Detektyw Pikachu
Czekałem na ten film tylko i wyłącznie dlatego, że Pikachu przemówi głosem Deadpoola, a jedyne na co liczyłem, to udany występ Reynoldsa. Ku mojemu zdziwieniu ekranizacja przerosła moje najśmielsze oczekiwania i przypadła do gustu (spodziewałem się gniota, którego uratuje "Pikapool"). A tym czasem całość jest zabawna, momentami wzruszająca, zaś animacja i mimika "żółtego chomika" robią ogromne wrażenie. Jedną z największych zalet jest wiarygodne przedstawienie świata, w którym ludzie żyją w harmonii z pokemonami. Widzimy jak stworki pracują w straży pożarnej, jakieś duże coś kieruje ruchem, inne coś pomaga w barze itd.
Jak nietrudno się domyślić największą atrakcją jest tutaj gadający, uzależniony od kawy Pikachu, który "kradnie" ten film. Animatorzy sprawili, że wygląda bardzo naturalnie i autentycznie, zaś Reynolds tchnął w niego życie (coś mi mówi, że miał dużą swobodę w odgrywaniu pokemona). Każda scena z udziałem "małego detektywa" jest znakomita. Bałem się, że ta ze zwiastuna będzie jedną z najlepszych, ale na szczęście wszystkie trzymają wysoki poziom.
Niestety, ale film ma konkretne wady. Jest zbyt krótki, brakuje spokojniejszych scen, w których moglibyśmy zobaczyć luźne rozmowy czy interakcje pomiędzy bohaterami. Największą wadą jest jednak niesamowicie idiotyczna fabuła, która przypomina "dzieło" początkującego pisarza fanfików. Finałowy "twist" to już szczyt absurdu
Na szczęście film jako całość jest naprawdę bardzo dobry i już nie mogę doczekać się premiery blu-ray Mam też nadzieję, że powstanie sequel ponieważ pomimo sporych wad, świetnie się bawiłem. Pika! Pika!
Pikachu jest wręcz przeuroczy (tak... tak wygląda film z "zatoki piratów")
Zwiastun... Na wypadek jeśli ktoś jakimś cudem go nie widział