No odcinek obejrzany i powiem, że był mega spoko i do tego dwie super piosenki, nie mogę się doczekać pl wersji. Super, że pojawiły się starzy znajomi, a nawet wspomnieli Tempest, co daje małą szansę, że się może pojawi, no chyba, że wspomnieli o jej podróży, tylko po to, aby wyjaśnić jej brak... Po za tym ta cała rada KEK, nie przypomniała wam może Ministerstwa Magii z Harrego Pottera? A nawet te całe gadanie o "uczeniu kucyków walki", zupełnie jak z HP. Z minusów, to ta kolejna monotonia, czyli "przyjaźń" wylewająca się z każdego kąta... Serio pod tym względem, serial robi się monotonny już... Fajnie też wyglądała ta zasmucona Twilight i to jak Starlight znowu musiała jej nakreślać kierunek postępowania... Mam wrażenie, że Starlight jest bardziej pojętną uczennicą niż Twilight, a raczej nie dąży do takiej perfekcji jak to robi ze wszystkim TS... Ogólnie odcinek na 11.