Skocz do zawartości

Ohmowe Ciastko

Brony
  • Zawartość

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ohmowe Ciastko

  1. Oddałem mu źrebaka. -Jestem... Jestem....-udałem zdenerwowanie- Rodzice nazwali mnie Łaskotek. Nawet się nie pytaj, co brali, jak mnie nazywali. Sam nie wiem, a od nich się nie dowiesz-spojrzałem się na niego z miną wskazującą, że nie żyją. Zrobiłem grymas, który miał go naprowadzić na to, że ja ich zabiłem. Znaczy się robiłem miny, które robiłaby osoba, która tak zrobiła i to mu chciała przekazać. Stanąłem twardo.
  2. -Chodź tu do mnie, szczeniaku- powiedziałem twardo do źrebaka. Ogier nie patrzył się na mnie, więc wzrokiem postarałem się powiedzieć źrebakowi "przepraszam"- Nie mam całego dnia. Pojutrze czeka mnie czystka jedi-uśmiechnąłem się wrogo. Coraz bardziej zastanawiałem się nad strzeleniem w ogiera i poczęstowaniu droidów kilkoma milionami woltów.
  3. -No w końcu-wyskoczyłem do ogiera- Czekamy już tutaj z tydzień od kiedy ci przeklęci jedi nas zestrzelili! Wolniej przylecieć nie mogliście?Od jakiego czasu jest tutaj ten wrak? Czy obecność naszego statku na tej planecie nie była interesująca? Wytłumacz się w tej chwili. Albo nie, nie tłumacz się, Nie chcemy słuchać o takiej niekompetencji. Zabierz nas na Tatooine. Mamy tam zabrać tego źrebaka. Sithowie znali mnie jako trochę innego kuca. A poza tym chciałem szybko zmusić go do odlotu. I praktycznie zabrać możliwość przyjrzenia się mi. Twardym, żołnierskim krokiem skierowałem się do statku. Celowo go odtrąciłem idąc. -Chodź tu z tym szczylem- Jeśli mnie nie zabije, to chyba przygniotę go słodyczami, które kupię mu na przeprosiny- Jego ojciec nie będzie już nam przeszkadzał w interesach-zaśmiałem się ponuro.
  4. Z NAJNOWSZEJ CHWILI-ELEMENT HOJNOŚCI ZNĘCA SIĘ NAD SWOJĄ SIOSTRĄ! Nasz niezawodny fotograf zdołał zrobić zdjęcie, na którym jedna z redaktorek, Sweetie Belle, jest przebrana za danie. Po krótkiej naradzie ustaliliśmy, iż jest to najpewniej tortilla. Sądzimy, iż istnieje więcej kostiumów, ponieważ od jakiegoś czasu Sweetie Belle miała silną niechęć przed powrotami do siostry. Niestety, nie możemy napisać tutaj opinii samej sfotografowanej, ponieważ od czasu zrobienia zdjęcia nie mamy z nią żadnego kontaktu. Niestety, więcej nie wiemy, ale nasi fotografowie i detektywi prowadzą całodobową obserwację Butiku Karuzela. Prosimy czekać na dalsze informacje.
  5. -Psychopatka-mruknąłem do Kate. Ledwo co powstrzymywałem śmiech. Ale nie chciałem urazić źrebaka.
  6. Na nazwę nie mam idei, ale mam ideę. Niech 4 czy 5 osób napisze jakąś samogłoskę i spółgłoskę. Z tych liter ktoś ułoży nazwę. A żeby było bardziej epicko wrzuci się gdzieś '.
  7. Ohmowe Ciastko

    Wyżal się.

    Moje problemy są słabsze od innych: -leń. Uwierzcie, nie jest fajne, gdy teoretycznie umiem coś zrobić, ale mi się nie chce. Przykłady? Mam dobre oceny w szkole bez nauki, ale nie chce mi się uczyć. Jak kiedyś uczyłem się z jakiegoś przedmiotu, to udało mi się podwyżyć ocenę o jeden. Gdybym zaczął uczyć się systematycznie, to bez problemu miałbym wszystkie nagrody za oceny. Ale mi się nie chce! -jestem beztalenciem. Zawsze, gdy coś próbuję zrobić, coś idzie źle. Choć ostatnio zaczęło to się polepszać. Ale nadal jestem genialny z teorii, a nie idzie mi w praktyce. Wyjątkiem są sytuacje na papierze. Wtedy zazwyczaj wszystko idzie dobrze. -nie lubię, gdy ktoś za mną idzie. Z jakiegoś powodu boję się, że ta osoba na mnie patrzy. A tego bardzo nie lubię. Tak samo z grupami osób, które wykazują szczątkowe zainteresowanie moją osobą. Nie mogę się wtedy swobodnie poruszać. Rozumiecie o co mi chodzi? -jestem całkowicie nieśmiały. Nie umiem wtrącić się do rozmowy kilku osób(dlatego staram się obracać w niewielkich grupach), a podczas rozmowy z płcią piękną mam gigantyczne bariery. Jeśli do takiej rozmowy dojdzie, bo zazwyczaj nie umiem się przemóc. -całkowity offtop mózgu. W jednej chwili potrafię myśleć nad zagadnieniem np. fizyki, a nagle zaczynam myśleć o bohaterze książki. Choć potrafi się to pojawić też w normalny dzień np. idę myśląc o szkole i nagle widzę kota. I w głowie pojawia mi się tysiąc obrazów z kotami, które widziałem w internecie albo na żywo. I wtedy tracę wątek. -różne dziwne myśli. Nie wytłumaczę tego normalnie. Po prostu muszę opisać sytuację: mam wybrać sobie wieszak w szatni. Stoję przed 65, ale przechodzę krok dalej do 67, bo pomyślałem, że 67 jest liczbą pierwszą. Tego nie da się wyrazić słowami. -nie umiem zrobić czegoś pod impulsem chwili. Po prostu wszystko wcześniej muszę przemyśleć wszystko. I tak zazwyczaj nic to nie daje. -niezrozumienie przez innych, zazwyczaj przez powód opisany powyżej. Choć nie jest tak źle, zazwyczaj takie sytuacje są przytaczane tylko jako powód do śmiechu. -przez wiele lat byłem też dla innych definicją płaczka, kabla, miernoty itp. Dobrze się to okazało w jednej sytuacji, w której po zostaniu uderzonym mój kumpel poszedł uspokajać agresora(obraził się, że raczyłem odpowiedzieć na jego zniewagę w jego tonie. Choć pokazuje to, co było kiedyś muszę coś dodać. A mianowicie, że odwróciłem się z pięścią i rozpędem, i gdyby nie ten kumpel to tamten by oberwałby. A później najpewniej wykorzystał bym inne czynniki działające na moją korzyść. Lecz on stał pomiędzy nami. Ale nie o tym mowa.) -wyżej wymieniony kumpel używał mnie jako powodu do śmiechu. Rozumiecie, różne obrazy, by zjednać sobie ludzi. Ale z tym też było lepiej, ponieważ zacząłem mu odpowiadać w takim samym tonie, przez co nie raz mi groził i czasami bezskutecznie próbował coś zrobić( co może zrobić wysokie 80 kg niższemu 60 kg, gdy niższy ma wiele lepszy refleks do unikania ciosów?) Ale ogólnie go lubiłem, on tak samo, a pod koniec wspólnego chodzenia do klasy już tego nie robił. -gadam do siebie. Na szczęście nikt o tym nie wie. Po prostu umiem się kontrolować. -bardzo często jestem zmęczony. Jeśli czegoś nie zrobię, to najpewniej zasnę. Ale na szczęście udało mi się znaleźć na to sposób nie wymagający nakładów energii-zimno. Zazwyczaj działa otworzyć okno. Ale jeszcze tylko przez jakiś czas. Ale wiecie co? Mnie to nie obchodzi. Nie mam idealnego życia, ale wierzę, że jutro(czyli niedługo, nie w określony dzień) będzie lepiej. Jeśli coś jest nie tak to staram się to poprawić, jeśli ktoś mnie nie lubi to tą osobę olewam. Ogólnie staram się być optymistą.
  8. Ruby, czy masz umiejętności pozwalające nam jakoś przejść. Jak kojarzę, twój flet ma jakąś dziwną moc. Prawda?
  9. Pod płaszczem miałem miecz świetlny i "armatę". Wyszedłem pierwszy zza kłody i udałem wyraz ulgi. Miałem zamiar tyle czasu grać rolę sitha, ile będzie możliwe. A więc plan Kate. Może jedna uda się ich namówić do zabrania nas na którąś planetę blisko republiki?
  10. Wypatrywałem oznaczeń na nim. Oczywiście w zakresie, w którym nie ryzykowałem wykrycia.
  11. -Chodź młody-powiedziałem do źrebaka wskakując za kłodę. Biłem się z myślami. Połowa mnie chciała posłuchać się planu Kate odnośnie sepontystów, lecz druga połowa chciała ocenić szanse i szybko przejąć statek w razie możliwości. Ale uznałem, że wszystko zostawię impulsowi, który poczuję, gdy ktoś przyleci.
  12. Ohmowe Ciastko

    Test osobowości

    Obserwator. Choć może być problem, ponieważ po przeczytaniu o staniu się badaczem zauważyłem, iż prawie wszystko stamtąd robię. Może coś źle odpowiedziałem?
  13. -Ja jestem raczej samoukiem, ale dobrze mi idzie, to co umiem. A zajmuję się ogniem i wszystkim, co się do niego odnosi. No, może nie sprecyzowałem dokładnie. Zajmuję się nie ogniem, a baaardzo wysokimi temperaturami. No i znam się trochę na jego gaszeniu, rozumiesz, ciut chłodu albo wytwarzanie czegoś bliskiego próżni. Przez lata eksperymentów jestem też niewrażliwy na ogień. No, słowo niewrażliwy nie jest najodpowiedniejsze. Po prostu automatycznie niweluję skutki ognia na moje ciało i ubranie. Oczywiście znam też podstawy magii- czerwony upił łyk już zmrożonego cydru- A z jakiś lekcji to jakiś czas byłem na wymianie w Canterlocie. Przez ten czas sporo siedziałem w bibliotece-pominął powód, dla którego to robił- No i miałem wyniki porównywalne do pełnych studentów. A jak u was?-zapytał się stołu- Coś sądzę, że w opowieści Minor'a ważną rolę będzie grał cydr. Czyż nie?-zwrócił się do Minor Sax'a.
  14. Banuję Tomka bo umie pisać po polsku.
  15. Thrust czuł powagę mechanicznie uskrzydlonego jednorożca. Panie Magictech, śmiem wątpić w skuteczność takiego ataku na mnie. Po prostu wchłonę tą energię w postaci ciepła. Jak zdążyłem zauważyć pańska magia opiera się na ogniu, więc sądzę, że jestem częściowo bezpieczny przed nią. I proszę przestać być agresywnym. Pańskie zachowanie nie współgra z celem, jaki chcemy osiągnąć. I całkowicie proszę o przestanie grożeniu nam. To nie było najmilsze dla mnie, który chciał tym sposobem bronić Ruby oraz całkowicie nie miłe dla niej. Niech pan nie zapomina, że nie ma ona zdolności bojowych na pańskim poziomie. Jeśli bez powodu zaatakuje pan kogoś z tej grupy będę pierwszym do jej obrony. Nie żebym kogoś tutaj lubił bardziej, lecz to pan jest tutaj silniejszym kucem. I to pan nie miał tutaj racji. A Ruby miała. Może nie całkowitą, ale jednak. Błękitny jednorożec odwrócił się do Ruby. Miło, że z nami zostajesz. Już się bałem, że cię stracimy. I nie martw się. Lepiej wierzmy, że wszystko będzie dobrze. TT uśmiechnął się do Ruby i reszty. I proszę, niech się pan na mnie nie obraża. Po prostu nie godzę się na taką jawną niesprawiedliwość. Ponownie powiedział do MT.
  16. -Dobra, tylko daj płaszcz. Jak dobrze pamiętam, Mercy użył płaszcz na opatrunek dla Kate i teraz chodzi bez niego.
  17. -To jak wytłumaczymy tutejszą obecność wraku sepontystów? Z tego co mi wiadomo lubią się oni. Więc i lubią sithów, którzy mnie zbytnio nie lubią.
  18. Lekcja numer 1: nie zostawiać włączonego okna postu na pastwę młodszego, głupiego brata. Na serio, to tylko jeden, mały kretyn mający papkę zamiast mózgu. Proszę, zapomnij o tamtym poście. Teraz napiszę to, co chciałem od początku. -A masz jakiś inny plan, uwzględniający większość najgorszych możliwości?-powiedziałem do Kate.
  19. Róg błękitnego kuca ponownie zaczął chłonąć energię cieplną, tym razem z płomieni z rogu Magictech'a. Proszę nie zapominać o pobudkach, które motywują naszą podróż. Mamy chronić harmonię i przyjaźń, a nie tworzyć wrogość i agresję. Niech się pan uspokoi. I proszę, niech się pan nie denerwuje za moją samowolkę odnośnie pańskich płomieni Odwrócił się do odlatującej Ruby. Ruby. Nikt ci nie każe walczyć. Ja też nie chcę walczyć. A być może twoje umiejętności pozwolą nam uniknąć walki. Proszę, wróć do nas. Nikt ci nie każe iść do biblioteki. Możesz zostać tutaj. Lecz radzę zauważyć, że w razie niebezpieczeństwa mała grupa jest w gorszej sytuacji niż duża.Wszyscy słyszeli cichy głosik, lecz nie widzieli, by jednorożec ruszał ustami. Bo tak naprawdę źródło głosu było tuż przy Ruby, wyczarowane i sterowane przez jednorożca. No i proszę wszystkich o ciszę. Nie wiemy, czy podmieńce nas nie słyszą.
  20. ************************************(tu był post napisany przez mojego młodszego brata, u którego podejrzewam zdrowo walniętą psychikę).
  21. Arka Przymierza- skrzynia, w której w Equestrii pojawiły się Elementy Harmonii. Jej moc jest tak wielka, że zaczarować potężnymi czarami nawet najprostsze przedmioty. Pojawiła się ona w Equestrii wiele eonów przed pojawieniem się pierwszych istot. Przez eony nieodnaleziona, została odkryta dopiero podczas rządów Discorda przez archeologów-pegażorozców. Sposób, w jaki znalazła się ona w kopytach księżniczek jest nieznany. Po pierwszym użyciu elementów zaginęła. Legendy mówią, że została schowana w siedzibie największego chaosu z nadzieją wypaczenia jej mocy przez sługi Discorda w mitologicznej Polsce.
  22. Zacząłem przenosić część ekwipunku za kłodę: blaster szturmowy, blaster źrebaka, złoty miecz i ładunki wybuchowe. Po umieszczeniu tam tego wszystkiego przeniosłem tam jeszcze "armatę", miecze ogniowy, lodowy i piorunowy. Zerwałem z okolicy sporą kupkę liści i odłożyłem do wszystko w 2 kupkach za kłodą. -Dobra, plan jest taki-powiedziałem do Kate- Włączam szybko nadajnik i zaczynamy czekać. Jak przyleci statek to szybko wyskakuję. Jeśli będą to ci źli, to raczej usłyszycie. Wtedy szybko rób złotą-po namyśle przyniosłem do pierwszej kupki także kamienny miecz- Nie złotą, kamienną barierę. Wspierajcie mnie zza niej-odwróciłem się centralnie do źrebaka- Jak będziesz strzelać tak celnie, jak ostatnio, to nie wierzę, by mogło mi się coś stać-spojrzałem na Kate- Dla pewności nie wychodź. Nie chcę ryzykować faktem, że lekarstwa mogły nie być idealne-znowu spojrzałem na całą dwójkę- A jeśli powiem, że wszystko jest w porządku to wychodźcie. Coś pominąłem w planie?
  23. -Mam plan, posłuchajcie-powiedziałem do Kate i źrebaka- Przeniesiemy wszystko za tą kłodę i jakoś się ukryjemy przed pilotami z góry. Może jakieś liście czy coś. Jak wylądują patrzymy kto to. Jeśli to nasi, znaczy się republikanie albo jedi to wychodzimy otwarcie. Jeśli to sepontyści to robicie mi zasłonę ogniową, a ja ich unieszkodliwiam. Chyba, że będzie ich dużo. Wtedy nic nie robimy i czekamy, aż odlecą. Pasuje?
  24. -Dobra, nadajnik nie ma żadnych cech szczególnych, ale i tak uważam, że należy być przygotowanym na najgorsze. Może jakaś zasadzka?-powiedziałem do Kate i źrebaka. Zacząłem szukać miejsca na zasadzkę. Musiało być dobrze schowane, lecz bez z pustą drogą do miejsca bez roślin.
  25. Już mi robiłaś nadzieję. -Znalazłem!-podniosłem do góry nadajnik. Już miałem go uruchomić, gdy o czymś pomyślałem- A jeśli jest on ustawiony na statki separatystów? Musimy się przygotować-powiedziałem do reszty.
×
×
  • Utwórz nowe...