Widać kogut gentleman, dobrze wychowany Moim zdaniem wieś w pobliżu miasta to najlepsze rozwiązanie. Sam mieszkam w małym miasteczku. Ma to swoje wady: brak lekarzy, duże bezrobocie, brak rozrywek (jeden koncert na rok + fajerwerki na Sylwestra) itd. Mimo to, wolę to niż Białystok (dojazd +/-40km). U siebie dojdę na piechotę gdzie chcę, odpadają MPki (nie mam prawka), powietrze latem jest świeże, cisza, spokój i takie tam. Nie wiem czy wytrzymałbym na wsi "pełną gębą". Tym bardziej, że: "wieś ->> miasto", łatwizna. "Miasto ->> wieś"... przyzwyczajenie się może trochę potrwać. Znam przykład z tzw. "przebudzeniem się z ręką w nocniku".