-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- To tu. To dostaniesz wszystko, od delikatnej sukienki na bal po zbroję z pancerza rad skorpiona - pokazała kolejny niczym nie wyróżniający się budynek. Przez szkło zauważyłaś kilka różnych strojów.
-
(spk.) Po kilku minutach warzywa zaczęły skwierczeć.
-
Nikt nie zwrócił na to uwagi. Wszyscy wyładowali się z wozów.
-
Bezpiecznie dolecieliście do Ponyville. Wszystko powoli było odbudowywane po ataku ludzi. Kucyki wyglądały na lekko zbaraniałe na widok Podmieńców budujących im domy.
-
Spotkałeś się z resztą na dziedzińcu. Stały tam już rydwan Papillon i Chrysalis. Zapakowaliście się na oba i ruszyliście.
-
(W garnku? :| )
-
Jednak wiele się zmieniło. Zostałeś kucykiem, pokochałeś Twilight... Teraz czas zacząć nowe życie.
-
- Tak - uśmiechnęła się. Na czele wyszły Papillon i Chrys, zaraz za nimi reszta grupy. Zostaliście sami w pomieszczeniu. Twi powoli ruszyła w stronę wyjścia.
-
Odwzajemniła pocałunek i jeszcze raz przytuliła.
-
A co to? Że niby teraz już nie jest Alicornem? >:( I wszędzie widzę "według fandomu to, według fandomu tamto"... Do tego taki tekst od moderatora: Zwracajcie uwagę na pisownię. Plis. Bo to trochę głupio myśleć o Chrysalis jako o ulubionej postaci i jednocześnie patrzeć jak ktoś pisze imię jej siostry z błędem. Może i wy nie widzicie, ale przynajmniej jedna osoba w tym temacie zauważyła. "Papilon, Pappilon"... Pisze się przez 2 L, nie przez 2 P. I ostatnie: Praktycznie taki sam temat już istnieje
-
- Wygląda na to, że już koniec - szepnęła.
-
(Ale też się nie ugotują)
-
- Tak z widzenia. Ta fioletowa, nie? Tylko raz poprosiłam, by mi naprawiła wieżę do muzyki (nazwy nie pomnę). Nic więcej - powiedziała.
-
Restauracji, aby się napić miłości z likierem, po czym...
-
(serio... wrzucasz suche warzywa do garnka, do tego trochę wody i oleju i liczysz, że się nie spalą? -_- )
-
- Dobra - powiedziała. - Mają tam najwygodniejszą i najbardziej praktyczną odzież w całej wieży - dodała i ruszyła dalej.
-
Twilight podeszła do ciebie i mocno przytuliła.
-
- Chyba tak - rzucił Capo.
-
Lepiej dolać jeszcze wody, albo spalisz to jedzenie.
-
Chrys tylko pokiwała głową i przytuliła ponownie Papillon.
-
- Odwołam żołnierzy. Każę im odbudować Crystal Empire. Wyślę ludzi z powrotem - powiedziała, niemal recytując.
-
Zamiast patelni znalazłaś garnek. Po prostu garnek.
-
- Nie liczyłem - pegaz wzruszył kopytami.
-
Myszka wróciła na swoje stanowisko na czubku twojej głowy.
-
Dopiero po paru dobrych minutach przytulasa Chrys i Papillon, otrzymałeś odpowiedź. - Po prostu zauważyłam, że powstało pęknięcie. Mam swoją ochronę, która dostarczyła mi informacji, że to ty je wykonałeś. Myślałam, że może... Uda ci się... - powiedziała. Jej ton był zopełnie inny, już nie władczy i dominujący, a uległy i spokojny. Płakała, tuląc Papillon.