- No, trzeba cię do porządku... spałować, hihihi - zaśmiał się perwersyjnie funkcjonariusz, po czym... stanął w miejscu, gdy ujrzał destrukcyjne ukulele.
Zaraz po tym podszedł do radiowozu i wyciągnął swoją gitarę elektryczną.
- W PORZĄKU, SŁODZIAKU! - powiedział, puszczając ci oczko i zaczął grać to -> http://www.youtube.com/watch?v=VkGvaaouXK4
O tym, jak bardzo lewy i męski był to kawałek, narrator się nie wypowie, ale dezaprobuje.
***gdzieś w przeciwległym wszechświecie***
Pan Janusz siedział przy swoim biurku, popijając swoją kawę. Jego Oczy Prawych, wielki ekran, ukazujący wszystkich lewaków, nagle pokazał coś niezwykłego - jakby kreskówkę o konikach my little pony.
- No nie, nawet tu - skomentował.
Wstał więc zza biurka, wdział kombinezon i wskoczył do swojej maszyny, po czym przeniósł się...
***Edenplot City, gdzieś w Equestrii***
Nagle pomiędzy wami pojawił się łysy kuc z wąsami i z gitarą w kształcie orła bielika.
- Czerwonym Śmierć!
I zaczął napierdalać...
http://www.youtube.com/watch?v=69jV7mRcGlk
Po skończeniu tego numeru, wszystkim wokół wybuchły głowy, oprócz Fogowi. Nagle zniknął. Tak po prostu, zostawiając Foga samego