- Delicate od dwóch miesięcy ma koszmary... W nocy muszę ją budzić i uspokajać... Ona nie pracuje, więc odsypia w ciągu dnia, ale ja mam pracę - powiedział. Nieciekawa sytuacja.
Deliś przybiegła cię odwiedzić z uśmiechem. Zaczęła z prędkością odrzutowca mówić, co było fajnego, co zrobiła i jaką fajną książkę znalazła. Potem pobiegła do kuchni, bo ciasto zrobiła. Ali wygląda na zaspanego i zmęczonego. Ma kręgi pod oczami.
I wtedy nastąpiło pięć postów od NeverdyingCapo.
"Hueueueueue!" "Ale. Wszystkie żony są zagrożone. I żeby wszystkie uratować, musisz zadecydować, która z nich ma zostać sprzedana do wiadomych celów. Wtedy wszystkie zostaną ocalone." "A High school DxD Pony version? :3" "Rape time?" "A o dziecku Rarci zapomniałeś..."
Kolejne pięć pytań się po chwili pojawiło: "Ale gdyby życie twoich żon było zagrożone, a jedna sprzedana do celów wiadomo jakich miałaby je uratować, to która?" "Wspólne zainteresowania, czyli? :3" "A w Saints Row była misja Eskorta... W trójce..." "Oglądasz porno?" "Pamiętasz mnie?" - ostatnie by NeverdyingCapo.
Pierwsze pięć pytań: "Ile masz żon?", "Ile masz dzieci?", "Grałeś w Saints Row?", "Gdyby jedna z twoich żon miała zostać prostytutką, to która?", "Czy masz taki sam charakter jak twoje Alter Ego?"
Kiwnęła łebkiem. Podeszła do drugiego pomieszczenia. Po chwili wyszła, trzymając dwa szklane kubki z czekoladą w kostkach. Postawiła je na talerzu Wing i zauważyłeś, że czekolada zaczyna się topić.
- Najpierw odleciała Lucy... Potem Rarity... Twilight była załamana... Blackjack też zaczynała to wszystko odczuwać... Więc wróciłam z nią do Canterlot... Tam trochę pożyłyśmy... W szkole zaczęli się z niej śmiać... Że nie ma ojca... Więc nie było wyjścia... Sama też zaczęła się zmieniać... - mówiła cicho.