Dopiero po paru dobrych minutach przytulasa Chrys i Papillon, otrzymałeś odpowiedź.
- Po prostu zauważyłam, że powstało pęknięcie. Mam swoją ochronę, która dostarczyła mi informacji, że to ty je wykonałeś. Myślałam, że może... Uda ci się... - powiedziała. Jej ton był zopełnie inny, już nie władczy i dominujący, a uległy i spokojny. Płakała, tuląc Papillon.