-
Zawartość
5911 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
147
Wszystko napisane przez Cipher 618
-
Przez te wszystkie wolne dni mam wrażenie, że dziś jest niedziela
-
Po obejrzeniu godzinnego streama z gry Borderlands 3 wiem jedno... Szykuje się hit
-
Przeglądając swój dysk google drive znalazłem stare opowiadania. Włączyłem jedno z nich ("Dla ciebie wszystko") i pomyślałem sobie: "ciekawe jak bardzo żenujący jest ten tekst?". I wiecie co? Żenujące to są te nowe
-
Polski dubbing w Gravity Falls to jeden z najgorszych jakie kiedykolwiek słyszałem. Serio... Głosy - słabe. Tłumaczenie - słabe ("dzyndzlu" zamiast "sosna"... WTF?)
SpoilerReakcja M7 na polski dubbing:
, , , , , ,
- Pokaż poprzednie komentarze [1 więcej]
-
Polska scena dubbingowa ma się dosyć źle od dłuższego czasu, co jest dosyć dziwne, kiedy mamy kraj który jak żaden inny forsuje lektorów do telewizji itd. Na (słabą) jakoś dubbingu wpływają niskie płace, przez co mało osób przychodzi do tego środowiska (szczególnie kobiet) przez co wszędzie mamy te same głosy itd. Poza tym, często dubbing jest partaczony przez tłumaczy, którzy albo robią to na byle jak (bo przecież to bajka dla dzieci) albo są często zmieniani, a nowi nie odwołują się do poprzednich tłumaczeń.
Ogólnie to słysząc dubbing polski warto mieć z tyłu głowy, że ci ludzie sami zdają sobie sprawy, że ich robota nie jest czasem najwyższych lotów, ale nie mają nikogo innego, a tłumaczenia często są lekceważone przez samych tłumaczy. Moim zdaniem, zamiast narzekać na zły dubbing, powinno się częściej dostrzegać i chwalić dobry dubbing bądź dobre tłumaczenie, bo np. taki Fineasz i Ferb to jest perła zarówno polskiego dubbingu, jak i tłumaczenia.
-
Ech... Pracuję w piekarni jako dyspozytor i mam serdecznie dość tego cholernego strajku nauczycieli. Skoro już strajkują, to niech dogadują się jakoś z osobami odpowiedzialnymi za posiłki w szkole, bo od samego początku są z tym duże problemy. Nie zadzwonią i nie uprzedzą o zmianach lub całkowitej rezygnacji z towaru. Dzwonią po południu, bo jednak "będzie trochę dzieci" (przedszkole), a raporty muszą być napisane na 12. Piekarze są wściekli bo mają dodatkową robotę. Jeśli "opiekunki" dostaną coś niepotrzebnie, to dzwonią z pretensjami: "my nie chcemy, bo strajk"... A skąd ja mam kuźwa wiedzieć, że nie chcą? Jedne przedszkola są zamknięte, a inne otwarte. Godzinę później dzwonią i zmniejszają zamówienie bo: "dzieci będzie mniej". O dziwo pewna szkoła podstawowa bierze towar (nie wiem po co). I tak od tygodnia... Od cholernego tygodnia zrobili sobie z piekarni "pizzerię", w której zamawiają jedzenie na telefon. A jakby tego było mało, mamy przedświąteczną gorączkę
W naszym pięknym kraju prawie każdemu należą się podwyżki, ale niech się lepiej zorganizują.
- Pokaż poprzednie komentarze [7 więcej]
-
No to wróciłem, i mogę odpisać.
1. Moim zdaniem nie potrzeba strajku, żeby udowodnić, że zawód nauczyciela jest jednym z najważniejszych. Jeśli ktoś tego nie pojmuje, to i strajk nic nie da. Oczywiście nie oznacza to, że nie powinni protestować. Może nie popieram strajku (zły moment, zbliżają się matury), ale życzę im żeby wywalczyli swoje, bo na to zasługują.
2. Twój przykład jest niezbyt dobry ponieważ utrudnienia wynikają z kiepskiej komunikacji w danej placówce. Przykładowo, pierwszego dnia strajku pewne przedszkole podało nam zmniejszone zamówienie, które obowiązuje "do odwołania". Zero problemów, zero pretensji. Piekarnia i tak odczuwa skutki strajku, bo wszystkie placówki razem wzięte dają nam niezły zarobek.
3. Jeśli ja jestem "pipą", która tylko narzeka, to wszystkie osoby odpowiedzialne za dostarczanie towaru też Narzekają nie tyle na sam strajk, co na problemy, które sprawiają nieogarnięte placówki,
@KougatKnave3 W moim przypadku strata wynikająca ze zwrotów od szkół i przedszkoli jest tak niska, że nie warto brać jej pod uwagę (większość zwrotów można rozpisać na sklepy firmowe, a to co zostaje to drobnostka).
@BiP Do końca tygodnia pracuję od 6:00 do "jak skończysz to pójdziesz". Dziś szef wysłał mnie do pakowania ciasta na tzw "flow packu" (wygooglaj sobie jeśli nie wiesz co to jest ). Plus - najadłem się ciasta. Minus - bolą mnie ręce (trzeba trzymać ostre tempo przez wiele godzin)
-
Na wstępie dzięki wielkie, że w ogóle Triste odpisałeś, zachowując przy tym klasę. Respektuje to mocno.
1. O ile ogół Twojej wypowiedzi w tym punkcie jest słuszny i szanuję, to twierdzenie, że matury to zły czas na strajk jest bardzo płytkie. Bo to właśnie zagrożenie maturami sprawia, że opór ten zyskuje na sile oraz że osoby protestujące mają, że tak to nazwę, "niefizycznego zakładnika". Bo gdyby to np. tylko pracownicy przedszkoli strajkowali, to WSZYSCY, czy to media, czy rząd, mieliby to w dupie. Wyobraź sobie taką hipotetyczną sytuacje, że pracownikom jakieś fabryki źle się żyję, więc zaniechają pracy, na co dyrektor oświadcza, że dopiero co podpisali kilkuletni kontrakt z jakąś firmą więc pauzy w pracy przyniesie za duże straty, a co pracownicy chórem stwierdzają "a, no to okej, wracamy do pracy bo to ważne." Albo już wspomnieni tramwajarze, którzy na wieść o tym, że choć jedna osoba przez paraliż komunikacji nie ma jak do pracy dojechać, stwierdzają, że jednak nie mogą strajkować, bo komuś się dzieje "krzywda".
2. Teoretycznie to każda taka "duża zmiana" oraz nieumiejętność przystosowania się do niej placówki może być koniec końców upierdliwa dla Twojej roboty (przy okazji uświadomiłeś mi, jaki efekt domina może zajść, bo sam bym nie wpadł, że taki strajk szkół może wpłynąć ja pracę całej piekarni). Przykład kompletnie z dupy: "obowiązek wprowadzanie w szkole wyłącznie pieczywa pełnoziarnistego dla uczniów klas 1-4 podstawówki". Zanim wszystkie te placówki obliczyłyby (najpewniej na metodzie prób i błędów, a jakże), jakie zamówienia składać, najpewniej wyrwałbyś sobie już wszystkie włosy z głowy. Sama idea w sumie jest słuszna, ale jej daleko idące i trudne do przewidzenia konsekwencje oraz nieporadność tych wszystkich placówek sprawia, że serio możesz mieć niezłe szambo w robocie. Lecz moim zdaniem, powinieneś mieć znacznie bardziej za złe właśnie tym nieogarniętym szkołom, niż samemu strajkowi za to, że w robocie masz tak a nie inaczej ( co w sumie sam podkreśliłeś w komentarzu tutaj, lecz sorry, ale z Twojego statusu to prawie w ogóle nie wynika).
3. To samo, co pisałem wyżej. Po Twoim statusie stwierdziłem, że nie dość, że bardzo rozdmuchujesz swoją sytuacje w robocie, to jeszcze zwalasz winę na strajkujących samych w sobie. Jednak po Twojej odpowiedzi stwierdzam, że Twoja postawa i zażalenia są jak najbardziej słuszne i nie mam do nich zastrzeżeń. Mam wrażenie, że status sam w sobie jest w taki sposób napisany, że nie najlepiej oddaje Twoje nastawienie do ów sytuacji (albo tylko ja tak to odniosłem). Tak czy tak, składam broń i chylę czoła.
I wybacz za kolejną ścianę tekstu. Zdaje sobie sprawę, że rzadko komu chce się tego czytać, lecz przelewanie moich myśli na tekst jest dla mnie bardzo przyjemne. Jednak emotek nie lubię dawać, przez co moje wypowiedzi wychodzą o wiele bardziej drętwo, niż powinny.
-
Bardzo fajny tekst o strajku.
https://oko.press/jak-obrzydzic-spoleczenstwu-strajk-i-nauczycieli-10-strategii-wladzy/