-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Acha - powiedziała. Ledwie zwróciła głowę w twoją stronę, oberwała owsianką w oko. Black zaśmiała się i coś powiedziała po bobasowemu. Luna uśmiechnęła się do niej i starła owsiankę.
-
Może jednak Luna się do niej przyzwyczaiła... Klacz karmiła małą z uśmiechem na pyszczku. Black uśmiechnęła się na twój widok.
-
- A jak mam się czuć? - warknął. Ktoś tu chyba ma okres... Braciszek sobie poszedł. Konkretniej, w stronę teleportu do Ponyville. Skąd on? Nie wiem. Po prostu stoi.
-
- Ale co z Lyrą?! - wrzasnął, wściekły. - To, co jej zrobił... Jest NIEWYBACZALNE! - warknął.
-
Gdyby spojrzenie mogło zabijać... Leżałbyś już na ziemi, zmieniony w babeczki. Faruk gapił się na ciebie, jakby miał zabić za Galaxa i jego macki.
-
- Lyra. Macki. Dawaj nóż - powiedział, ostro wkurwiony. Super... Chyba trzeba ratować Capo. Który, tak BTW, jest w zamku...
-
- Skąd ty tutaj? Zaraz... Gdzie ja jestem? - zapytał. - I gdzie Capo, to debila zabiję - dodał, wkurzony.
-
Po chwili znalazłeś jego rzeźbę. Deli posłusznie poszła spać. No to będzie za zgwałcenie Lyry... Dostanie ci się...
-
Pewno niedługo będzie miał dziecko z Dashie... Tylko czekać na ciemnego ogierka z tęczową grzywą... Lub błękitnego ogierka z granatową grzywą... Ciekawe, jakie będzie miał kolory.
-
- Acha. Co fałsywy tata chciał zlobić mamie? - zapytała. Podlazła do brzegu łóżka i napiła się wody.
-
- Tloche boli - powiedziała i przyłożyła kopytko do zabandażowanego boku. - A gdze ten fałsywy tata?
-
- Co u taty? - zapytała z uśmiechem. Widać, że się cieszy, że jej rodzice znowu są razem. Tylko zauważyłeś, że jedno w tobie się nie zmieniło... Dalej znasz zaklęcie macek. I dowiedziałeś się, że można je wykorzystywać nie tylko do gwałtów. Też do zwykłej zabawy. Na przykład, możesz kazać mackom zrobić zjeżdżalnię dla Deli... Co tylko byś im rozkazał.
-
Mała siedziała sobie w komnacie. Leży w bandażach. Obok niej, na komodzie, stoi butelka z wodą i szklanka. Deli uśmiechnęła się na twój widok.
-
- Tak - powiedziała. - Nie musisz się zająć Delicate? - zapytała. Albo się przejmuje, albo chce się ciebie pozbyć.
-
Celka już jest w swojej komnacie i sprawdza, czy nic nie zginęło. Nie zwróciła na ciebie uwagi.
-
Oboje śpią w komnacie, w której ich zamknąłeś. Abdul jest wtulony w Papillon.
-
Ghost od razu mocno przytulił Shy. Pocałował ją. - Nic ci nie jest, kochanie? - zapytał z troską, a klaczka pokiwała przecząco głową. Znowu się pocałowali.
-
- Gdzie jest Fluttershy? - zapytał, nie ruszając się. - Nic jej nie jest? - dodał. Shy lekko się uśmiechnęła.
-
- Zostaw mnie... - jęknął i obrócił się tyłem do ciebie. No cóż, Galax przyłaził tu tylko po to, by go potorturować...
-
Ogier wisi na ścianie. Śpi. Shy nieśmiało weszła do celi.
-
- Nie cierpiałyśmy aż tak bardzo - wtrąciła cicho Shy i się zarumieniła. Jednak po chwili spojrzała na ciebie. - Możesz sprawdzić, co z Ghostem? - zapytała. No tak, ogier dalej siedzi u was w celi...
-
- Ale za co? - zapytała znowu Rarcia. Wszystkie przekrzywiły głowy, pytająco. Coś mam dziwne wrażenie, że nie gniewają się za TO.
-
- Tak? - zapytała Rarity. Wszystkie skierowały pytające spojrzenia na ciebie.
-
Nie zdecydowała jeszcze. Po chwili byłeś przy powierniczkach. Nie było tam Dash i Galaxa.
-
- Jakoś - powiedziała. Wkrótce będzie musiała zerwa z którymś z was połączenie. Nawet nie musi tego mówić. Powierniczki siedzą w sali tronowej i gadają.