-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Szło jej coraz lepiej, ale nie idealnie. Przypomniał ci się sposób użyty na Dash. Róg w tunelik.
-
Parę razy już to robili. Jednak Kredens nie może zajść w ciążę. Smutno. Nie może mieć dzieci.
-
Cadence zaczęła go lizać. Ma chyba najmniej wprawy ze wszystkich. Średnio jej wychodzi.
-
Mówiła prawdę. Nie wie. Podejrzewa kilka miejsc, ale nie wie. Czyli nie będzie niespodzianki dla Deli...
-
Obudziła się po 15 minutach. Miała ślepe posłuszeństwo w oczach. Uśmiechnęła się do ciebie.
-
Mózg wręcz kazał ci to zrobić. Już dłużej nie może wytrzymać. Mózg chcieć Cadence. Klacz siedzi i gapi się na ścianę.
-
- A ja ci odpowiadam, że nie mam pojęcia. Po co ci ona - odpowiedziała. Czas na chip.
-
- Nie mam pojęcia. Czemu sam jej nie poszukasz - odpowiedziała. Na ścianie ktoś namazał spermą jakiś niewyraźny napis.
-
- Mów wprost i do rzeczy. Po co tu jesteś - powiedziała. Nie patrzy na ciebie. Gapi się na ścianę.
-
- Boleśnie - jęknęła. Droid podał ci pistolet z chipami i poszedł.
-
Po chwili przyszedł droid z pistoletem i chipem. To można zaczynać. Cadence sie już obudziła z jękiem bólu.
-
Nikt nie chce wstawać aż tak wcześnie. Na ścianie zawisła lista chętnych. Za kasę można wybić sobie pierwsze miejsce. Cadence śpi. Nikt się nie pofatygował by posprzątać. W wielu miejscach na podłodze jest biało.
-
Nie wiadomo. Może być dosłownie wszędzie. Za to myśl o gwałcie włączyła mózg. Który żąda jednego, wykonanego wiele razy.
-
Mała pociągnęła nosem i się zgodziła. Z czerwoną twarzą poszła do sypialni. A kanapki ledwie tknięte...
-
Nic nie działa. Deli płakała aż skończyły jej się łzy. Wtedy po prostu tuliła cię z łebkiem w twojej mokrej grzywie.
-
Deli ma guza i płacze. Schowała głowę w twojej grzywie i płacze. Poczułeś się tak mokro jak pod prysznicem.
-
Mała się rozpłakała. - Cem do mamy - płakała. Zlazła z krzesła i wybiegła z jadalni. Łzy i grzywa przesłoniły jej widok. Rąbnęła z pełną prędkością w ścianę.
-
- Gdze mama? - zapytała. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy.
-
Deli usiadła obok ciebie, a po drugiej stronie Dash. Mała dostała kanapki z uśmiechniętymi minkami namalowanymi sosem. Co było przeciwieństwem jej nastroju. Gapiła się na kanapki. W końcu podniosła jedną lewitacją i ugryzła kawałek. Po chwili ją odłożyła. Chyba coś ją gryzie.
-
Reszta powierniczek też przyszła. po chwili zasnęliście... Rano obudziłeś się. Reszta już je śniadanie. Tylko Deli siedzi i czeka na ciebie.
-
Jest piąta. Deli chyba zasnęła przez podróż. Dash też po chwili wyszła z wanny. Poszła spać.
-
Luna mieszka w swojej komnacie i jest tam z BJ. Do sypialni przyszedł Dron z Delicate. Mała już śpi. Dron położył ją na łóżku. To wszystko wiesz dzięki Lucy.
-
Jeszcze tylko jakiego bachorka z Dashie brakuje. Wróć... Nie, nie bardzo, bo by wtedy przez pół roku nie mogła z tobą TEGO robić. Ale mógłbyś wtedy żyć na innych klaczach...
-
Dash powoli wstała i weszła do wanny. Napuściła wody i ruchem kopytka zaprosiła cię do środka. Zboczony mózg zaczął ci przekazywać zboczone obrazki was w wannie.
-
Łazienka ma gigantyczną wannę, do tego jacuzzi, prysznic, kibelek i toaletkę z kosmetykami. Do tego całość jest ogromna.