Skocz do zawartości

Applejuice

Brony
  • Zawartość

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Applejuice

  1. Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się po okolicy. Otrząsnęłam się z resztek snu i powiedziałam: - No, proszę, kochani. Wreszcie jesteście w tym swoim baobabie. Zadowoleni? Nie chciałam, żeby zabrzmiało to tak złośliwie, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać. Taka okazja na ucieczkę...! I wszystko się posypało. Super. Znów jestem z tymi idiotami... Co ja tutaj w ogóle robię?!
  2. Mist zaśmiał się, a po chwili wziął źdźbło suchej trawy i zaczął je żuć. - Szkoda, że nie może być tak codziennie. - Przeciągnął się i z ciężkim westchnięciem ponownie opadł na ziemię. Odgarnął ci mokre włosy z czoła i spojrzał w twoje orzechowe oczy. Woda z jego ciała delikatnie kapała ci na twarz. Po chwili cmoknął cię w usta i powoli wstał. - Ech... - jęknął. Poruszył głową we wszystkie strony tak, że aż słychać było trzask kości. - No to... chodźmy... Zaczął wolno iść w kierunku torów prowadzących do Ponyville.
  3. Light już na ciebie czekała na wzgórzu w sadzie rodziny Apple. Pomachała radośnie na przywitanie i powiedziała: - Matko, ty nie wiesz, jaką ja miałam gadkę w domu... Okropieństwo! A ty? Dowiedziałaś się czegoś?
  4. Mist wydał okrzyk radości i z ogromnym pluskiem wskoczył do wody. Zanurkował i po chwili wynurzył się, odrzucając grzywę do tyłu. Położył się na grzbiecie i jeszcze raz krzyknął: - Celestio, tylko tego mi było trzeba! Obmył jeszcze raz twarz i westchnął. Spojrzał na ciebie z uśmiechem. - No co jest? Rozluźnij się, chociaż na chwilkę.
  5. - Wkrótce to zrozumiesz - powiedziała matka. - Słyszałam, że chciałaś się umówić z Light. To już chyba ta pora, co? Robi się już ciemno - dodała, spoglądając przez okno na czerwieniejące się niebo.
  6. Frost przez chwilę kręcił się w miejscu zdenerwowany. - No... więc... - zaczął powoli - widzisz, Flame... Jeśli dwoje kucyków bardzo się kochają to... chcą być ze sobą jak najbliżej i... eee... Spojrzał błagalnym wzrokiem na Fire. Ta uśmiechnęła się do niego kpiąco i wyjaśniła swoim ciepłym głosem: - ... i mogą wtedy uprawiać miłość. To jest... - zastanawiała się przez chwilę - fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych, o. Ojciec patrzył na Fire z podziwem w oczach. - I wiesz - nie dawał za wygraną - może być tak, że przez to klaczka zajdzie w ciążę... - ... bo dwie komórki z ciała mamusi i tatusia połączą się podczas uprawiania miłości. Wtedy, w brzuszku matki, powstaje dziecko. Ale o szczegółach tego zbliżenia dowiesz się w szkole, ale to później - dodała z uśmiechem. - Tak... w szkole - dodał zdenerwowany Frost.
  7. Eon wpatrywał się w ciebie swoimi szarymi oczami. Dyszał ciężko i kręcił z niedowierzaniem głową, wzdychając ze złości. - Ty... zawiodłeś się na mnie, mówisz.... - Prychnął. - Dobrze więc. Rób to, co uważasz za słuszne. Potem jednak nie miej do mnie pretensji, chłopcze. To powiedziawszy zniknął, pozostawiając po sobie lekką mgiełkę pyłu unoszącą się nad lustrem. - Idiota z tego całego Mistrza. Nie spodziewałeś się, że ktoś cię obserwuje - był to Jack, który z zadowoleniem przyglądał się tej scenie oparty o ścianę swojej chatki z fajką w kopytku. - Idź spać. Jutro nabierzesz nowych sił, które... może dadzą ci do myślenia - powiedział, wzdychając w kierunku księżyca. - A zresztą... siedź tutaj i po prostu patrz w niebo. Może coś zrozumiesz. Ziewnął i wszedł do chatki, zamykając za sobą drzwi.
  8. - Tam - rzucił od niechcenia Mist, wskazując kopytkiem na łąkę. - Zauważyłem rzekę, no to wziąłem trochę wody. Zaczął powtarzać te same czynności, aż w końcu woda mu się skończyła. Otarł kilkakrotnie twarz i potrząsnął głową, chcąc wprawić w ruch swoje mokre włosy. - Wiesz... - powiedział ożywiony. - Ja to bym się wykąpał. W końcu i tak zaraz dojdziemy do Ponyville. A ty? Przyda ci się lekkie orzeźwienie.
  9. Kamienna ścieżka prowadziła do zamkowego dziedzińca. Weszliście do środka. Na placu, gdzie znajdowała się nie działająca już, srebrna fontanna, w ogóle nie było mgły. Wszystko było doskonale widoczne. Dookoła rozciągały się szare mury z wieżami. Niektóre z nich przemieniały się już w ruinę. Przed wami znajdowały się dwa przejścia, prawdopodobnie prowadzące do innych placów. Na niebie malowała się jedna z największych i najwyższych wież. Znajdowała się ona nad wejściem do zamku. Prowadziła do niej drabina, która zwisała na jednej ze ścian.
  10. Jest aż tak źle? Ech Teraz jest o wiele lepiej. Planuję już (właściwie - mam trzy wersje początku ) napisać western, ale jakoś mi to nie idzie.
  11. Ło :O No proszę. Nie spodziewałam się, że ktoś znajdzie jeszcze jakieś błędy oprócz Niklasa ^^ Wiesz... ten pamiętnik został pisany już baaaardzo dawno, zakończyłam go również wieki temu i nie chce mi się tych błędów poprawiać : X I jeszcze jedno - jeśli ci przeszkadza przeklinanie, to nie czytaj dalej, bo będzie krew i inne nieprzyjemne rzeczy Z mojego kochanego pamiętniczka zrodził się grimdark i nawet nie wiedziałam kiedy D:
  12. :O ----------------------- Mist w ogóle się nie odzywał. Przez całą drogę nie wykrztusił już ani słowa. Nie zareagował nawet, kiedy na horyzoncie zaczęły majaczyć się niewyraźne kontury budynków miasta Ponyville. Słońce było już dosyć wysoko - musieliście iść przez dobre kilka godzin. Pomimo tak długiego marszu pegaz nie wydawał się być zmęczony. Darował sobie pytanie, jak się czujesz. Zauważył, że cię zranił, i chyba było mu przykro. Pozostało jeszcze z pół godziny marszu, by dojść do celu. Mist nagle poderwał głowę - zauważył coś. Rozprostował skrzydła i poleciał na łąkę, znikając za wysokimi stogami siana. Wrócił jednak bardzo szybko z dwoma bukłakami wypełnionymi wodą. - Masz - powiedział, wręczając ci jeden z nich. Usiadł na kamieniu i powoli zaczął pić, co jakiś czas oblewając sobie kark i grzywę.
  13. - Yhm. Czyli to jednak nie to - mruknął Frost. - No nic, zjemy i porozmawiamy o tych... - zerknął na Fire - waszych sprawach. * Po kolacji poszliście do salonu, gdzie miała się odbyć narada rodzinna. Rodzice usiedli na kanapie, a tobie kazali zająć miejsce na fotelu. - No więc? - spytał Frost. Fire Wind wzięła łyk ze swojej filiżanki, którą wcześniej postawiła na stoliku. Potem zaczęła szeptać coś ogierowi na ucho, co jakiś czas zerkając na ciebie kątem oka. Z każdym słowem tata robił coraz większe oczy. Kiedy klaczka skończyła mu opowiadać całą historię, chrząknął znacząco. - Myślę... że to już czas - powiedział po chwili. - Ale... wiesz, Flame... to jest bardzo trudny temat i... to może być dla ciebie szok... Zastanów się... - dodał błagalnym tonem.
  14. Przez mgłę trudno było się przedostać. Wiele razy wpadaliście na drzewo czy też stąpaliście po podmokłym terenie. Dopiero później poczuliście pod swoimi kopytkami drewno - jak się okazało, był to most. Pod mostem znajdowała się wąska rzeka. Tym razem nie było słychać żadnych odgłosów żab czy też świerszczy. Dojrzeliście po drugiej stronie mostu ogromne wrota oraz szary mur. Prawdopodobnie było to wejście do zamku. Za wami rozciągała się ścieżka prowadząca do gęstego i ciemnego lasu. Stanęliście, nie wiedząc, czy udać się do środka twierdzy - targały wami wątpliwości oraz strach.
  15. - Ech - westchnął ogier. - Dobrze, że nic poważnego ci się nie stało. Usiadł przy stole i zaczął zajadać ze smakiem swoją porcję. - A co jeszcze się działo? - spytał, patrząc na Fire. Twoja mama westchnęła. - Oprócz ogromnej promocji na jabłka, to nic specjalnego - rzekła. - Musimy jednak zrobić dzisiaj naradę rodzinną. Ale najpierw zjedzmy. Pochyliła się nad swoim talerzem i zaczęła jeść sałatkę. - Naradę? - odezwał się zdziwiony ogier. - Po co? Matka rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie. Ten natychmiast umilkł i zrozumiał, że to coś ważnego. - Yyy... Flame - powiedział po chwili. - O jaki korzeń się potknęłaś? Opisz go. - Wziął kolejny kęs kanapki. - Podobno panuje jakaś epidemia... Tak słyszałem w pracy.
  16. Mamy muzykę, możemy zaczynać http-~~-//www.youtube.com/watch?v=sryqaS07WaU -------------- - Może ona będzie chciała wrócić - mruknął Mist. - Albo się zmieniła - dodał pośpiesznie. Westchnął zażenowany. - Znowu przepraszam. Chcę tylko wszystko przeanalizować i zastanowić się nad całą sytuacją. Nie chcę, żebyśmy się rozdzielili - powiedział ze smutkiem w oczach, wzdychając w kierunku nieba.
  17. Setny post Robimy imprezkę. --------------------- - Nie - odpowiedział pegaz. - Nikogo nie znam... Przyglądał się odjeżdżającemu pociągowi przez chwilę, a potem wypalił: - Przepraszam, jeśli tamto pytanie zabrzmiało trochę... głupio. Ale ja już nie pamiętam, jak to jest mieć rodzinę. Posmutniał i spuścił głowę, idąc dalej w milczeniu. - A co będzie dalej - odezwał się nagle, chcąc uniknąć rozmowy na jego temat - jak już znajdziesz siostrę? Wrócisz razem z nią do rodziny?
  18. Na stole stało mnóstwo różnych przysmaków - od kanapek ze stokrotkami po wspaniałą, warzywną sałatkę z jajkami. Fire nakładała sobie wszystkiego po trochu dla siebie i męża. - Upiekłam tosty, specjalnie dla ciebie - powiedziała, wręczając ci talerz. Po chwili do domu wszedł Frost. Zdjął swój płaszcz i powiesił go na wieszaku. Wszedł do kuchni i wykrzyknął: - Dzień dobry, rodzinko! Podszedł do Fire i dał jej głębokiego całusa. Kiedy chciał przywitać się z tobą, zaskoczony ujrzał gips. - Och! - krzyknął. - Co się stało, Flame?!
  19. Mist lekko się zdziwił. Przyśpieszył tempo, by dotrzymać ci kroku i spojrzał ci w oczy. - Kochasz? - spytał po chwili. - Nawet jeśli... nie miałyście dobrych relacji?
  20. Fire uśmiechnęła się. - Jeśli chcesz, to nauczę cię robić salta. Ale wtedy, kiedy zdejmiemy ci ten gips - wskazała kopytkiem na twoją nogę. - I obiecaj mi, że bez mojej wiedzy i zgody nie będziesz wykonywać tych sztuczek, dobrze? Jeszcze raz ucałowała cię w czoło i zabrała książki do siebie. - Tata powinien zaraz przyjść. Chodź na kolację - powiedziała przez lekko uchylone drzwi.
  21. - Chyba zapomniałaś, że nie jesteś pegazem - powiedziała Fire lekko uspokojona. - Chodź no tu. Podeszła do ciebie i ucałowała cię w głowę - w miejsce, gdzie miałaś guza. - Lepiej? - spytała z troską. - Zaraz przyniosę opatrunek. Wyszła z pokoju i zostawiła cię na chwilę samą. Po chwili wróciła z plastrem i jakąś maścią. - Flame, następnym razem uważaj - rzekła, przylepiając ci plaster z nałożoną maścią. - Ile jeszcze dzisiaj wypadków będziesz miała, co?
  22. Mist burknął coś w stylu "Yhm" i zaczął rozmyślać. Po chwili dostrzegł zmartwienie na twojej twarzy. Przybliżył się i powiedział: - Nie martw się. Znajdziemy ją. Tak po prostu musi być i innej opcji nie ma. Zawsze kierowałem się tą zasadą w życiu...
  23. Wyczułaś guza na swojej głowie. Na szczęście nic złego ci się nie stało. Krzyki przywołały twoją mamę. Fire wbiegła do pokoju zadyszana. - Flame... - powiedziała. - Co... co się stało?
  24. Książka głosiła: Salto może wykonać każdy, z tym że pegazy mają ułatwione zadanie, ponieważ posiadają skrzydła. Wysportowany kucyk ziemny czy też jednorożec może jednak nauczyć się robić salto na ziemi. Wystarczy tylko być wysportowanym i mieć trochę oleju w głowie. Niżej znajdowały się dokładnie, obrazkowe instrukcje, jak krok po kroku wykonać salto. Na pierwszy rzut oka wydawało się to być łatwe... i całkiem fajne. Może spróbujesz? Gips w końcu nie jest aż taką przeszkodą.
  25. Książka okazała się bardzo ciekawa. Zawierała mnóstwo wskazówek, jak perfekcyjnie robić salta - jak sama nazwa wskazywała. Niestety, do większości akrobacji potrzebne były skrzydła, a ty takowych nie posiadałaś. Trochę przez to posmutniałaś, aż nagle znalazłaś w jednym z rozdziałów zatytułowanym "Każdy to potrafi" ciekawą informację. Z zapałem zaczęłaś czytać: Nie tylko pegazy umieją latać. Od wieków było wiadome, że jednorożce potrafią wyczarować sobie skrzydła i podobnie jak skrzydlate kuce szybować w przestworzach. Te skrzydła były jednak tymczasowe. Do dziś, nawet najbardziej uzdolnionemu jednorożcowi, jest trudno je stworzyć. Wonderbolts, najbardziej utalentowane i najszybsze pegazy w całej Equestrii, pewnego dnia postanowiły dla jednego ze swych najwierniejszych fanów uczynić miły prezencik. Ta osoba miała na imię Adelaide - miła klaczka, która była kucem ziemnym. Wonderbolts'y specjalnie dla niej (z pomocą WIEEEEELU naukowców) wynaleźli pewną bardzo użyteczną, a zarazem bezpieczną, maszynę, która pozwoli zwykłym kucykom szybowanie w przestworzach. To jednak nie było takie "dosłowne" szybowanie, jak się okazało. Maszyna ta była pomieszczeniem, do której zmieściłyby się ze trzy kuce. Osobie, która chce do niej wejść, zakładano specjalne gogle, które pozwalały widzieć inne rzeczy niż w realistycznym świecie. Dzięki nim wydawało się, że leci się przez chmury, czy też po prostu leci się w przestworzach. Dodatkowe efekty specjalne, typu podmuchy wiatru, wata cukrowa czy też woda jeszcze bardziej pozwalały wyobrazić sobie, że jest się pegazem. Podobno w tej maszynie udało się zrobić pierwsze salto w wykonaniu Adelaide (oczywiście - wirtualne). Dzięki niej ta sztuczka została polubiona przez Wonderbolts i po dziś dzień jest ona wykonywana nie tylko przez te pegazy. Niestety, rząd Equestrii nie pozwolił, by ta maszyna nadal funkcjonowała. Uważali, że jest to zbyt niebezpieczne dla kucykowego umysłu. Wonderbolts'om ledwo udało się namówić Celestię, by nie niszczyła maszyny. Obecnie maszyna znajduje się w Equestriańskim Muzeum w Canterlot.
×
×
  • Utwórz nowe...