No odcinek całkiem przyjemny, nareszcie CMC, miało jakąś ważniejszą rolę, od dość długiego czasu. Fajnie, że było tyle nawiązań do filmu, a nawet częściowe jego streszczenie (historia Hipogryfów). Piosenka ujdzie, ale bez szału. A sam morał, taki ciut naciągany moim zdaniem. Rodzice mieszkają osobno, to muszę wybrać z kim chcę żyć, ja wiem, że to takie życiowe, ale w tym przypadku, rodzice się nie rozwodzili, nie kłócili się między sobą i nie wywierali na synu presji, to on sam na siebie ją wywierał. No taki odcinek na 7/8, za sporo nawiązań do filmu...