Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5909
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Posty napisane przez Cipher 618

  1. 11 minut temu, ATIMKOS napisał:

    Chyba muszę:

    Kingdom Hearts: Final Mix – Rozszerzone wydanie części pierwszej, wydane tylko w Japonii 26 grudnia 2002 roku. Oprócz głosów w wersji angielskim i napisów japońskich, gra ma wszystkie dodatki co wersje anglojęzyczne, oraz kilka dodatkowych bonusów, min. możliwość ominięcia wstawek filmowych. Wersja ta zawiera również sekretne zakończenie Another side, Another story..., które jest łącznikiem z drugą częścią serii.

    W takim razie zwracam honor :) Nie grałem jeszcze w jedynkę także nie wiem czy można pominąć cutscenki. Mam nadzieję, że tak

  2. Witajcie. Nie muszę chyba mówić o co chodzi w tym temacie, prawda? Pamiętajcie jednak, żeby przestrzegać kilku zasad.

     

    Zasady

    1. Zakaz clop/R34

    2. Obrazki umieszczamy w spoilerach

    3. Przed artem należy napisać tytuł bajki. To konieczne. 

     

    Miłej zabawy :tigertaming:

     

    Gravity Falls

    Spoiler

    Fallin' for Gravity

     

     

    Star vs. the Forces of Evil

    Spoiler

    09e.png

     

    4c6.png

     

    • +1 3
  3. Diamentową łopatę poproszę, dziękuję. No to kopiemy :) 

     

    Po dwóch latach wróciłem do Nintendo, a konkretnie to New Nintendo 2DS XL. Od jakiegoś czasu chciałem sobie kupić przerobionego 2DSa, ale odpuściłem gdy przeczytałem o "bylejakości" wykonania oraz słabszych bebechach. Tym bardziej, że najbardziej zależało mi na Super Mario Makerze, a ten podobno wyciska z konsoli ostatnie soki = będzie klatkować. Co prawda mógłbym kupić New Nintendo 3DSa XL, ale cena to jakiś absurd. Na szczęście swego czasu przez przypadek znalazłem zapowiedź New Nintendo 2DSa XL (to nazewnictwo...). Cena mnie zachęciła (używany zwykły 2DS kosztuje niewiele mniej, a jest wolniejszy i niesamowicie brzydki :drurrp:) dlatego od jakiegoś czasu odkładałem kasę. No i mam. 

     

    Nintendo zmądrzało i w końcu dodało ładowarkę sieciową. Niestety jedno naprawili, drugie spierniczyli. Mam na myśli rysik, który jest bezużyteczny. Ma "aż" 6.5cm długości. Znając życie wyznawcy Nintendo powiedzą: "nic się nie stało, poza tym większy się nie zmieści". Racja, ale poprzednio wrzucali teleskopowe. Dziś ogromnym plusem jest biblioteka dostępnych tytułów (DS + 3DS). Ceny też spadły i nie straszą (Mario Maker - 110zł). Nintendo poprawiło też e-Shop. Co prawda daleko mu do sklepów konkurencji, ale możliwość kupna trudno dostępnych tytułów cieszy (Gravity Falls). Zaskoczyła mnie też liczba wersji demo. Sporo tego. Na obudowie pojawiły się dwa dodatkowe przyciski, ale nie wiem ile gier je wykorzysta. Zobaczymy. Zaskoczyła mnie też zawartość pudełka. Nintendo słynie z dodawania książek telefonicznych z masą absurdalnych ostrzeżeń. W tym przypadku nie ma nawet instrukcji. Lekka przesada. Ogromną wadą są przeglądarka internetowa oraz YouTube. O ile w grze wyświetlany obraz jest bardzo ładny, to w tym przypadku pikseloza wypala oczy. No cóż, nie można mieć wszystkiego. 

     

    Podsumowując. Czy warto? Jeśli chcesz dołączyć do rodziny mafijnej Nintendo, i godzisz się na charakterystyczne dla nich gry (Mario, Zelda, jRPGi) to jak najbardziej. Być może 650zł to dużo, ale jakość wykonania, gry których nie ma nigdzie indziej oraz ogromna biblioteka to wynagradzają. O Mario Makerze napiszę innym razem

     

     

  4. 28 minut temu, BiP napisał:

    Czyli seria coraz gorsza...

    Niestety, ale tak :( Jak dla mnie Obcy to trylogia. W trzeciej części wątki zostają zamknięte, nie ma co kontynuować. Czwórka to jakiś żart. Wiesz, że stworki mają kwas zamiast krwi - zamykasz je w metalowej klatce. No brawo... Ale i tak nic nie przebije sceny, w której facet wyjmuje sobie kawałek mózgu i dopiero na jego widok traci przytomność.   

    • +1 1
  5. 32 minuty temu, ATIMKOS napisał:

    Chciałem niedawno w to zagrać ale jak sprawdzałem co jest najnowsze a co najstarsze i na jakie konsole powychodziło to się w tym pogubiłem. 

    Poczytaj na gry-online. W opisie tej kompilacji napisali która jest która.

  6. Obcy: Przymierze. 

     

    Krótko - o Jezu :rarity3:

    Ten film powinien nazywać się "Prometeusz: Przymierze" ponieważ mało tu obcego w Obcym. Od filmu z serii Alien oczekuję ciężkiego klimatu, prostej fabuły i rzezi. Zamiast tego dali zbędne filozoficzne pierdoły. Jeśli będę chciał wnikać w to czy robot potrafi kochać, to obejrzę jakiś dramat s/f, ewentualnie pogram w The Talos Principle. Akcja w tym filmie przypomina desperacką próbę odpalenia Malucha na mrozie. Co chwila "się rozkręca" i gaśnie, ale niestety ostatecznie nie zapali. Zaczyna robić się ciekawie? No to walniemy nudną pogawędkę o rodzinie. Główna bohaterka miała być jak Ripley, ale wyszło jak wyszło. Przez cały film chodzi przybita, a na końcu ot tak zmienia się w kobietę z jajami. Najgorsze jest jednak to, że xenomorph pojawia się jakieś 20 minut przed końcem, od razu w finałowej walce :rarity3: 

     

    Słabo - 3/10

  7. Kingdom Hearts to seria gier RPG, których akcja rozgrywa się w światach Disney'a. Naszymi sojusznikami są np. Myszka Mickey, Donald czy Goofy. Dodatkowo pojawią się bohaterowie serii Final Fantasy. Kilka miesięcy temu zapowiedziano Kingdom Heart's 3. Pierwszą potwierdzoną lokacją jest świat Toy Story. Graliście w jakąś część tej serii? Jakie są wasze wrażenia?

     

    Ostatnio załatwiłem sobie kompilację Kingdom Hearts 1.5 + 2.5. W jej skład wchodzi aż sześć gier. Póki co ukończyłem pierwszą w kolejności chronologicznej, czyli:

     

    Kingdom Hearts Birth by Sleep.

    Spoiler

     

    To prequel pierwszej części, akcja rozgrywa się dziesięć lat przed jedynką. Gra pierwotnie ukazała się na PSP, później przeniesiono ją na PS3, a teraz PS4. Wcielamy się w trzy postacie: Ventusa, Aquę oraz Terrę. Aby w pełni zrozumieć grę należy ukończyć każdy wątek (kolejność dowolna). Początkowo byłem zachwycony, ale z czasem całość zaczęła robić się nudna, monotonna, a momentami frustrująca. Może ograniczę się do:

     

    Plusy:

    - bajkowy klimat - połączenie klasycznych światów Disney'a oraz gry akcji sprawdza się znakomicie. Niestety postacie takie jak Mickey czy też Kaczor Donald pojawiają się gościnnie.  

    - system walki - nie ma tu klasycznego drzewka. Zamiast tego mamy osiem slotów do których można przypisać dowolne czary lub ciosy (mogą się powtarzać). 

    - zróżnicowane światy - Nibylandia, statek kosmiczny z Lilo and Stitch, zamek Kopciuszka i inne

    - muzyka - co prawda utwory są krótkie i się zapętlają, ale należy pamiętać, że to gra z PSP

     

    Minusy:

    - fabuła - każda z trzech postaci spotyka trójkę dzieciaków. Ich łączny "czas antenowy" to jakieś pięć minut. Mimo to, na koniec okazuje się, że są najważniejszymi dla całej serii Kingdom Hearts. W zakończeniu każdy wspomina jakiegoś Sorę. :rarity5:  Po co, dlaczego, cholera wie. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że to tamten sympatyczny chłopiec z plaży. Cała "młodociana trójka" nie wnosi do fabuły Birth by Sleep nic, a mimo to jest ważniejsza niż Ven, Aqua i Terra razem wzięci. Ot, są. Twórcy nie wiedzieli jak i gdzie ich wcisnąć? Wrzucono ich na zasadzie: "bo będą w innych częściach".   

     

    - zbyt wcześnie pokazano antagonistę

    - nierówny poziom trudności - bossowie potrafią być bardzo łatwi do pokonania, ale są i tacy, którzy posiadają "cios ostatecznego rozpier#olu". Nie da się od niego uciec, ani przerwać. Ostatnią walkę Terry sobie odpuściłem. Była BARDZO trudna. Obejrzałem zakończenie na YT. 

    - powtarzające się lokacje - pomysł sam w sobie jest świetny, ale wykonanie zrujnowało wszystko. W teorii każda z postaci miała odwiedzić te same światy, ale inne lokacje. I tak też jest, ale połowicznie. Miejsca powtarzają się. Przy trzecim zwiedzaniu dokładnie tych samych kanałów zaczyna wiać nudą.  

    - brak spójności opowiadanej historii - grę można rozpocząć dowolną postacią oraz odwiedzać światy w dowolnej kolejności. Pomysł może i fajny, ale wykonanie... W ogóle nie czuć postępu, nie czuć że to już koniec gry. 

    - nieudane rozbicie wątków fabularnych - jeśli rozpoczniesz grę Ventusem nie będziesz wiedział z czym walczysz. Wyjaśniono to u Terry i Aquy 

    - mikroskopijne różnice w stylu walki trójki bohaterów

    - zbędny system "D-Link" - mówiąc krótko, nasza postać może użyć umiejętności np. Myszki Mickey. Niestety nie są one unikatowe, bez problemu da się je kupić w sklepie lub znaleźć w skrzyni :/ W połowie gry system ten bardziej szkodzi niż pomaga

    - główni bohaterowie - nie mają jakiejkolwiek głębi, niemal zero charakteru, zawsze odważni i niestety niesamowicie głupi. 

    - irytujące Disney Town - pobyt w tym miejscu ogranicza się do jednej minigry na daną postać. Wszystkie trzy są irytujące.

     

    Najgorsze jest to, że gra, która jest pierwszą w chronologii wydarzeń, sprawia wrażenie przeznaczonej dla osób znających serię :/ Oby kolejne odsłony były lepsze. 

     

    Ogólnie: 4/10.

     

     

     

     

  8. 3 minuty temu, BiP napisał:

    Same się pojawią, od częstego wkładania i wyciągania z kieszeni.

    Widziałem na YT gościa, który kupuje tanie zabawki i przerabia je w istne cuda. Kto by pomyślał, że papier ścierny, spray i kilka innych rzeczy może aż tak poprawić wygląd. Ok, ale nie wypada, żeby opiekunowie spamowali w dziale ;) 

  9. [Ciągnie na lassie trzymając linę w zębach] Do łoboty łeniu! :grumpybloom:

    Apple Bloom, mówiłem ci, że potrzebuję urlopu. Musiałem trochę odpocząć od działu.

    Jafne...

    Możesz mnie rozwiązać?

    Dobła [rozwiązuje]. Pfu... A teraz do roboty! 

     

    Krzyżówka nr 7

    Spoiler

    TZE14nQ.png

     

    4.    Bierze udział w "Jeziorze Łabędzim"

  10. 59 minut temu, Dairinn napisał:

    Nie. Czy jestem jedyną osobą w fandomie, której nie jara ten film? 

    No to jest nas dwóch. Nie żebym miał ten film gdzieś (co to, to nie), chętnie obejrzę, ale poczekam aż wyjdzie na blu-ray (ewentualnie cda). Póki co czekam jedynie na "Last Jedi". 

     

    PS. Minus tylko za to, że ktoś przyznaje się do tego, że nie jara go ten film? Serio?  :grumpybloom:

    • +1 2
  11. 2 godziny temu, ZSRRKnight napisał:

    Aleś młoda Martynko. Uważaj, żeby te stare wilki cię nie zżarły pewnego wieczorka. Lubią takie młode cielęcinki.

    Wypraszam sobie :hmpf: 

    Spoiler

    Wolę wieprzowinę.

     

    3 godziny temu, >Martii< napisał:

     No to hejka,nazywam się Martyna,mam 13 lat i mieszkam w Wierzchucinie (wiem,pewnie większość osób nie wie gdzie to jest xD) w województwie Pomorskim. ^^ :fluttershy5:

     

    A ja już wiem. Jak się dowiedziałem? Dwa magiczne słowa: google maps :)  Witamy na forum. Dawno nie witałem nowych forumowiczów jakimś utworem. 

     

    Wakacyjna, letnia nutka, która ostatnio pojawiła się w reklamie (Coca Cola?). Ostrzegam, wpada w ucho. 

    Spoiler

     

     

  12. 3 godziny temu, Uszatka napisał:

    Już samo "Hej, Koperta i Mabel" mnie niemal zwaliło z krzesła. Google Translator jak zawsze niezawodny :spike: Zamierzam sobie sama kupić Dziennik więc tym razem powstrzymałam się od czytania całości. Chcę mieć jak najwięcej niespodzianek ^^ 

    W takim razie gdy znajdę coś ciekawego to dam to w spoiler. Że też wcześniej o tym nie pomyślałem. Brawo ja... :ivXRI:

  13. W książce "Jornual 3" znajduje się list Blendina do Dippera i Mabel. Próbowałem go rozszyfrować, ale kod "vigenere" (?) mnie przerósł. Znalazłem go w necie. 

     

    Oryginał:

    Spoiler

    Hey, Dipper and Mabel!

     

    Blendin here. I’m currently living in the year 1883, and I hid this letter in hopes that it would one day reach you. (I got the idea from the movie “Return Backwards to the Past Again 3,” which is required viewing for Time Academy freshmen.) You’ve probably got a lot of questions, and after the events of Weirdmageddon, man, I don’t blame you!

     

    So here’s what happened: After Globnar, I was getting a LOT of flak for losing a gladiator fight to two children. Even though I got my job back (thanks for that, by the way!), my fellow officers kept calling me hurtful nicknames. Time Baby himself called me No-Friendin Blandin! Do you know what it’s like to live like that?

     

    Just as I was thinking I would give anything for Time Baby’s respect, this weird triangle guy showed up in my dreams and said that he would make sure Time Baby never bothered me again. All I had to do was shake his hand! I’ve never been great at making decisions under pressure, and, well, you know the rest! When I awoke, that stupid triangle had used my body to travel through time and destroy the entire universe–and Time Baby, too!

     

    Luckily, Time Baby isn’t dead…exactly. It will take one thousand years for his molecules to reconstitute, and when they do, boy, is he gonna be cranky! The time agents also survived–they only send their holo-projections out on dangerous missions. But Lolph and Dundgren were FURIOUS about what I did! Of course, this means that there is a dimension–wide manhunt of agents trying to find me and bring me to justice. But it was all a mistake! The last thing I want is to go back to jail, so I’ve been hiding out in the past. It was fun for a while–seeing the sights, chatting with historical figures, visiting the ‘50s to try to learn the Twist. (I accidentally twisted my ankle and couldn’t walk for a week.)

     

    I wanted to check out the old West, too, but when I traveled here, I accidentally appeared right in front of a train and my time tape was shattered into fifty pieces. (Also, I think the train might have gone off the rails. Hopefully that isn’t in the history books!)

    Anyway, I just wanted to say not to worry about me! I’ve managed to blend in to the populace, and I got a job as a pocket watch repairman. I’ve also caught one of those cool gold rush-era diseases that’re so popular in these times, and I am loving the nostalgia! Thanks for all your help, and if any time agents come looking for me, tell them you don’t know nothing!

    Blendin Blenjamin Blandin, 1883

     

    Z ciekawości wrzuciłem to do translatora google. Efekt jest... sami sprawdźcie:

    Spoiler

    Hej, Koperta i Mabel!

     

    Blendin tutaj. Obecnie mieszkam w 1883 roku, a ja ukryłem ten list z nadzieją, że pewnego dnia dotknę cię. (Mam pomysł z filmu "Powrót do przeszłości 3", co jest wymagane do oglądania studentów Akademii Czasowej). Zapewne masz wiele pytań, a po wydarzeniach Weirdmagedonu, człowieku, Obwinię cię! Oto co się stało: Po Globnarze dostałem mnóstwo błyskawic za przegraną waleczną walkę z dwojgiem dzieci. Nawiasem chwyciłem moją pracę z powrotem (dzięki, przy okazji!), Moi koledzy zadzwonili do mnie bzdurnymi pseudonimami. Czas sam Baby nazwał mnie No-Friendin Blandin! Wiesz, jak to żyć?

     

    Tak jak myślałem, że oddam czegokolwiek za szacunek dla Baby'a Time, to ten dziwaczny trójkąt pojawił się w moich snach i powiedział, że upewniłby się, że Time Baby nigdy już mnie nie zaniepokoiło. Musiałem tylko uścisnąć mu dłoń! Nigdy nie byłem świetny w podejmowaniu decyzji pod presją, a dobrze znasz resztę! Kiedy się obudziłem, ten głupi trójkąt wykorzystał moje ciało, by przemierzać czas i zniszczyć cały wszechświat - i czas Baby! Na szczęście Time Baby nie jest martwy ... dokładnie. Trzecie tysiąc lat będzie potrzebowało odtworzyć molekuły, a kiedy to zrobią, chłopcze, czy będzie szalony! Czynniki czasu również przetrwały - wysyłają tylko swoje holoprzesunięcia na niebezpieczne misje. Ale Lolph i Dundgren byli zachwyceni tym, co zrobiłem!

    Oczywiście, oznacza to, że jest mnóstwo wymiarów agentów próbujących mnie odnaleźć i doprowadzić mnie do sprawiedliwości. Ale to był błąd!

     

    Ostatnią rzeczą, którą chcę, to wrócić do więzienia, więc ukrywam się w przeszłości. To było zabawne przez jakiś czas, widząc zabytki, rozmawiając z historycznymi postaciami, odwiedzając lat pięćdziesiątych, aby spróbować nauczyć się Twist. (Przypadkowo skręciłem kostkę i nie mogłem chodzić przez tydzień). Chciałem też sprawdzić stary zachód, ale kiedy tu pojechałem, przed kolejnym pociągiem zjawiłam się przypadkowo, a taśmę ta została rozbita na pięćdziesiąt sztuk. (Myślę też, że pociąg mógł zejść z szyn. Mam nadzieję, że nie ma to w książkach historii!)

     

    W każdym razie, chciałem tylko powiedzieć, aby nie martwić się o mnie! Udało mi się połączyć z ludem, a ja dostałem pracę jako zegarek kieszonkowy. Złowiłem też jedną z tych chłodnych złotych epizodów porwania, które są tak popularne w tamtych czasach i kocham nostalgię! Dzięki za całą pomoc, a jeśli agenci czasu przyjdą na mnie, powiedz im, że nic nie wiesz!

     

    Blendin Blenjamin Blandin, 1883

     

    Ciekawe, prawda? :lol:

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...