-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Ślad był niezbyt wyraźny, ale był. Ten ktoś podążał za Lily. Są blisko ruin.
-
Znalazłeś jedynie kępkę sierści Lily. A także jakąś tajemniczą energię. Ktoś tu był oprócz ciebie i Lily.
-
W końcu coś znalazłeś na trasie do Lily. Martwego, gigantycznego pająka. Raczej nie zginął z przyczyn naturalnych. Gdzieś dalej znowu usłyszałeś krzyk.
-
Nie znalazłeś jej. Nie krzyknęła po raz kolejny. Mogłeś jedynie błądzić po lesie. Przewidywana lokalizacja Lily była niedokładna.
-
Szybko straciłeś Lily z oczu. Po paru minutach błądzenia usłyszałeś jej krzyk.
-
Gdy wyjrzałeś przez okno, zobaczyłeś ogon Lily znikający w lesie Everfree. Nigdy nie biegła tak szybko.
-
Chyba pierwszy raz zobaczyłeś Lily tak przerażoną. W ułamku sekundy dobiegła do okna. W następnym rozbiła je wyskakując na zewnątrz.
-
- Że niby co? - zapytała z niedowierzaniem. W jej oczach już nie było tego pragnienia.
-
- To jakieś przedstawienie? - zapytała Lily i się skrzywiła. Wypluła krew z ust i zaczęła kaszleć. Ghost z Deli zabrali Capo.
-
Za kilka minut najszybciej. Lily potrząsnęła głową. Rozejrzała się. - Ja pierdole... Co tu się stało...? - szepnęła, ale usłyszałeś.
-
Po paru minutach Lily zaczęła się budzić. Deli przyszła z Ghostem. Ogier zbaraniał, gdy was zobaczył.
-
Deli pognała jak strzała. Capo jeszcze oddycha. Mocno krwawi, ale nie ma poważniejszych uszkodzeń. Transport będzie za kilka minut.
-
Udało ci się ogłuszyć ją zaklęciem. Deli siedziała skulona w kącie. Dla niej to za dużo krwi.
-
Lily z łatwością ci się wyrwała. Deli, która przyszła z tobą, również odepchnęła na ścianę. Następnie przywarła do Capo i wbiła kły po raz kolejny w jego bok.
-
Znalazłeś ją. W Ponyville u Capo. Ledwie weszłeś do domu, zobaczyłeś krew na podłodze. W salonie zastałeś okropny widok. Wszystko obryzgane krwią. Lily stała pośrodku pomieszczenia z kłami wbitymi w bok Capo. W jej spojrzeniu widziałeś nienaturalne pragnienie krwi. Jednorożec się nie ruszał.
-
- Lily chce zabić... Celwony jednolozec... - zachlipała. Wtuliła się w ciebie. Twoja sierść robiła się mokra od łez.
-
Deli chlipiąc jakoś pokiwała głową. - Lily zła... Lily chce zabić... - mówiła.
-
- Ne mne. Jednolozca. Lily chce zabić... - powiedziała. Płacząc zaczęła powtarzać tą samą formułę. "Lily chce zabić jednolozca".
-
- Zła... - powtarzała. - Lily chce zabić... - chlipała. Wtuliła się w ciebie.
-
- Lily... Zła... - zachlipała. Widać, że się jej boi... Że boi się własnej siostry...
-
Po paru minutach znalazłeś ją na drugim końcu zamku, płaczącą, głową przy ścianie. Chyba się walnęła. Do tego przybyło jej sporo siniaków.
-
Twi patrzyła na ciebie z troską i współczuciem. Chyba trzeba iść po Deli. Jeszcze potknie się o bandaż i spadnie ze schodów, czy coś.
-
Najpierw usłyszałeś oddalające się kroki Rarity i AJ... Potem odgłos galopu wystraszonej Delicate. Przecież jej jeszcze nie wolno tak biegać. Powinna jeszcze odpoczywać.
-
Deli wznowiła roznoszenie barykady. Ona chce uciec od tego, co w środku, ty od tego, co na zewnątrz. Deli szybko przecisnęła się za szafę, która blokowała wejście.
-
- O co ci chodzi? - zapytała Twi. Zauważyłeś, że Deli zaczyna roznosić barykadę by wyjść z pokoju.