Znowu ten temat...
Mówisz, że według ciebie jest to problem wymagający leczenia. A ja powiem tyle. Jeśli uważasz za problem coś, co robi kompletnie obcy ci człowiek, w zaciszu domowym, nikogo przy tym nie krzywdząc... to tylko i wyłącznie ty masz z tym problem. Ty masz tutaj problem i to ciebie powinno się leczyć, że wciskasz nos w intymne, prywatne sprawy kompletnie obcych ci ludzi. Chyba, że lubisz patrzeć innym do łóżka/mieszkania/w spodnie.
Po pierwsze
Ale wracając do dyskusji: ten temat był tak często poruszany, że aż ironicznie się uśmiechnąwszy, widząc kolejny taki wątek. No więc się powtórzę: nie można powiedzieć, że coś jest złem, dopóki ktoś robi coś dobrowolnie i nie miesza w to innych. I nie brońcie się, że copperzy mieszają was w swoje bagienko, bo tak nie jest. To Wy nie włączacie filtrów i to Wy klikacie w linki i z ciekawości sprawdzacie linki. Poza tym: zabezpieczenia wyszukiwarek i portali naprawdę dobrze zabezpieczają treści 18+. Wiem, bo konfigurowałem bratu wszystko tak, by się nie natknął brzdąc na gunwienko jakieś.
Po drugie
Czy r34 to zagrożenie dla fandomu? Skądże. W internecie jest od zarąbania pornografii. I jakoś nie widzę by ludzie wokół mnie byli zboczeńcami. I mówię o normalnej pornografii bez "udziwnień". Jakim cudem Ci ludzie normalnie funkcjonują, skoro normalny internet jest zalany pornosami? Jakim cudem, skoro nawet w reklamach jest już erotyka? Poza tym, znałem ludzi, którzy lubią clopy i yiffy. Między innymi ja. I na własnym przykładzie - nie mam problemów ze swoją seksualnością. Może to Wam potwierdzić moja GF (o bosze, jaki ja jestem dojszały x'D), bo nigdy nie wykorzystywałem jej seksualnie/nie miałem obrzydliwych bądź dziwnych dla niej pragnień/problemów z TYM. EKSHIBICJONIZM NA
Ale co tam.
Po trzecie
Jesteśmy odpowiedzialni przecież za internet! I nie możemy pozwolić, by dziecioszki miały dostęp do widoku siusiaczków i piersiątek ;_; to może na wszelki wypadek wyłączmy ekrany, żeby epilepsji nie dostał ktoś przypadkowo? Argumentus z anusus wziętus.
Po czwarte
Bo ja się teraz na pewno oburzam, bo nawaliłem swego czasu clopami "z fetyszami" i pewnie mnie boli to, czo ludzie wypisali. Nie, mnie to po prostu śmieszy. Śmieszy mnie to, że ludzie, którzy nawet nie muszą tego oglądać, oburzają się, jakby ktoś powyklejał im tym czymś domy. Argumenty w stylu "bo majo popent do konji" i "dewianci to so bo fapio do tego" są dla mnie tak śmiechowe, że ojapierdziu. Czy to naprawdę duża różnica, jeśli - przepraszam - zwalę sobie do yiffa a nie do pornola? A może właśnie wolę cuś takiego, niż walenie do ludzi, którzy się szmacą? Może wolę wymyślone postacie, które nie mają uczuć, które nie istnieją od widoku ludzi, robiących z siebie sex-zabawki? I owszem, robią to na własne życzenie i volenti non fit iniuria, ale nie krzywdzę w ten sposób nikogo. I inni clopperzy/yfferzy/hentaiowcy też. Bo nie krzywdzimy w ten sposób nikogo w prawdziwym życiu. Uważasz, że szmacimy wasze ulubione postacie? To nie patrz na takie rzeczy, nikt Cię nie posadził na fotelu i nie rozwarł siła oczu, byś to oglądał. Poza tym, to jeśli ktoś krzywdzi kogoś, to ludzie, którzy patrzą na porno z aktorami prawdziwymi, bo to wtedy ktoś musi prawdziwie się zeszmacić, by ktoś mógł się zabawić. Boli, co? Ale taka jest prawda, że to Wy jesteście bardziej chorzy od nas, idąc Waszym tokiem myślenia. Żeby nie było, że wyjdę na zoofila, fetyszystę i dewianta: nie mam problemów seksualnych. I może potwierdzić to moja dziewczyna. Ba, nie ma ich żadna osoba, którą znałem i przyznawała się do oglądania takich rzeczy. A swoje zbolstwa ma każdy. Każdy.
Amen.
Ps.
Pojechałem po bandzie, ale lubię raz na jakiś czas wziąć udział w bezsensownej dyskusji.