-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Zrobić zupę ogórkową, czy kanapki z żonkilami? - zawołała z kuchni Twi, nieświadoma twoich myśli.
-
- Jasne, skarbie - powiedziała i poszła do kuchni.
-
- Jasne, chodź. W razie czego, ochrona siedzi w każdym kącie - powiedziała i otworzyła drzwi.
-
Myszka miała mniejszą porcję i jadła szybciej, ale ty pierwsza zjadłaś posiłek. Maluch gryzł szybciutko każdy kawałek.
-
Ja chyba przestanę czytać ten temat i teorie innych. Bez urazy, ale słowo "rój" jak dla mnie jest obraźliwe, podobnie jak "insekt" czy "owad". I Airlick, to jest temat na teorie spiskowe rodziny. O całej rasie jest inny temat.
-
Celestii, która na ich widok...
-
Czyli jest nowa paczka? I jeszcze, czy ten launcher łączy się jakoś z kontem Minecraft? (sorry, pierwszy raz w temacie, takie spojrzonko na serwer ^^ )
-
Niestety, na to trzeba się jeszcze pouczyć. Po chwili wszystkie książki leżały już posegregowane na regałach.
-
- No to już zostały tylko przedstawienia Skorpionów - powiedziała i z uśmiechem ruszyła w stronę jakiegoś pomieszczenia z wielkimi drzwiami.
-
Mysia skoczyła do najbliższego talerza, czyli tego z mniejszą porcją i zaczęła ją pałaszować.
-
- Nie trzeba - powiedziała. Wszystkie książki z podłogi zaczęły latać między regałami.
-
Twilight najzwyczajniej zajęła się układaniem książek na półkach w tylko jej znanych sposobie.
-
Najładniejsze na ciebie wdzianko na twoją kieszeń to była granatowa bluzka wodoodporna z torebką fioletową w zestawie.
-
<kop*kop> Czy temat i serwer jeszcze żyją?
-
Mysia stanęła na dwóch łapkach i zaczęła węszyć.
-
- Nom. Może - powiedziała i ruszyła w stronę budynku.
-
- Może pójdzie do ratusza, aby poprosić panią burmistrz o pracę i zamieszkanie - powiedziała cicho i również skierowała swe kroki w stronę biblioteki.
-
- Nom. To ja spadam - powiedział Ghost i ruszył w stronę domu Fluttershy. Capo pomachał i ruszył w stronę ratusza.
-
- Ja nie wiem, się zobaczy - powiedział Ghost. - Się pomyśli - rzucił Capo. Laura milczała, ale wzruszyła ramionami.
-
- Ja też... Ale... Co teraz? - zapytał Ghost.
-
Dash od razu odleciała w stronę odbudowywanego miasta w chmurach. Reszta powoli się rozeszła. Zostaliście tylkowy: Twilight, Capo, Ghost, Laura i ty.
-
Znalazłaś stos talerzyków w najniższej półce.
-
Chrys lekko się ukłoniła i wróciła z Papillon do rywanów. Oba odleciały w stronę Canterlot, zostawiając waszą grupę w Ponyville.
-
Po kilku minutach miałaś już przed sobą pysznie pachnące smażone warzywka.
-
Mi chodzi z tym fandomem, że wy wszystko bierzecie od wymysłów innych, a sami (bez urazy) nie wysilicie się by wymyślić np. ciotkę Chrysalis. Czy jej brata. "No bo po co, jak są gotowce?"