-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- No cooooo? - powiedział z wnętrza Dust, ziewając.
-
Następnego dnia obudziłeś się o świcie. Na stacji rozległ się dźwięk przyjeżdżającego pociągu.
-
Przez okno zaglądał księżyc. Na łóżku obok spała Kate.
-
Komnata miała wszystko z drewna, urządzona na kolor zielony. Po prostu normalny pokój maniaka zieleni.
-
(6005 postów ) Śniło ci się, że goniły cię Podmieńce, a ty nie mogłeś nic zrobić. Każde użycie magii kończyło się bólem głowy i spowolnieniem. Nagle na końcu drogi zmaterializowała się postać w płaszczu. Sięgnęła kopytem by zdjąć kaptur, ale gdy już miała to zrobić, obudziłeś się.
-
Na twój widok strażnik powiedział po prostu: - Drugie drzwi na lewo. I tak się skończyło szukanie.
-
Nic się nie działo, a ciszy nocnej nie przerywał żaden dźwięk.
-
Światła w oknach zamku powoli gasły, a ze stacji ruszył pociąg do Crystal Empire.
-
Znalazłeś małą ławkę z drewna pomalowanego na biało.
-
Czas do południa minął ci na leniuchowaniu. Tuż przed południem w namiocie rozległo się głośne ziewnięcie.
-
- Jasne - uśmiechnęła się i wyszła.
-
Odpowiedziało ci chrapanie.
-
- Gromada Podmieńców też. Uznali cię za niewinnego.
-
W ogrodach było pełno różnych roślin, i tych pospolitych, i tych egzotycznych. Na niebie królował już księżyc w pełni.
-
Rano Dust WCIĄŻ SPAŁ. Owieczka skubała sobie trawkę przed namiotem.
-
- Wybacz, może później. Muszę iść zapytać Cadence, jak się czuje Pinkie - powiedziała i przeszła przez bramę. Reszta Mane6 rozeszła się do komnat.
-
- Jeden. Tymczasem policjanci już nie będą ciebie ganiali.
-
Celestia spała, więc strażnicy zakazywali wstępu do niej.
-
Po chwili już jadłeś zupę, a owieczka skubała liście.
-
- Już się obudziłeś? - powiedziała klacz, wlatując do pokoju. W kopycie trzymała mokrą chustkę, którą położyła co na głowie. Zimno zmniejszyło ból.
-
Kilka godzin później byliście przed bramami Canterlot. Twilight użyła magii i brama się otworzyła.
-
Szklanka odrobinę oderwała się od stolika, a następnie z brzękiem opadła na blat. Twoją głoe przeszył okropny ból.
-
Dust wyglądał po prostu, jakby spał smacznie. Taki śpioch.
-
Przez okno wpadało światło dnia. Na stoliku obok stała szklanka z jakimś napojem.
-
- Jasne - RD uśmiechnęła się i przyspieszyła.