-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Twój rywal już tam był. W blasterze już miał Flaringo.
-
Twilight powiedziała, że możesz się wykąpać pierwszy. Ona znalazła w szafce dwie butelki ciepłego mleka, więc zaczęła karmić maluchy.
-
Woda był ciepła. Nawet było mydełko o zapachu róż i sól do kąpieli. Była prysznico-wanna.
-
Strażnik zaprowadził was do komnaty z łóżkiem małżeńskim w czerwonej barwie. Obok stały dwa kojce dla dzieci. Niedaleko były drzwi do łazienki, a naprzeciwko łóżka były drzwi na balkon.
-
- Idźcie wypocząć po podróży. Jutro moi żołnierze pokażą wam miejsce, w którym zatonął wrak owego statku - powiedziała i skinęła głową na jednego ze strażników. On pokazał wam jedne z drzwi odchodzących z sali.
-
- Jednocześnie mogąc im pomóc - dodała Zebra.
-
- Chyba poszło na dno - powiedziała.
-
Księżniczka wysłuchała uważnie wszystkiego. - Widzieliśmy obiekt podobny twemu opisowi. Dziwny statek... został zniszczony. Wiele lat temu przedostało się przez niego niebezpieczeństwo, zagrażające całemu światu.
-
Nie było przywódcy. Była księżniczka. Czekała na wasze wieści.
-
Drugi spojrzał na was z niedowierzaniem, ale obaj was przepuścili.
-
- Nazwisko - warknął jeden.
-
No i nie wpuścili. Dwie zebry w srebrnych zbrojach z włóczniami zagrodzili wam drogę.
-
Na arenie walczyły dwie dziewczyny, jedna ruda i druga blondynka. Jedna strzelała bardziej Tazerlingami, druga AquaBeekami.
-
Tak było na FC i tak jest na ClopCrafcie, więc się nie dziwcie, że spytałam.
-
Po paru minutach marszu weszliście do miasta z piaskowca. Pośrodku był wielki pałac.
-
Mała znowu cię oblizała, na co Twi zareagowała chichotem. Słońce mocno grzało.
-
Jak ukryć dwumetrowego mecha na prawie całkowitym pustkowiu? Jakoś udało wam się wsadzić go na drzewo akacjowe i dopełnić kryjówki liśćmi oraz suchą trawą.
-
- Pewnie nie za dobrze - powiedziała Twilight.
-
Wszyscy albo spali, albo jedli, albo coś robili.
-
Czemu nie mogę latać? ;_;
-
Wysłałam na PW skina i login
-
W oddali zauważyłeś miasto z budynkami z piaskowca.
-
- Może zaczniemy od stolicy - zapytała. - To w tamtą stronę.
-
Nikt nie miał o nim bladego pojęcia. Masz do przeszukania kontynent, więc wiesz...
-
Mogła po prostu usiąść na 'głowie' mecha. Trochę by trzęsło. Lub mech niósłby ją jedną ręką w koszyku.