przez ciebie mieliśmy masę problemów. Przez chwilę mierzył cię ostrym spojrzeniem, zupełnie jakby chciał cię pociąć wzrokiem. Opuścił wreszcie kopyto, które do tej pory nadal niebezpiecznie drżało blisko jego głowy. - Wracając do twojego... zadania - mruknął, biorąc parę głębokich oddechów, żeby się uspokoić. - Najwyraźniej będę ci musiał to wszystko jeszcze raz uświadomić. Musiałaś gdzieś uderzyć się w łeb albo coś, skoro tego nie pamiętasz... Westchnął, po czym zaczął iść przed siebie. - Na co czekasz? - burknął w twoim kierunku. - Przecież tutaj nie będę rozmawiał z tobą o naszych planach...
  21. Aurox, nawet się nie zatrzymując i nie odwracając, mruknął smutno: - Przepraszam. Czy te słowa były szczere? Nie miałyście pojęcia... Szliście dalej. Wkrótce dotarliście na jakąś polanę. Wysokie drzewa otaczały ją z każdej strony. Pegaz zatrzymał się po raz kolejny. - Poczekajcie tu. Zaraz wrócę - powiedział, po czym bez żadnych wyjaśnień wzniósł się w powietrze i odleciał...
  22. Applejuice

    Applejack odpowiada

    WAAAAAAKAAAAAAAAAACJEEE! ŁOOOOO! Pomijam to, że się rozpuszczam i jestem mokra jak... hm, foka... ale są WAKACJE! Taaa, wakacje, a potem co? Gimnazjum, moja droga! A co mnie obchodzi gimnazjum! To dopiero za dwa miesiące. Kupa czasu. Zdążę zaopatrzyć się w długopis, nie martw się! Akurat długopis będzie twoim najmniejszym problemem... Aaaa, no tak, masz rację... Nikt nie lubi pani od plastyki, podobno przez nią szkołę zmieniają D: Może zajmijmy się pytaniami? Skoro są wakacje to masz dużo wolnego czasu, prawda? No jasne, nie musisz mi o tym przypominać. Muszę uśmiercić... znaczy się, muszę zająć się eventem w pamiętniku. Do dzieła! Nie musisz przepraszać, chłopie! Toż mówiłam, że to nie znaczy tak wiele. Ważne, że po prostu mnie lubisz. LUBISZ, PRAWDA?! Ekhem... czy jadłam kiedyś jabłecznik? Ha! Co to za pytanie? Oczywiście że jadłam! W końcu to jedna z naszych specjalności. Jabłka gruszkowe - kojarzę tę odmianę, powiem ci jednak szczerze, że w smaku jabłka praktycznie niczym nie różnią się od innych... Może dlatego, że jesz te jabłka jak opętana i nie potrafisz odróżnić ich smaku? Hej, czy to coś sugerujesz?! Tak, to, że u nas w domu nie ma już jabłek! Jak już je tak pochłaniasz, to chociaż prowadź jakieś eksperymenty czy coś, które są najlepsze... Dużo się nauczysz... *patrzy na Applejack* Ok, już nic nie mówię... Polskie wyroby jabłkowe - trochę jadłam u Soczka. Przepyszne! Smakowało ci ciastko z McDonald'a? Kurczaki, nigdy tego nie zapomnę! A... wiesz co? Do tej pory nie rozumiem, dlaczego nie chcesz mi wyjaśnić, co to jest hamburger... Bo to jest coś... złego. Tak, tak, baaardzo złego! I kucyki nie mogą tego dotykać. Ale ludzie tak. Lecz kucyki - w życiu! Hm... i tak tego nie do końca rozumiem... Taki nasz świat. Zajmijmy się odpowiedzią na następne pytania... *uff* Sama się uczyłam. YHY, uważaj, bo uwierzę... Te kocie ruchy... Podejrzewam, że to był Big Macintosh... Nie żartuj sobie, moja droga! Big Macintosh i kocie ruchy... Już o tym mówiłam wiele razy - wszystkie są moje ulubione! Nie ważne czy zielone, czy czerwone - jabłka to jabłka. Byle nie były zgniłe i nie miały w środku robaka. Jeśli o nie chodzi, nie jestem wybredna.
  23. Lester zmarszczył brwi. Już przestał się uśmiechać. - Nic z tego nie rozumiem - powiedział powoli. Milczał przez chwilę, pochłonięty we własnych myślach. Nagle jego twarz przybrała złowrogi wyraz... Podszedł bliżej ciebie, patrząc prosto w twoje oczy. - Już zapomniałaś? - wysyczał. - Chrysalis okazała ci łaskę. Miałaś wykonać jedno, proste zadanie... Ale skoro obudziłaś się na przedmieściach Canterlot oznacza to, że ci się nie udało. Uniósł jedno kopyto, zupełnie tak, jakby chciał cię uderzyć. To jednak nie nastąpiło. - Odniosłaś porażkę. A to jest niewybaczalne - warknął. - I jeszcze masz czelność twierdzić, że własne stado cię porzuciło...
  24. Applejuice

    Zaprojektuj suknię!

    Szczerze? Cała suknia mi się nie podoba Moim zdaniem powinna być bardziej oryginalniejsza. Applejack miała już taką podobną kreację, jak sam wspomniałeś ;p Hmm... ta zielona chusta mogłaby być lekko dłuższa, tak żeby zakrywała trochę nogi i tułów (będzie powiewać na wietrze, huehue). To siodło całkowicie wywalić i dać jakąś normalną, zwyczajną suknię. Ta jest zbyt prosta. Niech będzie bardziej falista. Koronkę u góry też wywalić. Byłoby ładnie, gdyby cała ta kreacja miała jakieś żywe kolory Byle tylko nie zlewało się to za bardzo z jej sierścią i włosami. Można dać jakieś dżinsowe elementy: A jeśli chodzi o biżuterię - to nie dla Applejack. Jak już, to dać na chustę jakąś broszkę w kształcie jabłuszka albo spinkę we włosy. W sumie to kapelusz też mógłby być jakoś bardziej urozmaicony. Nie wiem tylko co z nim zrobić...
  25. Kucyki w kręgu rozmawiały o czymś z ożywieniem. Byłeś na tyle blisko, że zdołałeś ich usłyszeć. - Jak to się stało?! - spytał z oburzeniem jeden z nich. - Jak oni... jak oni MOGLI zginąć?! - Nie mam pojęcia, bracia. Wyjaśniłem już wam wszystkie szczegóły... Nic więcej nie wiem... Przez chwilę panowało milczenie. - Królowa o tym wie? - Nie... - TY CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ! - Nie podnoś głosu, bracie... Tym, który krzyczał, była owa postać, którą wcześniej spotkałeś. Ogier był oburzony. - Skoro ty tego nie zrobiłeś, ja to zrobię. To powiedziawszy, odwrócił się i zaczął iść w kierunku kanionu, zostawiając innych w osłupieniu...
×
×
  • Utwórz nowe...